사십이

1K 95 74
                                    

-CO!?

- Hyunjinnie, ja...

- Chcesz powiedzieć, że bawisz się w okradanie ludzi, napady na banki, jakieś przekręty lub wyciąganie słusznie ukaranych ludzi z więzienia?

- Słuchaj... 

- Boże,Hyung! Zajebiście! - mina Seungmina w tym momencie była bezcenna.

- Jak to "zajebiście"? Co masz przez to na myśli? - starszy wciąż nie ukrywał swojego zdziwienia.

- Zawsze chciałem poznać prawdziwych przestępców! - mężczyzna przez chwilę myślał, że się złamie przez to dziecko.

- Posłuchaj mnie. To nie jest "zajebiste". To poważna praca. Nie jakaś zabawa. Więc proszę, traktuj to poważnie. Ja ... muszę Cię chronić. Nie wszyscy tutaj są tak przyjaźni jak Ci się wydaje. Chan to wyjątek. Jest moim przyjacielem, a zarazem wspólnikiem. Ale nie wszyscy tacy są. Proszę, nie rób nic głupiego, bo z nimi nie ma żartów. Obiecaj, że będziesz uważał na siebie... - zakończył z nadzieją na zrozumienie w głosie.

- Dobrze, hyung - powiedział młodszy, podskakując na palcach i dając starszemu szybkiego, delikatnego buziaka w policzek - Będę Cię słuchał i na siebie uważał - powiedział wciąż podekscytowany tą całą nową informacją.

Seungmin uśmiechnął się.

- Zostań tu, a ja przyniosę coś do przegryzienia - starszy miał już opuścić pokój, ale ten go zatrzymał.

- Zaczekaj - chwycił go za nadgarstek - Czyli my teraz... no wiesz... - spojrzał w zaciekawione, błyszczące oczy starszego -Jesteśmy... parą? - wredny uśmieszek wkradł się na usta Seungmina. Pochylił się szybko i cmoknął chłopaka w usta, po czym dodał cichutko:

- Myśl sobie co tam chcesz słońce, ale ty wiesz, że jesteś tylko mój - i wyszedł.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Where stories live. Discover now