Angel tu po chwili weszła i nacisnęła klamkę od łazienki, ale to nic nie dało, więc zapukała.
- Zajęte.
Ma inny głos. Znam go na pamięć. Po kilkunastu minutach Melody wyszła z łazienki, więc Angel tam weszła. Czyściutko.
- Melody, masz może ciepłą bluzę?
- Tylka ta.
Pokazała na tą, którą ma na sobie. Jest blada. I są zakrwawione rękawy. Angel rozszerzyła oczy i złapała jej ręce.
- Co robisz?
- Dlaczego te rękawy są całe we krwi?
- Mam okres.
- Melody...
- Mamo daj spokój.
- Proszę cię nie mów że...
Odwróciła wzrok i i chciała wyjść, ale Chase jej na to nie pozwolił wchodząc do pokoju. Znowu debil żre.
- Mają tu dobre chrupki.
Spojrzał na nas i jak zobaczył minę Angel, od razu do niej podszedł.
- Co się stało?
Angel zakryła usta i zaczęła ciężko oddychać. O kurwa czy to to o czym myślę?
- Melody, kochanie...
Ledwo do niej podeszła, a Chase na mnie spojrzał.
- Co się stało?
Angel podwinęła rękawy Mel, a Chase westchnął.
- Już chyba wiesz co się stało.
- Nic się nie stało, Jezu.
Melody chciała wyjść, ale stanąłem w drzwiach.
- Nie widzisz co się kurwa dzieje? Poważnie masz wyjebane na to w jakim twoja matka jest teraz stanie?
- Przesadza.
- Nie wkurwiaj mnie. Nigdzie stąd nie wyjdziesz.
Zamknąłem drzwi na klucz i dałem go Sabine, od razu podchodząc do Angel.
- Miała kiedyś atak?
Spojrzałem na Chase'a.
- Żeby tylko raz. Angel, kochanie... Spójrz na mnie... Pamiętasz co ci mówił kiedyś Kevin? Nie trzymaj tego w sobie. Popłacz się, rób co chcesz.
Pokręciła głową, a on westchnął i ją podniósł.
- Pilnuj Melody.
Wyszedł z Angel na rękach, a ja się uśmiechnąłem i spojrzałem na Mel.
- Siadaj na dupie.
- Jason nie wiedziałam że Jaxon nie wie... Myślałam że Avery mu powiedziała.
Pov. Sabine.
Usiadłam na łóżku i spojrzałam na Jasona, zawsze potrafi opanować sytuację nie wiem jakim cudem. Usiadł na krześle i spojrzał na Melody, a po jakimś czasie przeniósł wzrok na mnie. Tata tu wszedł i spojrzał na Melody. Jest wkurwiony.
- Co ty sobie do cholery wyobrażasz? Melody kurwa masz wszystko. Dlaczego to robisz?
- Nie powinno cię to interesować.
- Jestem twoim ojcem! Masz niecałe szesnaście lat! Jakie masz problemy, hm?
- Normalne. Mama ma rany na rękach, widziałam je, więc nie rozumiem waszej reakcji.