25. Stresujący czas.

2.1K 159 8
                                    


Zayn obudził się słysząc odgłos klawiatury, niedaleko siebie. Nie miał pojęcia, która była godzina, ale czuł się już wyspany. Liam siedział tuż obok niego, ubrany w t-shirt i spodenki. Pracował. Jednak robił to blisko bruneta, co było miłą niespodzianką, bo nie obudził się sam w łóżku. Chciał coś powiedzieć miłego, czując pozytywne emocje... Sprawy uległy zmianie, przez to, że kiedy się poruszył mocniej poczuł mdłości.

Ułożył dłoń na swoich wargach i uciekł w pośpiechu do łazienki, gdzie uklęknął przed toaletą i zwrócił całą treść z żołądka.

Alfa nie miał pojęcia, że Zayn zdążył się obudzić. Odłożył laptopa na szafkę i przeszedł do łazienki. Tam kucnął koło omegi i gładził czule jej plecy, chcąc dać jej trochę otuchy. Wczesna ciąża coraz bardziej dawała się we znaki młodemu organizmowi Zayna. Z jednej strony, dobrze to świadczyło, ale z drugiej alfy nie lubiły widzieć cierpienia na twarzach omeg.

- Już kochanie, zaraz będzie lepiej. Musimy przez to przejść, a potem będzie już tylko lepiej - obiecał Payne - Dam ci wody - wrócił się na chwilę do sypialni.

- Dziękuję Li - chrząknął i najpierw opłukał swoje usta, nim napił się wody - Maluszek chce mnie już wykończyć.

- Po prostu twój organizm musi się przyzwyczaić, że nie jesteś sam - usadził go na blacie koło umywalki, cały czas uważając na niego.

- Nie powiem, że mi się to podoba, bo byłoby to kłamstwo - chorowanie jest stanowczo największym minusem ciąży.

- Wiem Zayn, ale dziś nam lekarz wszystko wyjaśni, może da radę jak zapobiegać tym mdłościom - dłońmi spokojnie przejeżdżał po długości ud młodszego.

- Możemy jeszcze poleżeć? - zapytał nieśmiało, nie czując kolejnej potrzeby do zwrócenia.

- Jeszcze troszkę możemy. Potem musimy coś zjeść i jedziemy na wizytę - zaplanował ich czas. To był odruch zaczerpnięty z pracy.

Zayn mruknął zadowolony i pociągnął swojego alfę w stronę ogromnego łoża. Położył się pierwszy i kiedy Liam dołączył, wtulił się niczym koala w jego ciało. Szatyn bawił się włosami młodszego, pozwalając mu odpłynąć myślami i odprężyć się. Mieli kolejną, niecałą godzinkę leżenia razem w łóżku. Zayn delektował się tym, ponieważ miło się leżało przyczepionym do drugiego ciała. Kochał zapach Liama, więc nic dziwnego, że schował w karku alfy swój nos.

Niestety przeszedł i czas wstawania, na co obaj marudzili, jednak wizyta była ważniejsza. Alfa poszedł przygotować śniadanie w czasie, gdy omega miała się odświeżyć. Zayn zabrał sobie jedną z wygodniejszych koszulek Liama a na nogi założył dość ciasne spodnie, które idealnie podkreślały jego tyłek. Mimo że miał alfę, to uwielbiał ładnie wyglądać.

Swoje włosy wyjątkowo zostawił tak, że opadały mu na czoło. Payne postawił kubki przy talerzach w momencie, w którym młodszy wszedł do kuchni.

- Lekka herbatka, zero mocnej - zaznaczył - Czytałem, że to nie dobre dla omegi w ciąży.

- Widocznie będę musiał przywyknąć... Gorzej z farbami, może są jakieś nieszkodliwe? - musiał to koniecznie sprawdzić i usiadł na swoim dość stałym miejscu - Dziękuję Li - posłał całusa alfie.

- Myślę, że znajdziemy jakąś alternatywę. Przynajmniej na czas ciąży - w głowie miał już mały pomysł - Smacznego skarbie.

- Tobie też smacznego Liam - uśmiechnął się i dość ostrożnie zaczął jeść, sprawdzając czy żołądek w spokoju przyjmie pokarm.

🐾🐾🐾🐾

Payne postanowił sam prowadzić auto. Zayn ponownie tego dnia był zaskoczmy, nigdy jeszcze nie widział mężczyzny za kierownicą. Zawsze tylko Peter i Peter ich woził. Zjechali windą do garażu, gdzie Liam zaprowadził ich do białego Mercedesa, który wyglądał prawie jak nowy. Był pod wrażeniem samochodu, który musiał kosztować więcej niż całe jego życie.

- Ile ja jeszcze o tobie nie wiem, Liam? - spytał, kiedy Payne otworzył mu drzwi od strony pasażera, przez co się zarumienił i cicho podziękował.

- Może coś by się znalazło - rzucił i ostrożnie zamknął drzwi za omegą.

Sam zajął miejsce kierowcy i odpalił samochód guzikiem. To auto nowszej klasy.

- Nie mgę się doczekać, żeby poznać ciebie całego - ułożył dłoń na udzie alfy, po tym jak zapiął swoje pasy.

- Z wzajemnością kochanie, krok po kroku to zrobimy - wyjechał płynnie z parkingu i otworzył pilotem bramę.

Klinika była oddalona dobre pół godziny od ich apartamentu. Droga na szczęście nie była zagrodzona i mogli spokojnie dojechać przed czasem pod budynek. Szatyn zaparkował jak najbliżej wejścia i jak tylko wysiedli z auta, zablokował je i chwycił dłoń omegi. Mieli idealnie dziesięć minut do wizyty. Na recepcji zostali pokierowani pod odpowiedni gabinet, gdzie na korytarzu zdjęli z siebie kurtki. Usiedli na miękkich fotelach, mogli spokojnie poczekać na swoją kolej. Oprócz nich, kawałek dalej była para, omega była już w dosyć zaawansowanej ciąży, a przynajmniej tak świadczył jej brzuch. Zayn przez emocje gromadzące się wewnątrz ułożył doń na płaskim brzuszku. Chciałby już mieć wypukłość, która świadczyłaby o jego stanie.

- Pan Malik? - lekarz wyszedł z gabinetu i spojrzał na parę - Zapraszam do środka.

Para wstała z zajmowanych przez siebie miejsc i weszła do środka. Zayn spojrzał na plakietkę ginekologa, nazwisko mężczyzny nic mu nie powiedziało, ale wiedział że Liam nie zapłaciłby byle komu w kwestii jego i ich szczeniaka zdrowia.

- Dobrze, przy zapisie była informacja, że wykonane zostały testy z apteki i wyszły z wynikiem pozytywnym - spojrzał w kartę - Zważymy cię, a potem pobierzemy krew.

- Tak, to prawda - Zayn skinął i poddał się podstawowym badaniom bez marudzenia, mimo że nienawidził pobrania krwi. Zawsze przy tym odwracał wzrok.

W końcu nadeszło badanie, którego oczekiwali najbardziej. Malik położył się na kozetce i zgodnie z poleceniem lekarza odsunął koszulkę oraz obniżył spodnie. Zayn poczuł dłoń alfy na swojej w geście wsparcia. Obaj spoglądali na monitor, na którym po dłuższej chwili pojawił się czarno-biały obraz.

- Mamy maleństwo, oczywiście potwierdzam, że jesteś w ciąży i jest to wczesna ciąża. Jakiś trzeci tydzień - stwierdził.

Zayn sapnął, mocniej ściskając dłoń Liama - Ma się tam dobrze? Nic się nie dzieje - dopytała zmartwiona omega.

- Rozwija się prawidłowo, jest jeszcze fasolką, ale z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej widoczne. Będziemy mieli poród w sierpniu, jakoś na początku - uśmiechnął się lekko mężczyzna.

- Letnie szczenię Liam - Zayn obrócił głowę w stronę przeznaczonego - To się dzieje - po policzku ciężarnego spłynęła łza.

- Następne święta spędzimy we trójkę - alfa patrzył w monitor jak zaczarowany.

To była jedna z tych chwil, które warto było zapamiętać. Marzenia ich dwójki były realne i miały się spełnić w ciągu kilku miesięcy. Payne wziął sobie za punkt honoru rozpieszczenie omegi i zapewnienie jej wszystkiego co sprawi, że ciąża będzie przechodziła spokojniej.

- Dostaniemy wydruki? - najmłodszy się upewnił, a lekarz skinął, podając papier Zaynowi.

Liam chętnie wytarł brzuch swojej omegi z mazi, przez co Zayn się zarumienił.

- Pierwszy trymestr to zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Dlatego możesz się źle czuć. Nudności, senność, a nawet zawroty głowy. Musisz na siebie uważać i nie przeciążać organizmu. Pierwsze tygodnie są najważniejsze - zaznaczył mężczyzna, bardzo pouczającym tonem.

- Czyli najlepiej, żebym wypoczywał, tak? - upewnił się Zayn - Teraz będzie dość stresujący czas na uczelni... Będę musiał odpuścić z tym.

- Wypiszę ci zwolnienie, jeśli będziesz się lepiej czuł, powinni pozwolić ci podejść do zaliczeń w drugim terminie - odparł lekarz i wypisał kwitek.

Para zadała jeszcze kilka podstawowych pytań, chcąc się upewnić we wszystkim.

Musieli zadbać o szczenię.

Kola 💚💙💚💙

Self-seeker  || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz