9. Nie przełamuj bariery... idioto!

3.7K 484 316
                                    

/Per.Kill/

-Czekaj... Ale skoro się z nim nie dogadałeś, to co z nim teraz się dzieje?-przeraził się.

-Cóż...-zacząłem dość niepewnie-Powiedzmy, że ma ranę na głowie i trochę siniaków i... takich tam-uśmiechnąłem się.

-Co?!-krzyknął.

-Ej, ciszej trochę-zakryłem swojemu Dipperowi uszy-Szczeniak źle znosi głośne dźwięki-powiedziałem.

-No wiesz co? Bardzo ci dziękuję brat! Naprawdę! Pomogłeś tak bardzo jak wtedy w dzieciństwie, gdy mnie te demony z grupy krasnalków z przedszkola skopały! Nie pomogłeś!-wyszedł.

-Huh? Jak to? Pomogłem przecież tej grupie krasnalków-zdziwiłem się przekręcając głowę w bok.

Usłyszałem cichy śmiech mojego szczeniaka, więc szarpnąłem za jego włosy, żeby się opanował.

-Ugh...-mruknął, ludzkie dźwięki są śmieszne.

/Per.Bill/

Teleportowałem się pod dom Sosenki, muszę się upewnić, że jeszcze egzystencjuje na tej planecie.

-Raz się żyje-powiedziałem poprawiając muszkę.

Zapukałem po czym chwilę odczekałem. Nic. Znowu zapukałem, dalej nic. Wkurzony po prostu wyjąłem klucze spod wycieraczki i otworzyłem drzwi.

-Sosenko?-rozejrzałem się, istna Stajnia Augiasza.

Sprawdziłem wszystkie pokoje, ale dopiero w łazience odnalazłem moją, małą zgubę. Spał w wannie, a z głowy leciała mu krew. Cały poszarpany. Ukucnąłem i pogłaskałem go czule.

-Biedny...-rozczuliłem się.

Podniosłem i zaniosłem go na piętro do jego łóżka, wcześniej bandażując jego ranę. Posprzątałem burdel w domu,  a potem siedziałem przy nim, aż się obudził. Tak słodko otworzył oczka zaspany.

-No dzień dobry-uśmiechnąłem się.

-Gdzie...-zaciął się, jest taki kawaii!

-W łóżku, jestem prawdziwym Billem, spokojnie-oznajmiłem.

Z jakiegoś powodu spojrzał na moje skarpetki. Jedną miałem żółtą, drugą czarną.

-Widzę-mruknął.

Chyba się obraził, czuję to.

-Sosenko?-spojrzałem na niego.

-Nie nazywaj mnie tak. Aktualnie jesteśmy jedynie przyjaciółmi, chociaż i ten status ledwo zipie-burknął.

-Czemu ledwo?-spytałem robiąc z ust podkówkę

-Bo kto to był do cholery?!-wybuchnął nagle, aż się trochę odsunąłem.

-Taki tam... Mój brat. Ale ja nie mam nic z tym wspólnego! Przysięgam na moją magię!-miałem skrzyżowane palce za plecami, bo nie poświęce przecież swojej magii.

-Nic nie przysięgasz tylko mówisz mi jak na spowiedzi czego chciał ten twój brat!-odparł wkurzony.

-Ale ja na spowiedzi nie chodzę...-pozwoliłem sobie zauważyć

-To teraz zaczniesz!-nie będę z nim dyskutował, mógłby mnie przecież niechcący zabić.

-Bo...  Bo widzisz kiedy brat jest głodny to przychodzi, a że mieliśmy na pieńku to sobie wziął cię  za tego tegesa i postanowił wybrać, bo to smacze. Mięso smaczne-powiedziałem coś, tak aby mnie nie zrozumiał i jednocześnie nie domagał się więcej wyjaśnień.

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Feb 09, 2020 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

F.R.I.E.N.D.S 2  ~BILLDIP~Onde histórias criam vida. Descubra agora