•NADZIEJA•

416 19 13
                                    

Było mi zimno, a na całym ciele odczuwałem ból. Nagle ktoś wszedł do mojej ,,celi" jakby to można było tym nazwać. Była to kobieta która niosła...apteczkę! Przybliżyła się do mnie, ale ja odsunąłem się od niej.
-Hej! Spokojnie Polska! Ja ci nic nie zrobię!-uspakajała mnie. Ja już chyba nikomu nie uwierzę trochę boję się że komunista albo nazista wysłał ją.
-Jestem Josephine- przedstawiła się dziewczyna. Pogłaskała mnie po głowie i zaczęła mnie opatrywać. Mogę powiedzieć że była bardzo ładna. Miała złote włosy, niebiesko-piwne oczy i w tali była chuda. Patrzyłem się na nią, a ona powoli i delikatnie zawijały bandaże.

Porozmawialiśmy przez chwilę, gdy ZSRR zawołał Josephine do siebie. Delikatnie zaczęła się trząść, ale i tak poszła. Więc siedziałem tak i patrzyłem na drzwi. Myślałem o niej. O tych pięknych błękitno-piwnych oczach i złotych jak złoto włosach.

Po dwudziestu minutach (chyba) usłyszałem dźwięk zbitego szkła. Josephine przybiegła z płaczem. Na jej policzku znajdowała się rana z której kapała krew. Schowała się za mną i przytuliła się do moich pleców. Trochę to bolało, ale skoro płacze to nie będę zwracać uwagi.-Jeszcze raz i pożałujesz! Nie zapomnę ci tego!-krzyknął ZSRR pokazując się w drzwiach. Kiedy wychodził spojrzał na mnie wrogo. Już domyśliłem się że znęcają się nad nią.

___________________________
Priviet!
Przepraszam że taka przerwa, ale piszę na kartkach następne by szybciej wymyślić :3
Obiecuje że będą częściej :)
Jak wam się podoba Josephine? Tak wgl na koniec książki powiem trochę sekretów które dałam :3
Paaaa
I jak zwykle meme

:3

:•ZRANIONY•: ZAKOŃCZONY ✅Where stories live. Discover now