1. Pamiętasz co ci mówiłem?

6.2K 264 494
                                    

Obudziłem się z silnym bólem głowy.

-Kurwa... - Mruknąłem łapiąc się za głowę.

Spojrzałem na bok łóżka, tam powinien być Kirishima, ale znowu go nie ma. Leniwym krokiem poszedłem do kuchni, aby sprawdzić czy go tam nie zostanę. Wcale mnie to nie zdziwiło, gdy zobaczyłem jak idiota przygotowywał śniadanie.

-Hej skarbie. - Podszedł do mnie całując w policzek.

-Cześć. - Pocałowałem go w usta, a następnie usiadłem przy stole, spojrzałem przez okno.

-Coś się stało? - Spojrzał na mnie zmartwioną miną.

-Mieliśmy dziś iść na siłownie, a jest pewnie zimno i zaczęło padać. - Mruknąłem nadal patrząc przez okno.

-Nie martw się, przecież ten czas spędzimy razem. - Uśmiechnął się.

Tylko posłałem lekki uśmiech.

Po zjedzeniu przez chłopaka śniadania wróciłem do łóżka, trochę tęskniłem za swoim, ale nie było takie najgorsze.

Kirishima szybko wszedł do pokoju i położył się, ja tylko się lekko uśmiechnąłem. Położyłem się koło niego przytulając go od strony pleców.

-Wygodnie? - Mruknąłem.

-Bardzo~ - Wziął poduszkę i przybliżył się do mnie jeszcze bardziej.

Był poranek, a i tak pogoda wyglądała jakby był środek nocy.

********

Obudziłem się wtulony w Kirishime i tak chciałem zostać przez kilka dobrych godzin, ale z drzwi dobiegało pukanie. Niechętnie wstałem przekrywając się kocem chłopaka, spojrzałem tylko przez wizjer, a poczułem się jeszcze gorzej i bardziej zirytowany, gdy zobaczyłem go stoi za drzwiami.

-Hej Kacchan! - Krzyknął z uśmiechem Nerd, trzymał za rękę Mieszańca.

-Nie tak głośno! Kirishima śpi. - Zatkałem mu gębę ręką.

-Umm.. Nie chcieliśmy wam przeszkadzać po-

-Kurwa Deku my się od kilku tygodni się nie pieprzyliśmy!

-Nie krzycz tak, Midoriya mógł się pomylić. - Mocniej złapał dłoń chłopaka.

Nagle poczułem czyjeś ciepłe ręce na moich biodrach.

-Cześć kochanie. - Pocałował mnie w usta, spojrzał tylko z uśmiechem na idiotów pokazując, że mogą wejść.

-To wasze mieszkanie? - Deku rozglądał się po naszej kuchni jak i po innych pokojach.

-Tak, na czas wakacji. - Uśmiechnął się nalewając wodę do czajnika. Mieszaniec od razu się odsunął.

-Bardzo ładny. - Uśmiechnął się nerwowo a jego wzrok był skierowany na czajnik.

-Coś nie pasuje?Jeśli coś nie gra pomogę wam, wypierdolić stąd jak najszybciej! - Spojrzałem na nich z irytowaniem.

-Chodzi o to, że Todoroki lekko boi się czajników, miał z nimi nieprzyjemną sytuację. - Złapał chłopaka za rękę i pocałował w policzek, a on oddał mu pocałunek w usta.

-Przepraszam nie wiedziałem. - Czerwonowłosy szybko odstawił czajnik.

-Nic nie szkodzi. - Uśmiechnął się nerwowo.

Kiri przekierował ich do stołu w naszym pokoju dziennym, gdzie mogli usiąść i coś zjeść.

-Opanowaliście jakieś nowe super techniki? - Spojrzał na nas z entuzjazmem i z ciekawością, która jest u niego upierdliwa.

-Mieliśmy dziś iść na siłownie, ale się rozpadało. - Odpowiedział Kirishima patrząc przez chwile w stronę okna.

-My też.. Ale pogoda jest jaka jest. - Spojrzał na Mieszańca z uśmiechem.

-Jeśli będzie lepsza pogoda to i nawet dzisiaj pójdziemy, może spytam Sero i Denkiego, aby przyszli. - Na jego twarzy pojawił się większy uśmiech, po chwili wstał i bez słowa wyszedł z pokoju kierując się pewnie do kuchni, nie chciałem siedzieć z tymi debilami, więc chciałem iść do chłopaka, ale szybko wrócił z sernikiem z malinami.

-Wow! To wszystko sam zrobiłeś?

-Tak. - Uśmiechnął się siadając koło mnie.

-Masz talent. - Odezwał się Mieszaniec jedząc pierwszy kęs.

-A ty nie chcesz Blasty?

-Zjem później, niech najpierw goście zjedzą. - Uśmiechnąłem się sztucznie.

Jeszcze chwile rozmawiali z Kirishimą o rzeczach, które mnie w ogóle mnie nie interesowały, ale nagle padło pierdolone pytanie.

-Ej, a twoja matka wie, że Todoroki to twój chłopak?

-Tak, nawet się cieszy z tego, a jego rodzeństwo też wie o mnie - uśmiechnął się dumnie. - A twoi Kacchan?

Krishima spojrzał na mnie pytająco jak i było widać lekki niepokój w oczach.

-Jeszcze nie wiedzą, że chodzę z Kirishimą i to nie jest wasza sprawia! - Odwróciłem wzrok.

-Ale Kacchan...

-Morda Deku! - Wstałem z krzesła.

-Skarbie spokojnie. - Położył rękę na moim ramieniu.

-Bakugo, kiedyś musisz powiedzieć swoim rodzicom. - Spojrzał na mnie Mieszaniec.

-Pierdol się.

Kirishima w tamtym momencie wziął mnie na kolana głaszcząc, szepnął mi do ucha. - Jeśli będziesz cicho dostaniesz nagrodę~

Todoroki razem z Midoriyą spojrzeli na siebie, a następnie na nas.

-Przepraszam za niego, pogoda tak na niego działa.

-Może jest chory. - Deku podszedł do nas.

Mieszaniec tylko się patrzył jakby był lekko zazdrosny.

Ejiro dotknął lekko mojego czoła.

-Ma gorączkę. - Posmutniał.

-Pewnie też przez tą pogodę. - Podszedł do Deku i przytulił go od tyłu.

-Spierdalać! Nie jestem wystawą pierdół! - Krzyknąłem.

-Bakugo?

-Czego?

-Pamiętasz co ci mówiłem?

-Ta..

Uśmiechnął się, wziął mnie na ręce i zaprowadził do sypialni. Położył mnie i przekrył kocem.

-Za chwilę wrócę. - Zamknął drzwi kierując się do chłopaków.

-Musisz się zająć Kacchanem, a my i tak już za dużo gościmy u was. - Kierowali się do drzwi.

-Do zobaczenia! - Otworzył im drzwi.

Zamknął drzwi, poszedł do sypialni zajrzeć w końcu do mnie. Leżałem jak skala, znowu przyłożył dłoń do mojego czoła.

-No to żeś się rozchorował.. - Mruknął.

Szybko pobiegł do najbliższej apteki, jeszcze mocniej lało, niż wcześniej. W tym samym tempie pobiegł do domu. Kiedy wszedł do mieszkania zobaczył jak siedzę na kanapie z wrogą miną.

-Długo czekasz? - Spojrzał na mnie zestresowany.

------------------
Witam! Jest to pierwszy rozdział „Mój idiota". Mam nadzieje, że rozdział się spodobał! Wiem, że ten rozdział to żadna petarda, ale dopiero się rozkręcam.

Dziękuje za uwagę!

Mój idiota//KiriBaku//Where stories live. Discover now