39. "Zostań ze mną..."

5K 359 437
                                    

Po kilku godzinach picia z Oscarem, westchnęłam i położyłam głowę na jego ramieniu.

- Oscy....

Pocałował mnie w głowę i westchnął, a ja się uśmiechnęłam. Ja pierdole co ja robię. Będę żałować i to cholernie. Znowu będę ryczeć jak wytrzeźwieję.

- Przepraszam że zaśpiewałam o Jasonie i na niego patrzyłam. Nie chciałam cię zranić.

- Wiem... Też cię nie chciałem zranić.

- Oboje się zraniliśmy.

- Mhm... To prawda.

Przetrulałam się na jego kolana, a on mnie do siebie przytulił. Jak się podniosłam, spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Po chwili mnie pocałował i się położył, zwisając nade mną. Też jest cholernie pijany. Zaczął mi dzwonić telefon, więc odebrałam widząc że to Jaxon.

- Jax!

- Młoda gdzie jesteś?

- U Oscara.

Uśmiechnęłam się. Wypuścili go...

- Wyłaź, słyszę że jesteś pijana. Będziesz żałować.

- Świetnie się czuję. Wiesz, Jason się do mnie nie odzywa, więc...

- Dlaczego?

- Och, bo go zdradziłam.

- Zdradziłaś? Idiotko nie byli... Byliście. Byliście razem?

Oj będę żałować.

- Może.

Zadzwonił dzwonek, ale się nie ruszyliśmy. Oscar wziął mój telefon i znowu mnie pocałował, ale nie na długo bo po chwili ktoś mnie od niego odciągnął.

- Czy ty zawsze musisz się wpakować w taką chujową sytuację?

- Jax...

Podniósł mnie i poszedł do samochodu, zabierając po drodze moje rzeczy.

- Co zaszło między tobą a Jasonem?

- Nic.

- Oj dziewczyno.

Westchnął i ruszył.

Po kilku dniach Jason wszedł do klasy i usiadł na swoim miejscu. Każdy się gapi.

- Jay możemy porozmawiać...?

Spojrzałam na niego, ale się nie odezwał.

- Jay... No weź. Proszę? Przepraszam za to co zrobiłam, okej?

- Pomogłem ci, Sabine. Wszedłem na tą jebaną scenę żeby Ci pomóc i żeby cię nie wygwizdali. Nie oczekiwałem że podziękujesz czy cokolwiek, ale tak się nie robi.

- Wiem... Po prostu... Było mi strasznie wstyd.

- Czego? Że miałaś tremę? Każdy ją ma. To był twój pierwszy koncert przed tak dużą publicznością, nic dziwnego.

- Naprawdę przepraszam Jay... Wiesz że po pijaku jestem... Szczerze mówiąc łatwa.

- Nie, nie byłaś taka. Sabine którą znam nigdy by się nie puściła z obcym typkiem w klubie i by nie poszła ze mną do łóżka. Albo Oscar cię tak zmienił, albo cię aż tak zranił że masz na wszystko wyjebane.

- Oddałam mu się... I mu zaufałam.

- Wiem. Ale to nie znaczy że masz teraz chodzić z każdym do łóżka.

Guardian 2Where stories live. Discover now