11. początki życia razem;

43 3 4
                                    

04.04.2015 (sobota)

Jeszcze tego samego dnia bliźniaki dotrzymały daną starszym obietnicę. Nie mogli pogodzić się z myślą i liczbą wydanych przez ich pieniędzy na rzeczy dla nich, więc postanowili odwdzięczyć się chociaż w minimalny ich zdaniem sposób. Pomogli nieco przy kolacji, a także sprzątaniu po niej. Kiedy to już zostało zrobione, poszli uporządkowywać kupione rzeczy. Ubrania jeszcze raz przymierzali, a następnie składali w sposób niemal idealny, po czym układali w szafie. Mangi i płytę SolidS ustawili kolejno na półkach, zapełniając jej początek. Nie mogli się doczekać aż na to miejsce wstąpią następne tomy popularnej serii o ninjach. Eichi za pomocą magnesu przywiesił zdjęcia z budki na lodówce i wpatrywał się w nie przez dłuższą chwilę wraz z Shu. Podczas rozmowy zgodnie stwierdzili, że ten dzień był bardzo udany. 

... 

Następny poranek zapowiadał, że dzień będzie równie pozytywny. Bracia przyszli do kuchni z dużymi uśmiechami na twarzach, jednak dla Issei'a było to dość dziwne uczucie. Młodszy jednak poprosił go wieczorem o to, a by chociaż tak sprawił starszym przyjemność. 

-Co będziemy dzisiaj robić? -spytał młodszy Kuga, popijając zieloną herbatę z kubka.

-Głównie grać na pianinie. Przygotowałem wam parę ćwiczeń i utworów. -Izumi uśmiechnął się spod złotawo-brązowej grzywki. -Zaczęliście czytać mangę? 

-Nie, ale może dzisiaj wieczorem to zrobimy. 

-Lubicie czytać z podziałem na role? -spytał Eichi, również unosząc kąciki swoich ust w górę. 

-Zdarzyło nam się to kilka razy w sierocińcu. Przedstawienia i takie rzeczy... Czasami było zabawnie... -głos Issei'ego lekko przycichł na końcu wypowiedzi, a ręka z widelcem zatrzymała się w miejscu. 

-Może chcielibyście kiedyś spróbować znowu gdzieś wystąpić? Teatr? 

-Ta... ciekawie by było. -fuknął obojętnym tonem.  Starsi na razie nie mieli zamiaru dopytywać, czy jest on może jakoś zrażony do tego tematu, więc nie kontynuowali. 

-Wieczorem możemy też iść na spacer jeśli chcecie. Pokazalibyśmy wam kawałek miasta, żebyście powoli zaczęli się orientować. -zaproponował Shu, chcąc ich bardziej zachęcić. 

-To też fajny pomysł. -odparł Ichiru. Shu ucieszył się w duchu jeszcze bardziej. Tak naprawdę najbardziej nie mógł się doczekać wieczora, kiedy wręczy braciom mały prezent kupiony wczorajszego dnia. 

Następnie chłopcy poszli się ubrać i uczesać niesforne po całej nocy włosy. Ich grzywki pomimo bycia w totalnym nieładzie i tak urzekały serce szatyna, który od dwóch dni uważał, że kolejne osoby z cudownymi włosami zamieszkały w jego domu. Sam nie wiedział dlaczego, ale kochał uczucie czułego głaskania kogoś po głowie, czy robienia warkoczyków na różne sposoby. Kiedy chłopacy wrócili z zaczesanymi na odpowiedni strony grzywkami, Shu siedzący w salonie na kanapie zawołał ich do siebie. 

-Możecie na chwilę podejść? -spytał łagodnie, a dwójka momentalnie znalazła się przy nim. 

-O co chodzi? 

-Może to bardzo dziwnie zabrzmieć, ale mógłbym się wam dokładniej przyjrzeć? -bracia po tym pytaniu spojrzeli na siebie niezrozumiale. -Nic wielkiego, tylko chciałbym zobaczyć, czym się dokładnie różnicie. 

-Okej... -mruknął Ichiru, siadając ze swoim bratem na miękkim materiale kanapy. Przybliżył się do Izumiego, mrużąc oczy. Starszemu bratu już w tym momencie się to nie do końca podobało, jednak wtedy jeszcze nie wypowiedział ani słowa sprzeciwu. Shu ujął jego twarz delikatnie w dużych i ciepłych dłoniach, oglądając ją z każdej strony. Patrzył na każdy element; smukły nosek, delikatne usta, dość długie, czarne rzęsy i nieco jaśniejsze od nich włosy. 

our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL) Where stories live. Discover now