3. Tatuś i specjał

2.9K 288 457
                                    

/Per.Dipper/

-Sosen...ko?-przytulił mnie lekko, a ja uświadomiłem sobie co zrobiłem.

Natychmiastowo go odepchnąłem po czym wrzasnąłem:

-To już koniec ty debilu! Koniec teatrzyku!-po tych słowach uciekła do pokoju.

Tego nie można po prostu ciągnąć.

/Per.Bill/

Stałem chwilę w bezruchu, to bolało. Bolało mnie serce, no i przy okazji łokieć, bo się walnąłem o lodówkę.

-Obawiam się, że chyba naprawdę wracam-warknąłem po czym uśmiechnąłem się chyrze i zacząłem szukać Porucznika Króliczą Łapkę, jak się mścić to na pożądanie co nie?

Anyway guys, nie mogłem znaleźć pluszaka, pewnie Dippy się teraz do niego tulił ze strachu przed gniewem potężnego Billa Ciphera. Nie chciałem go teraz straszyć jeszcze bardziej więc postanowiłem nic nie zrobić. Po prostu zniknąłem.

Kilka dni później, które to oczywiście spędziłem na dokładnym planowaniu zemsty, a nie oglądaniu ludzkich seriali na Netflixie, wydarzyło się coś niespodziewanego. Mianowicie sam Pines napisał do mnie. Wiem, bo usłyszałem dźwięk "Panie prezesie sms przyszedł". Chwyciłem więc za telefon. Swoją drogą to bardzo przydatny, ludzki gadżet. Treść sms'u, która oczywiście była od Masona, bo tylko jego mam w kontaktach, brzmiała:

" Chodź tu menelu śmierdzący, potrzebuję pomocy "

Momentalnie porzuciła moje wszystkie plany zemsty i z uśmiechem radości na twarzy przeteleportowałem się pod dom Sosenki, a gdy już miałem chwytać za klamkę podszedłem najpierw do okna i w moim odbicu poprawiłem sobie fryzurę i sprawdziłem czy mi napewno ten szczypiorek co ja to go z twarogiem rano jadłem nie wlazł mi w zęby. W tym momencie zauważyłem jak z drugiej strony szyby gapi się na mnie Dipper, taki kompletnie nie zdziwiony. Uśmiechnąłem się głupio i przyjrzałem się mu trochę dokładniej, bo ja w przeciwieństwie do innych mężczyzn najpierw patrzę w oczy, a potem na resztę.

Chłopak był ubrany w niebieską piżamę  w czerwone autka. Piżama była na długi rękaw. Dół od piżamy był taki sam. Włosy szatyna były w większym chaosie niż zwykle i jego nos był bardziej czerwony niż zwykle. Sam zaś był blady i niewyspan. Już wiedziałem co się święci. Dipper potrzebuje rodzica, który zajmie się nim w stanie agonii aka gorączki o wartości 37,5 stopnia. Jest taki wrażliwy na ból.

Oczywiście podejmę się roli bycia jego tatusiem na czas choroby. Chociaż ja to bym mógł być nim cały czas...

Poprawiłem swoją muszkę i pewnym krokiem wszedłem do środka chaty.
Chłopak spojrzał na mnie pytająco, a ja po prostu walnąłem go na kanapę.

-Leżeć-poleciłem, a może nakazałem szatynowi.

Ten chciał coś powiedzieć, ale wyczarowałem smoczek i włożyłem mu do ust. No nie mogłem się powstrzymać, to było takie satysfakcjonujące i zaznaczając moją dominację.

-Słowem się odezwiesz, a będzie kara. Spokojnie, tatuś Billy wszystkim się zajmie-powiedziałem i ruszyłem w stronę kuchni, aby przygotować mu coś do jedzenia.

Z racji, iż umiałem przyrządzić tylko jajecznicę zrobiłem kanpki. Po to, aby poszerzać moje zdolności manualne w kuchni. Był jeden problem. Nie wiedziałem jak się do tego zabrać. Wyciągnąłem więc telefon i wpisałem w Google " poradnik jak zrobić kanapkę ". Włączyłem filmik, na którym jakiś człowiek wyjaśnia krok po kroku jak ją przyrządzić.

