IX[우진]

327 20 5
                                    

       [T.I] spokojnie podeszła do lodówki, szukając czegoś do zjedzenia. Była prawie jak pasożyt, żyła u kogoś innego, wykradała jedzenie, a wszystko co zarobiła w pracy, zatrzymywała dal siebie, zbierając na własne mieszkanie, bo skoro ma się dom, to po co komu akademik? Gdy studentka wyjmowała już kimchi, któremu data ważności minęła wczoraj, jednak ktoś postanowił przerwać jej, dzwoniąc dzwonkiem do drzwi.

- Yunji, spodziewasz się kogoś? - krzyknęła, jednak młodsza zaprzeczyła. 

- Jaki debil nachodzi mnie w sobotę o jedenastej, toż to ranek jest, jeśli to listonosz, to przysięgam, że to jego ostatnie listy w życiu. - mruknęła i spojrzała przez wizjer, kto stoi po drugiej stronie. - Woojin, z jakiej racji jesteś już o jedenastej? - zapytała, zdając sobie sprawę jak wygląda, rozciągnięta bluza, która nawet nie była jej, długie skarpetki w arbuzy, spodenki, których nawet nie było widać, a dodatkowo jej rozwichrzone na każdą stronę włosy wyglądały tak, jakby kilka razy trzasnął je piorun. 

- Um...to ty umówiłaś się ze mną na trzynastą w sobotę, a wiem, że gdyby nie ja, to totalnie byś o tym zapomniała. - odpowiedział, lekko się uśmiechając. 

- Wiesz co, wejdź do środka, czuj się jak u siebie, nie wiem chcesz coś do picia? To weź poproś tego dzieciaka Yunji, ja idę się ogarnąć, najszybciej jak tylko się da i możemy już iść. - odpowiedziała i skierowała się do swojego pokoju, szukając czegokolwiek ładnego, a zarazem szykownego, by nie narobić sobie wstydu. 

- Bluzę ubierz.  

- Śmieszne Felix, lepiej mi pomóż co ubrać, bo akurat wszystko co ładne mam w praniu. Albo ich po prostu nie mam. - odpowiedziała [T.N], ganiając po całym pokoju. 

- Tylko nie mów, że coś ci nie pasuje. - odpowiedział i zaczął szukać rzeczy, co prawda, nie szli do jakieś ultra drogiej, ale jednak restauracja to restauracja i trzeba się prezentować. Lee wybrał czerwoną sukienkę, a do tego, po głębszym zastanowieniu, dodał do tego perłowo-białe kolczyki. 

- Włosy zostaw rozpuszczone i weź jakiś lekki makijaż...nie wiem, dobra, na tym już się tak dobrze nie znam. - dodał, po tym jak położył już wybrany strój.

- Woah, Felix, masz świetny gust! Dzięki za pomoc, ale teraz akysz i nie podglądaj, rozumiemy się? - zapytała, a Lee posłusznie zniknął.

      - Wybacz, że zajęło mi to dłużej niż myślałam. Możemy iść. - powiedziała, jak tylko znalazła się w tym samym pomieszczeniu co Woojin. Kim chwycił ją pod ramie i uprzednio żegnając się z jej rodzicami, wyszli z mieszkania. 

- Woojin, nie mogłeś mnie zaprosić do zwykłego fast fooda? Byłoby o wiele taniej, mniej zachodu ze wszystkim...sam rozumiesz. - rzekła przerywając ciszę. 

- Dziś chciałem, żebyśmy wyszli gdzieś indziej, nie można wiecznie jeść kurczaków, rozumiem, że biedni studenci mają pod górkę, ale zrozum, mnie stać. - odparł. "Właśnie, temu się powiodło i ma dzianych rodziców, więc pomimo bycia w studentem sinologii, zawsze ma pieniędzy po sam sufit, dzięki swoim rodzicom." w głowie [T.I] rozległ się głos Felixa, który miał dla niej nową informację. 

- Ale wiem, że zapłacisz za mnie, dlatego nie chcę tam iść. Nawet pomimo twojego bycia bogaczem, kiedyś pieniądze ci się skończą, a te, które mogłeś zaoszczędzić wydasz na mnie i głupio mi tak. - odpowiedziała, jednak ten uśmiechnął się do niej, zapewniając, że wszystko będzie dobrze, po czym weszli do środka restauracji. Kim podał swoje dane, a kobieta poprowadziła ich do stolika, po czym poinformowała, że kelner zaraz przyniesie menu.

Studentka rozejrzała się dookoła. Na delikatnie fiołkowych ścianach wisiało wiele czarno-białych zdjęć dawnego Seoulu, Busan, Ulsan, Daegu, oraz innych większych miejscowości. Sztuczne kwiaty, których szklane wazony wypełnione były kamieniami stały na każdym stoliku, które były ponoć ręcznie robione przez właściciela lokalu, tak jak krzesła. Po niedługim czasie pojawił się przy nich kelner z kartą dań. 

Suicide/Stray Kids[✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz