04.04.2015 (sobota)
Jeszcze tego samego dnia bliźniaki dotrzymały daną starszym obietnicę. Nie mogli pogodzić się z myślą i liczbą wydanych przez ich pieniędzy na rzeczy dla nich, więc postanowili odwdzięczyć się chociaż w minimalny ich zdaniem sposób. Pomogli nieco przy kolacji, a także sprzątaniu po niej. Kiedy to już zostało zrobione, poszli uporządkowywać kupione rzeczy. Ubrania jeszcze raz przymierzali, a następnie składali w sposób niemal idealny, po czym układali w szafie. Mangi i płytę SolidS ustawili kolejno na półkach, zapełniając jej początek. Nie mogli się doczekać aż na to miejsce wstąpią następne tomy popularnej serii o ninjach. Eichi za pomocą magnesu przywiesił zdjęcia z budki na lodówce i wpatrywał się w nie przez dłuższą chwilę wraz z Shu. Podczas rozmowy zgodnie stwierdzili, że ten dzień był bardzo udany.
...
Następny poranek zapowiadał, że dzień będzie równie pozytywny. Bracia przyszli do kuchni z dużymi uśmiechami na twarzach, jednak dla Issei'a było to dość dziwne uczucie. Młodszy jednak poprosił go wieczorem o to, a by chociaż tak sprawił starszym przyjemność.
-Co będziemy dzisiaj robić? -spytał młodszy Kuga, popijając zieloną herbatę z kubka.
-Głównie grać na pianinie. Przygotowałem wam parę ćwiczeń i utworów. -Izumi uśmiechnął się spod złotawo-brązowej grzywki. -Zaczęliście czytać mangę?
-Nie, ale może dzisiaj wieczorem to zrobimy.
-Lubicie czytać z podziałem na role? -spytał Eichi, również unosząc kąciki swoich ust w górę.
-Zdarzyło nam się to kilka razy w sierocińcu. Przedstawienia i takie rzeczy... Czasami było zabawnie... -głos Issei'ego lekko przycichł na końcu wypowiedzi, a ręka z widelcem zatrzymała się w miejscu.
-Może chcielibyście kiedyś spróbować znowu gdzieś wystąpić? Teatr?
-Ta... ciekawie by było. -fuknął obojętnym tonem. Starsi na razie nie mieli zamiaru dopytywać, czy jest on może jakoś zrażony do tego tematu, więc nie kontynuowali.
-Wieczorem możemy też iść na spacer jeśli chcecie. Pokazalibyśmy wam kawałek miasta, żebyście powoli zaczęli się orientować. -zaproponował Shu, chcąc ich bardziej zachęcić.
-To też fajny pomysł. -odparł Ichiru. Shu ucieszył się w duchu jeszcze bardziej. Tak naprawdę najbardziej nie mógł się doczekać wieczora, kiedy wręczy braciom mały prezent kupiony wczorajszego dnia.
Następnie chłopcy poszli się ubrać i uczesać niesforne po całej nocy włosy. Ich grzywki pomimo bycia w totalnym nieładzie i tak urzekały serce szatyna, który od dwóch dni uważał, że kolejne osoby z cudownymi włosami zamieszkały w jego domu. Sam nie wiedział dlaczego, ale kochał uczucie czułego głaskania kogoś po głowie, czy robienia warkoczyków na różne sposoby. Kiedy chłopacy wrócili z zaczesanymi na odpowiedni strony grzywkami, Shu siedzący w salonie na kanapie zawołał ich do siebie.
-Możecie na chwilę podejść? -spytał łagodnie, a dwójka momentalnie znalazła się przy nim.
-O co chodzi?
-Może to bardzo dziwnie zabrzmieć, ale mógłbym się wam dokładniej przyjrzeć? -bracia po tym pytaniu spojrzeli na siebie niezrozumiale. -Nic wielkiego, tylko chciałbym zobaczyć, czym się dokładnie różnicie.
-Okej... -mruknął Ichiru, siadając ze swoim bratem na miękkim materiale kanapy. Przybliżył się do Izumiego, mrużąc oczy. Starszemu bratu już w tym momencie się to nie do końca podobało, jednak wtedy jeszcze nie wypowiedział ani słowa sprzeciwu. Shu ujął jego twarz delikatnie w dużych i ciepłych dłoniach, oglądając ją z każdej strony. Patrzył na każdy element; smukły nosek, delikatne usta, dość długie, czarne rzęsy i nieco jaśniejsze od nich włosy.
YOU ARE READING
our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL)
FanfictionHistoria opowiadająca o szukaniu domu, własnego miejsca, które dla każdego usytuowane jest gdzieś na ziemi, o miłości, na którą zasługuje każdy bez wyjątku. O podążaniu za marzeniami i pragnieniami, o tym jak krok po kroku stać się silną, kochającą...