18. gruba ryba Shu i kilka zdjęć;

47 2 6
                                    

Tak jak mówił Shu, następnego dnia odbyła się kolejna lekcja śpiewu. Było widać, że z każdą godziną przebywania z ich nauczycielem, bracia angażują się coraz bardziej. Mówili też o tym jak bardzo chcą, aby ich głosy stały się czyste i miłe dla ucha oraz żeby słuchanie ich stało się dla innych przyjemnością. Ich mentor zapewnił, że z odpowiednią motywacją i ćwiczeniami na pewno tak się stanie. 

Następnie odbyło się spotkanie dotyczące ich pierwszej sesji zdjęciowej. Ich agencja zatrudniała właśnie nowego fotografa, który bardzo chciał zrobić swoją pierwszą sesję właśnie ich zespołowi. Menadżer uznał, że jego charyzma i pomysłowość idealnie zgrają się ze wszystkimi członkami Quell. Bracia mimo wszystko byli trochę przestraszeni wizją pozowania przed aparatem w tak profesjonalnych warunkach, jednak nadeszła pora aby się przełamać i wykonać sesję w otoczeniu roślin, bieli i dobrej atmosfery. Wierzyli, że wszystko pójdzie dobrze o ile będą się stosować do dawanych im rad. 

...

19.05.2015 (wtorek)

W końcu ten dzień nadszedł. Bliźniaki już wieczorem poprzedniego dnia nie mogły się doczekać całego wydarzenia. Z samego rana porządnie się najedli, aby nie czuć głodu przez kilka następnych godzin. Wiedzieli, że sesja może zająć całkiem sporo czasu, przed czym uświadomił ich również blondyn. Jedyne co musieli jeszcze zrobić przez wyjściem to nakarmienie rybek. Tym zadaniem zajął się Ichiru, który podszedł do akwarium, momentalnie rozszerzając swoje oczy. 

-Ej, chodźcie tu na chwilę! -krzyknął w ich stronę, po chwili w salonie widząc resztę domowników. -Ale jazda... 

-Co się stało? -spytał szatyn nieco zmartwiony myśląc, że stało się coś niedobrego. 

-Shu jest gruby! Ale tak porządnie...

-Excuse me? -blondyn słysząc swoje imię w połączeniu z owym przymiotnikiem odwrócił się gwałtownie do niego. Odruchowo też użył angielskiego zwrotu, co właściwie nie było planowane. -Może nie jestem przecinkiem, ale wypraszam sobie... 

-Chodziło mi o rybę! Patrz jak spuchła. -Ichiru prychnął śmiechem, podobnie jak jego brat i szatyn. Izumi chwycił się teatralnie w miejscu położenia serca. 

-Już myślałem, że ze mną jest coś nie tak. -podszedł bliżej akwarium i spojrzał na młodszego z politowaniem. 

-Czy one są chore? -Issei zmarszczył brwi w zmartwieniu. Nie chciał, aby zwierzątka, które zdążył tak polubić były chore albo co gorsze, musiały pożegnać się z tym światem. Spojrzał karcąco na swojego brata. -Albo Ichiru je przekarmił...  

-Nie sądzę, aby to był wynik choroby, albo przytycia... -mruknął Eichi, któremu do głowy przyszła jeszcze inna opcja. 

-Też o "tym" myślisz? -Izumi zadał mu pytanie, a w odpowiedzi dostał twierdzące kiwnięcie głową. 

-O czym wy mówicie? Można by trochę jaśniej... -na twarzach chłopców było widać niezrozumienie. Blondyn stwierdził, że to moment, aby uknuć małą niespodziankę, o której wynikach dowiedzą się za kilka dni. Spojrzał na zegarek stwierdzając, że to odpowiednia pora do wyjścia z domu. 

-Oj, chyba jesteśmy już spóźnieni... A to bardzo nieeleganckie zachowanie. Musimy już wychodzić. -najstarszy ponaglił wszystkich na dół, aby temat nie musiał być drążony dalej. Chłopcy już teraz podejrzewali, że coś się szykuje. 

...

Menadżer stwierdził, że osobiście zawiezie całą czwórkę do studia swoim służbowym samochodem. Obiecał o odpowiedniej godzinie stawić się pod ich budynkiem mieszkalnym. Kiedy wszyscy zeszli na dół, łatwo go zauważyli i zajęli miejsca w samochodzie. Na twarzy mężczyzny było widać szeroki uśmiech i pogodną aurę. 

our home; our happiness (TSUKIPRO; QUELL) Where stories live. Discover now