Epilog

368 32 11
                                    

Dziewczyna podeszła do blondyna, siedzącego pośród otaczającej ich nicości. Tym razem widać, że coś się zmieniło, wyglądała inaczej, jak gdyby miała już tego wszystkiego dość i tak też było w rzeczywistości.

- Usiądź, widzę, że nie masz energii. - poklepał miejsce koło siebie, a ta, zrobiła tak jak kazał.

- Felix...nie chcę już tam wracać, nie po tym ostatnim...mogę tu zostać? - spytała cicho, na co ten przeciągnął się ospale. - I tak byś tu została. - odpowiedział. - Wykorzystałaś wszystkie dziewięć szans. Przeżyłaś dziesięć żyć, osiągnęłaś limit. - dodał, a ta wytrzeszczyła oczy.

- Jakie dziesięć żyć? Był Chan, Jisung, Sungmin, Woojin, Jeongin, Hyunjin, Changbin i Minho - policzyła na palcach. - Gdzie masz dziesięć? Brakuje mi dwóch, to jakaś pomyłka. - powiedziała, a Lee podniósł się i wystawił swoją dłoń do niej. - Chodź, pokażę ci, o co w tym wszystkim chodzi, musimy tylko przenieść się w inne miejsce. To Archiwum Życia, gdzie każdy człowiek ma swoją księgę, zapisywaną od jego poczęcia do śmierci. - odparł i gdy [T.I] chwyciła go za rękę, ten przeniósł ich do owego miejsca.

Tym razem, nie było w nim oślepiającej bieli. Całe miejsce wyglądało jak biblioteka, z tą różnicą, że Archiwum było kilkaset jak nie kilka tysięcy razy większe niż Ziemska biblioteka. Nastolatek zaczął przeszukiwać dwudziesty dział po lewej stronie, szukając jej imienia i nazwiska. - Mam! - krzyknął uradowany, za co został zganiony przez kobietę siedzącą przy stole. - Na ogół jest to miejsce niedostępne dla innych, ale jako jeden z kilkudziesięciu Strażników Bram, mamy możliwość przebywania tutaj bezkarnie. - dodał, a dziewczyna robiła się coraz bardziej zagubiona w tym, co się zaczyna dziać. Lee odsunął jej krzesło, po czym sam usadowił się koło niej.

- Zacznijmy może od tego kim jestem i kim byłem. Nazywam się Lee Felix, co już wiesz. Umarłem młodo, popełniając samobójstwo. Wykończyła mnie moja depresja, która była tak silna, że nie byłem w stanie sobie z nią samemu poradzić. Teraz chyba możemy przejść do samego początku. - otworzył książkę na jednej z początkowych stron, gdzie widniało zdjęcie dziesięciu osób. - Nazywasz się [T.I i T.N]. Od czasów szkolnych przyjaźniłaś się z nami, tworzyliśmy zgrany zespół, byliśmy jak rodzina, jednak to ze mną chciałaś tworzyć inną relację, romantyczną, a ja, jako osoba odpowiadająca za utrzymywanie dobrego nastroju, zataiłem przed wami fakt, że miałem depresję, nie chciałem was tym zamartwiać. Żyłem spokojnie, aż do momentu, w którym mój stan drastycznie się pogorszył i postanowiłem rzucić się pod pociąg. Ty, jako moja dziewczyna obwiniałaś się za to co się wydarzyło i nawet słowa chłopaków, że to nie jest tylko i wyłącznie twoja wina, niewiele tu pomogły i ty również popełniłaś samobójstwo. Patrz, tu jest Jisung, a tutaj Chan i Jeongin, wszyscy, którzy w pierwszym życiu byli naszymi przyjaciółmi. - rzekł i przewrócił kilka stron dalej.

- Chwila, dlaczego nie pamiętam tego, a wszystkie pozostałe życia pamiętam?