-Najpierw weź chleb-zastosowałem się do polecenia gostka z filmiku-Nastepnie weź nóż i posmaruj kromkę-dodał.

Nie jestem pewny czy to dobry pomysł, ale ufam ci gościu bezgranicznie.

Chwyciłem za nóż i spróbowałem wsmarować go w chleb. No, ale dupa. Kromka się rozwaliła. Moje zaufanie do ludzkości w tamtym momencie drastycznie spadło. Rzuciłem to w pizdu i zrobiłem jajecznicę po czym poszedłem z nią do Dippera.

-Jedz póki ciepłe-powiedziałem kładąc mu mój specjał na stoliku obok.

Ten wyjął smoczek z buzi i rzucił nim we mnie.

-Ej, nie rzucamy w tatusia-burknąłem.

-Pierdol się. Jak mówiłem, że potrzebuje pomocy to nie chodziło mi o to, że cofnąłem się w rozwoju i wymagam opieki-powiedział szorstko.

-No to ja już Cię nie rozumiem-westchnąłem.

-Karta-powiedział-Twoja-dodał.

-Co?-spytałem.

-Kredytowa-odparł.

Wyciągnąłem z kieszeni moją kartę i podałem mu ją. Ten chwycił za laptop po czym przy pomocy mojej karty i moich środków na życie zapłacił rachunki i jeszcze bezczelnie kupił sobie pakiet mang Tokyo Ghoul z Waneko. Następnie z uścieszem na ryju mi ją oddał. Myślałem, że go rozszarpie.
Fakt faktem, że w sumie do niczego mi były pieniądze, wszystko miałem na pstryknięcie palca. No, ale jednak jakieś zasady moralności chyba istnieją na tym świecie, prawda?

-Zadowolony-spytałem.

-Bardzo-powiedział po czym kichnął.

Odruchowo przyłożyłem rękę do jego czoła, było gorące. Czyli jednak wymaga opieki tatusia.

-Gorączkujesz-stwierdziłem.

-Od dwóch dni, za jakiś czas mi przejdzie-westchnął zabierając moją rękę z czoła.

Okrutnik, nie umie przyjąć pomocy ze strony drugiego... samca?

-Mogę się tobą zająć-powiedziałem patrząc mu w oczy.

-Bill-westchnął przejeżdżając swoją dłonią po połowie twarzy w dół-Ja to doceniam, ale jak mówiłem z nami koniec. Teraz jestem samodzielny-powiedział.

Na chwilę zamilkłem. Na chwilę.

-Rozumiesz, że-nie dokończył, bo mu przerwałem:

-Co ty za bzdury gadasz! To już pomóc nie można? A teraz żryj tą jajecznicę-postawiłem talerz z jedzeniem na jego torsie, bo książę pewnie byłby zbyt leniwy, żeby sięgnąć po nią samemu, a jak będzie trzeba to migę go nawet sam nakarmić.

-Po pierwsze. Sio z mojego domu, już. Po drugie. Ta jajecznica mi zbrzydła, nie masz może kanapki?-spytał.

Ruszyłem do kuchni, wziąłem ten rozwalony chleb, wróciłem. Po chwili rzuciłem mu nim w twarz i wyszedłem z jego domu.

-Jak on śmie tak na moją jajecznicę naskakiwać?!-wkurzyłem się-Kazdy kto jej próbował mówi, że jest wybitna! Więc jak może się znudzić?! Co za niewychowany...-chciałem dokończyć, ale przerwał mi


Logo zrobione przez Dyjaszka12 , wielkie Ci dzięki!!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Logo zrobione przez Dyjaszka12 , wielkie Ci dzięki!!!

POLSAT

Tsa Moje Ludki nie wyrobiłam się na sobotę jest 01:06, hehe...

ANYWAY. Zostawcie gwiazdkę, bo inaczej wynajmę Dubiela, aby zrobił wam pranka.

Bye!

F.R.I.E.N.D.S 2  ~BILLDIP~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz