8. Ciemna strona mocy

276 40 241
                                    

Tak odnośnie mojej częstotliwości wrzucania kolejnych rozdziałów (autoironicznie):

Narcisstic mode: on

Narcissistic mode: off

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Narcissistic mode: off

A tak poza tym to mam potężną fazę na Eurielle, bo odkryłam, że jej album "Goodbye Butterfly" to taka Alina.  Jeden z najlepszych kawałków dodałam w mediach :)

A na dole rozdziału dodałam jeszcze urocze trio przy Błysku w wersji szkicowej.

Zapraszam!

Cały świat zrobił się jakby jaśniejszy dzięki temu sukcesowi

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Cały świat zrobił się jakby jaśniejszy dzięki temu sukcesowi. Ale tylko na chwilkę, bo zaraz dotarło do mnie, jak nieskuteczne było to osiągnięcie.

— Roztrwoniłem strasznie dużo energii — burknąłem, marszcząc nos, za co dostałem potężnego kuksańca od Aliny.

— Ty to wiesz jak zepsuć sobie chwilę chwały! — prychnęła z oburzeniem. — Lepiej przestań narzekać i daj spróbować mnie!

Nie czekając na moje pompatyczne i protekcjonalne przyzwolenie, zmarszczyła brwi, wbiła uparte spojrzenie w miękką trawę u swych stóp i zamarła bez ruchu. Miałem nieco złośliwą nadzieję, że nic jej nie wyjdzie, ale po dłuższej chwili Alina powiedziała bardzo dobitnym głosem:

— Zawiej.

Przez pół oddechu nic się nie działo, a potem trawa ugięła się pod lekkim wietrzykiem.

— To na pewno przeciąg — stwierdziłem z zazdrością. Poszło jej szybciej i jakoś tak... Zgrabniej niż mi. Nie miałem zamiaru tego przyznać.

— Jaaasne — parsknęła z zadowoleniem, gdy wietrzyk z powrotem ustał. — Bo tak głęboko pod ziemią tak silny wiatr to całkowita codzienność.

— Silny? Nic nie poczułem! — wyszczerzyłem się, a Alina, nie mogąc już pohamować radości z sukcesu i irytacji moimi przekomarzaniami, bez ostrzeżenia zerwała się, przeskoczyła nad źródełkiem i spadła na mnie niczym krwiożercza harpia. Założyła mi jeden ze swoich legendarnych podduszających chwytów, a gdy oczy już prawie wyszły mi z orbit i w wyrazie porażki poklepałem ziemię, z zadowoleniem mnie puściła, skrzyżowała ręce na piersi i zapytała:

Czarnoksiężnik Burzowych WyspWo Geschichten leben. Entdecke jetzt