- Bo pierwszy powrót cechuje się całkowitym zanikiem pamięci. Wtedy to twój organizm przeżywa to wszystko na nowo i nie jest do końca świadom tego co tu zaszło. Z każdym kolejnym razem, coraz bardziej się do tego przyzwyczajasz, więc nie ma już takiego szoku. Popatrz, tu jest twoje drugie życie, pokazujące jak potoczyłoby się twoje życie gdybyś nigdy nas nie poznała. Samobójstwo to nie jest wyjście, gdybyś robiła to po raz pierwszy i ostatni, jednak jest jedyną opcją przy korzystaniu z wielokrotnego życia. W zasadzie, każde twoje kolejne życie, to zobrazowanie w najczarniejszym scenariuszu tego, co by było gdybyś nie znała nas wszystkich, a tylko jedną osobę. Co prawda, nie wiesz jak byłoby naprawdę, jednak to w jakiś sposób ci to obrazuje, nawet jeśli nie zgadza się to z rzeczywistością, nie oszukujmy się, ale Woojin nie byłby w stanie dokonać aż takiej masakry, a Chan nigdy w życiu nie podniósłby na nikogo ręki, to nie ten typ człowieka. - zaśmiał się delikatnie na myśl, o wszystkich swoich wspomnieniach z tymi ludźmi. - Chodź w jeszcze jedno miejsce, tam zadam ci ostateczne pytanie. - nastolatek chwycił ją za rękę, po czym przeniósł ich przed bramę.
Wszędzie było biało, jedynie mur, ozdobiony był złotymi ornamentami, które mieniły się delikatnie.

- Jako Strażnik Bram, pilnuję jednego z wejść do raju. To tu wpuszczam lub ewentualnie odsyłam ludzi na dół. Moje zadanie jednak to nie sprawdzenie twoich złych czy dobrych uczynków, do mnie trafiają nieliczni, teraz zadam ci pytanie i zależnie od twojej odpowiedzi, pokieruję cię w odpowiednie miejsce, a później omówię zasady panujące tutaj. - tu zrobił małą przerwę, zastanawiając się nad swoimi słowami. - [T.I], czy jesteś gotowa, by być już na zawsze szczęśliwa i spotkać się z tymi, których straciłaś umierając? - zapytał, a dziewczyna odpowiedziała pewna siebie:

- Oczywiście

- A więc zacznijmy, po pierwsze, jest to świat, gdzie każdy żyje inaczej. Ty widzisz ten świat inaczej niż ja, jednak gdy przychodzi do spotkania osób sobie znajomych, ich postrzeganie tego miejsca zaczyna się łączyć w całość, po drugie nie ma stąd odwortu, jeśli tam wejdziesz, już nigdy stąd nie wyjdziesz, po trzecie nie wolno ci mówić o tym, co widziałaś na dole, ponieważ tu istnieje tylko to miejsce i innej prawdy tu nie przyjmują, po czwarte nie wolno ci mówić, że byłaś w Archiwum, bo jest to miejsce tajne i ostatnia rzecz, wszyscy jesteśmy nieśmiertelni oraz zostajemy przy tym wieku, w którym zginęliśmy, wszystko jest zrozumiałe? - zapytał, a dziewczyna przytaknęła.

- W takim razie chodź, spotkajmy się z całą resztą. - dodał, po czym otworzył bramę, przepuszczając dziewczynę pierwszą, po czym odwrócił się i zamknął za sobą wejście. Następnie wyjął z kłódki srebrny klucz, nawlókł go na rzemyk, który założył na szyję, a na koniec wyciągnął z kieszeni pęknięty kompas, spojrzał na niego i uśmiechnął się, widząc jak każda mała strzałka, oznaczająca innego członka jego "rodziny" zatrzymała się w tym samym miejscu, jedynie jeszcze on musiał do nich dołączyć, by znów byli razem w komplecie.


----
I tak oto kończy się "Suicide". Mam nadzieję, że nie zawiodłam was tym zakończeniem.

Z tego miejsca chciałabym podziękować PUSTAK_CHIMCHIM bo to ona dała mi pomysł na każdego członka Stray Kids, a gdyby nie to, ta książka nigdy by nie powstała.

Dziękuję również za każdą gwiazdkę, komentarz i wyświetlenie, bo to bardzo motywuje do dalszego działania.

Miłego dnia💗

Suicide/Stray Kids[✓]जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें