XIII [현진]

270 20 0
                                    

Kilka tygodni później, [T.I] jak zawsze o szóstej siedemnaście wsiadła do tramwaju, który miał przystanek niedaleko jej miejsca pracy. Tym razem jednak ludzie siedzący niedaleko niej, patrzyli się na nią z pogardą, której podczas żadnej z dotychczasowych podróży nie zauważyła. A może tylko jej się coś przywidziało? To wcale nie musi chodzić o nią, teraz wsiadło tu tyle osób, że nie mogła pochopnie wysuwać jakichkolwiek wniosków. Postanowiła zignorować te spojrzenia i wyciągnęła słuchawki, chcąc posłuchać muzyki, która pomogłaby jej zapomnieć o tym wszystkim.

Na tramwaju się jednak nie skończyło, w pracy również wszyscy na nią krzywo patrzyli.

- Wie ktoś o co tu chodzi? - spytała, gdy dostała chwilę przerwy.

- Jak to, nie wiesz o niczym? Co ty, nie widziałaś na internecie? - zapytała jedna z charakteryzatorek.

- A co niby miałabym widzieć? Nie mam czasu siedzieć wiecznie z nosem w telefonie, wolę wyjść z psem na spacer lub poczytać jakąś dobrą książkę. - mruknęła

- To lepiej wejdź i zobacz co się tam dzieje. - zachichotała tamta druga, zostawiając zdezorientowaną [T.N], która szybko odblokowała telefon. Co takiego stało się, gdy nie była online? Weszła na jeden z pierwszych lepszych blogów plotkarskich i to co na nich ujrzała, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Z wrażenia, jej smartfon upadł na podłogę, rozbijając sobie szybkę, jednak nie to było teraz najważniejsze.

- D-dlaczego? Przecież...to nie miało prawa ujrzeć światła dziennego. To poszło w taki obieg, że nie jestem w stanie tego cofnąć, a jeśli pracodawca się o tym dowie, a na pewno już o tym wie, to w zasadzie jedyne co mi pozostało, to...czekać na zwolnienie. Nikt nie chce mieć takiego pracownika. - powiedziała sama do siebie. - To koniec, to koniec, to koniec...- powtarzała, a z jej oczu zaczęły ściekać łzy. Szybko pobiegła do toalety, nie chcąc by jak najwięcej osób widziało ją w tym stanie. To było dla niej za dużo.

- Felix...miałeś rację, tak bardzo przepraszam cię za to, że cię nie posłuchałam... - przemyła swoją twarz zimną wodą. - Teraz mam zrujnowane dosłownie wszystko, jeszcze...te brudy z wcześniejszych lat...jak to pozyskał w takim tempie... - spojrzała na swoją twarz w lustrzanym odbiciu. Jeden czyn, a doprowadził ją do tak drastycznej zmiany. Jej oczy, pełne entuzjazmu, szybko stały się czerwone od płaczu, nienaganny wygląd oraz makijaż jaki na sobie miała, teraz był cały do poprawki przez nie wodoodporną maskarę, która pod wpływem wody, rozmazała się, tworząc na jej ślicznej twarzy czarne smugi. - Felix, wiedziałeś o tym, prawda? T-to mój ostateczny koniec, prawda? - spytała z nieukrywaną nadzieją. Definitywnie chciała już stąd iść i zacząć wszystko na nowo, zacząć od nowa, bez życia z krzywo patrzącymi się na nią sąsiadami lub współpracownikami, o ile ktokolwiek chciałby ją przyjąć do pracy, jednak na to zapewne nie byłoby szans. Nie po tych niecenzuralnych zdjęciach z domówek za czasów studiów lub też sprytnie przerobione zdjęcia z sesji, na którą zgodziła się, by tym razem to Hyunjin wykonał zdjęcia, a ona miała stanąć przed obiektywem. A nawet jeśli powiedziała by, iż to mistyfikacja, nikt by jej nie uwierzył, teraz ludzie zbyt bardzo ufają we wszystko co znajdą w internecie i ślepo w to wierzą.

- Chyba w tym wypadku cię pocieszę, ale po skończeniu swojego ostatniego dnia pracy nie zostanie ci dużo czasu. - powiedział smętnie. [T.I] spojrzała na godzinę w swoim telefonie, co prawda jej ekran wyglądał teraz jak istna pajęczyna, jednak udało jej się odczytać szóstą trzydzieści dwa. - To tylko dziewięć godzin, spokojnie [T.I], zachowaj spokój, wróć tam i udawaj, że nic się nie stało - powtarzała sobie w kółko, w tym samym czasie zmywając z siebie rozmazany makijaż. Gdy tylko wyszła z łazienki, każdy odwrócił głowę w stronę damskiej toalety, obdarzając fotografkę nieprzychylnym spojrzeniem. Jednak czego innego mogła się spodziewać?

- Felix, gdzie jest ten głupi sznur? - spytała, krążąc po całej piwnicy.

- Co tak drastycznie? Nie można łagodniej? I skąd mam wiedzieć, to twój dom, nie mój.

- Nie mam ochoty na wyjście z domu, żył sobie nie podetnę, lekarstwa to u mnie jest tylko witamina D3, której nie da się przedawkować tak, by umrzeć, broni palnej nie mam, topienie w wannie to najbardziej bolesna ze śmierci, a dodatkowo długo trwa i jest podzielona na etapy no a-

- Dobrze już zrozumiałem. - uciął ją. - Sznur jest w drugim kartonie na lewo na drugiej od dołu półce przy drzwiach. - mruknął. - Rozumiem, szef cię wylał, przez jeden czyn, przez jedną osobę całe twoje życie osobiste jak i zawodowe leży w gruzach, ale nie myśl aż tak pesymistycznie, za chwilę znowu się spotkamy gdzieś pomiędzy, a ty wtedy znów powiesz, że po raz kolejny schodzisz tu, na ziemię, by przeżyć to wszystko jeszcze raz. - uśmiechnął się do niej, chcąc, by ta zrobiła to samo, jednak jej tak wesoło nie było. - Nie chcę długo cierpieć...co jeśli bym ci powiedziała, że chcę zostać? - spytała ze łzami w oczach, kierując się ku strychowi, gdzie będzie mogła zawisnąć.

- Spokojnie, nie stanie się tak. Zawiązać ci pętle? - zapytał, przejmując od niej narzędzie zbrodni. Po chwili skupienia, wszystko było już gotowe.

- Nie będę cię pospieszał, popchnij ten stołek, kiedy będziesz już gotowa. - ujął delikatnie jej dłoń. Niedługo potem, taboret został odepchnięty, a rdzeń kręgowy złamany.

- Teraz już nie będziesz czuła bólu, jeszcze trochę i spotkamy się ponownie Noona, a niedługo będziemy ze sobą już razem - zaśmiał się cicho Felix, nim rozpłynął się całkowicie, tuż obok zwisającego, martwego ciała [T.I].

Suicide/Stray Kids[✓]Where stories live. Discover now