1.44

2.8K 72 6
                                    

Carrie

O czym on rozmawia z Emily?

Staję na szczycie schodów schowana za ścianą.

- Nawet się nie waż - mówi ostro Jake.

- No co? Chcę tylko wiedzieć, kiedy jej o tym w końcu powiesz, bo inaczej to chyba ja będę musiała to zrobić.

O czym ma mi powiedzieć?

- Dobrze wiesz, że Carrie powinna o tym wiedzieć - mówi nadal ona.

Serce zaczyna wali mi tak, jakby zaraz miało wyskoczyć z moich piersi.

- Nie. Nie musi. Jeżeli jej powiesz, to sprawię, że nie będziesz miała życia w szkole, a tego raczej nie chcesz.

- Może  i nie chcę, ale nawet ja chciałabym wiedzieć, że ktoś się o mnie założył.

Serce staje mi na ułamek sekundy. Czuję się jakbym miała zemdleć.

Robię krok wychodząc z ukrycia. Emily zauważa mnie kątem oka, ale nie daje tego po sobie poznać.

Nie. To nie może być prawda.

- Przecież wesz, że się wycofałem - późniejsze słowa wypowiedziane przez niego, już do mnie nie docierają.

Piszczy mi w uszach. Mam mroczki przed oczami.

Jake przez mgłę widzę Emily, klepiącą Jake'a po ramieniu z uśmiechem i samego chłopaka, który odwraca się w moja stronę z przerażeniem na twarzy.

Zaczyna iść w moją stronę. Łzy płyną po moich policzkach jak oszalałe. Odwracam się i zbiegam po schodach. Muszę wynieść się z tego cholernego domu jak najszybciej i jak najdalej od niego.

Na samym dole ktoś łapie mnie za ramie.

- Carrie? Co się stało? - to Luke.

- Zostaw mnie - wyrywam mu się i wychodzę z domu.

- Carrie! Carrie zaczekaj! - krzyczy biegnąc za mną.

- Carrie? Co się stało? - tym razem zatrzymuje mnie Zayn.

- Zabierz mnie do domu. Proszę - mówię szlochając.

- Carrie proszę cię, wysłuchaj mnie!  - chłopak podbiega do mnie i łapie za rękę.

Moją pierwszą reakcją jest wyrwanie dłoni, a drugą uderzenie go.

- Nie dotykaj mnie! - krzyczę płacząc.

- Carrie, proszę cię porozmawiajmy - mówiąc to robi krok w moją stronę.

Instynktownie cofam się, a Zayn wkracza pomiędzy nas.

- Stary wydaje mi się, że ona nie chce z tobą rozmawiać - mówi cicho.

- Nie będziesz mówił mi czego ona nie chce.

Wychodzę zza pleców czarnowłosego.

- Gdyby nie Liam, popełniłabym największy błąd w moim życiu. Myślałam... - pociągam nosem - Myślałam, że mogę na ciebie liczyć, a ty tymczasem wdarłeś się do mojego życia i całkowicie je zjebałeś. Przez ciebie straciłam Luke'a i prawie Louis'a. Jesteś... To koniec. Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj.

Czuję jakby moje serce właśnie rozpadło się na milion zdradzonych i złamanych kawałeczków.

Mimo, że w jego oczach widzę ból i wzbierające się łzy odwracam się i zaczynam odchodzić.

Nie obchodzi mnie to, że przerwał to całe jebane gówno. Ważne, że to zaczął, bawiąc się mną i rozkochując w sobie jeszcze bardziej.

Zakład/✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz