칠십일

792 78 25
                                    

Była głęboka noc.
Klatka piersiowa jedynego mężczyzny w tym pomieszczeniu, powoli unosiła się i opadała.
Nagle, ciszę panującą w pokoju wypełniła rytmiczna wibracja telefonu, leżącego tuż koło jego poduszki.
Mężczyzna rozbudził się i nie otwierając zbytnio oczu, sięgnął po telefon, po czym po omacku trafił w zieloną słuchawkę.

- Halo - zapytał zachrypniętym głosem.

- H-hyung... - usłyszał z drugiej strony wystraszony głos Jeongina.

- Jeonginnie? - Chan od razu podniósł się rozszerzając oczy ze zdwiwienia - Ty... płaczesz? - zapytał.

- Nie...  To znaczy... Możliwe...

- Co się stało słoneczko? - zapytał cicho.

- Channie... Jest trzecia w nocy... ja wciąż nie mogę zasnąć... poza tym... pokłóciłem się z mamą... powiedziała, że do niczego się nie nadaje i że jestem bezużyteczny... Poprosiła mnie o to, żebym ugotował zupę na obiad z ciotką... a ja nie umiem zbytnio gotować... i przesoliłem przypadkiem tą zupę... nie wyszła najlepiej. Mama się zdenerwowała... jest mi trochę smutno hyung, bo faktycznie czuję się bezuży-

- Innie... nie mów tak. Przecież nic się nie stało. Nie każdy musi umieć dobrze gotować. Zdarza się... Może twoja mama miała ciężki dzień, a chciała, żeby obiad dobrze wyszedł przed twoją ciocią... Poza tym, ja myślę, że ty tak naprawdę jesteś bardzo dobrym kucharzem, tylko tym razem po prostu wsypało Ci się za dużo soli. Przecież nawet najlepszym szefom kuchni takie rzeczy się zdarzają.

- Tak sądzisz?

- Yhym. Kiedy byłem u ciebie, twoje spaghetti było naprawdę przepyszne. Lepszego nie jadłem... - wciąż próbował pocieszać swojego małego przyjaciela.

- Dziękuję... - odpowiedział po chwili niepewnie, już weselszym głosem.

- Przyjechać do Ciebie?

- Co? - zapytał Jegongin rozszerzył oczy - Nie, no co ty hyung! Nie wygłupiaj się... 

- Przytulił bym Cię i pogłaskał po włosach... - powiedział Chan, jak najsłodszym głosem.

Młodszy chłopak zarumienił się delikatnie, nawet nie wiedząc dla czego.

- W takim razie, wyobrażam sobie, że teraz to robisz - powiedział młodszy szczęśliwym głosikiem - Teraz już mi o wiele lepiej.

Chan uśmiechnął się do telefonu. Poczuł bardzo przyjemne uczucie motylków w brzuchu. Naprawdę bardzo by chciał w tym momencie przyjechać do młodszego i znowu dotknąć jego lekko falowanych, ciemno brązowych włosów.

- Przy okazji, dziękuję, że dotrzymałeś swojej obietnicy... - odezwał się Jeongin, po chwili milczenia.

- Hm? Jakiej obietnicy?

- Powiedziałeś kiedyś, że jak będę się źle czuć, lub jak będę chciał po prostu z tobą porozmawiać,  żebym zadzwonił, niezależnie od pory dnia. Powiedziałeś, że zawsze odbierzesz.

- Ah tak... - Chan słysząc to, uśmiechnął się pod nosem - Nie ma za co, Jeonginnie.

"dla ciebie wszystko" - dodał w myślach.

𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Where stories live. Discover now