Rozdział 4

601 36 2
                                    

         *Obok znajduję się piosenka nawiązująca do rozdziału. Zachęcam do przesłuchania jej.*         

                         ROZDZIAŁ 4

- Czy ty na pewno jesteś kobietą ? – Popatrzyła na mnie podejrzanie, a ja zaśmiałaś się.

- A nie wyglądam ?

- No właśnie wyglądasz, ale czasem zachowujesz się tak jak nie przystoi twojej płci. No bo jaka normalna dziewczyna jara się autami, motocyklami i ubiera się jak bezguście?

- Ja. – Odparłam obojętnie. - Najważniejsze, żebym czuła się dobrze w stroju i musi być on wygodny, bo jak nie to staje się bardzo marudna.

- Zawsze jesteś marudna.

-A ty wkurzająca. – Prychnęłam na co ona odpowiedziała mi kuksańcem w bok. 

Kiedy znalazłyśmy się w moim pokoju, rzuciłam się na łóżko, czekając aż Marta coś znajdzie.

- To jaki mam ci wybrać strój ?

- Hm…- Pomyślałam chwilę. – Ma być wygodny i nie seksowny.

- Co!? – Pisnęła rozczarowana. – Ale strój musi byś seksowny i nie wygodny.

- Ale nie mój. Taki jest mój styl, więc albo się podporządkujesz do moich wymagań albo zostaje na górze.

- Dobra, dobra, zaraz coś znajdę. – Stwierdziła grzebiąc w mojej szafie.

Ciekawiło mnie co Marta dla mnie znajdzie. Dawno nie uczestniczyłam w żadnej imprezie, ale przyznam się, że nie chętnie tam idę. Chociaż, że mam zaraz obok swoją sypialnie to, przeraża mnie myśli, że tyle osób będzie w naszym domu.

- Już. – Poinformowała mnie koleżanka.

Spojrzałam na stylizację i zaraz się w niej zakochałam. Marta idealnie trafiłam w mój gust. Szybko załapałam za ubrania i zniknęłam w łazience.

Miśka wybrała dla mnie jasno-kremową, zwiewną spódnicę, i  czarne buty w stylu „LITY”. Na górę miałam założyć mały, czarny gorset zapinamy z przodu na zamek, który lekko odkrywał mój brzuch, a na ramiona kazała mi narzucić cienką, czarną, skórzaną kurtkę.

Ubrana weszłam do pokoju, a Miśka zachwycona pisnęła na mój widok.

- Wyglądasz bosko i mimo wszystko w tym stroju jest coś seksownego.  – Podeszła do mnie i poprawiła mi spódnicę. – Gabi zamień się cyckami i krągłą pupą. – Zdradziła załamana. Słysząc to zachichotałam, bo z Marty strony był to komplement.

Koleżanka posadziła mnie przed toaletką i zaczęła robić mi makijaż. Najpierw nałożyła puder i róż, a następnie na powiekach zrobiła mi kreski eyelinerem. Rzęsy przeczesała tuszem, a usta pomalowała czerwoną szminką. Po pomalowani mnie, uczesała mi szczotką włosy, zostawiając je luźno, żeby falami mogły opadać na ramiona.

Przyznam się sama przed sobą, że nie wyglądałam źle w tej stylizacji, ale dziwnie czułam się w tym stroju. Był on trochę zbyt wyzywający  jak dla mnie, ale bardzo mi się podobał.

- Coś bym tu zmieniła… – Stwierdziłam po dłuższym zastanowieniu się i przeglądaniu w lustrze.

- Co niby?

Zdjęłam obcasy ze stóp i zastąpiłam je białymi, krótkimi trampkami.

- Od razu lepiej. – Zadowolona znów obejrzałam się w lustrze, ale niespodziewanie osłupiałam, gdy zdałam sobie sprawę, że naprawdę chce zejść w takim stroju na dół i się w nim pokazać mojego brata znajomym.

Więzień własnych marzeńWhere stories live. Discover now