육십일

844 71 11
                                    

Hyunjin siedział przy stole, opierając się na łokciu. Najwcześniej skończył jeść, a teraz próbował opanować masę strasznych, natłoczonych myśli, które próbowały wyprowadzić go z równowagi.

- Nie no, dłużej już nie wytrzymam - wstał od stołu i włożył do zlewu pustą miskę, w której jeszcze przed chwilą widniała zupa.

- Hm? Co to znaczy? - zapytał Chan, wciąż dokańczając swoją porcję.

- Idę go poszukać - rzucił i w mgnieniu oka opuścił pomieszczenie.

Chan tylko zdążył popatrzeć pytająco na Changbina, który wydawał się tak samo zdziwiony, jak on.

- Co? Nie, zaczekaj! Jinnie! Nie idź sam nigdzie! - zerwał się, nie dokańczając zupy i podążył za młodym chłopakiem.

- Hej! - szarpnął go za rękaw luźnej bluzy, pożyczonej od Seungmina, zatrzymując ich na środku korytarza - Gdzie  chcesz niby iść?

- Gdziekolwiek, byle by tu nie siedzieć bezczynnie! Może on potrzebuje naszej pomocy, a my konsumujemy niedzielny obiad! Nie wytrzymuje już tego... Nie wytrzymam dłużej bez niego u mojego boku...

Chan westchnął. 

Patrzył w zagubione oczy chłopaka, próbując zrozumieć jego postępowanie. 

W końcu, po długim namyśle, powiedział:

- Dobrze. Pójdźmy razem go znaleść.

- Okej, ja idę na zachód, ty na wschód. Jak coś, to dzwoń. Nie oddalaj się za bardzo. Jak las się skończy, to zawróć. Nie rozmawiaj z nikim. Jeżeli nie berdzie go nigdzie w pobliżu, to pojedziemy do miasta. Ale najpierw poszukajmy go tutaj, nie mógł daleko odejść... - starszy zerknął na Hyunjina, przytakującego ciągle głową - Wiesz... on często chodzi na spacery do lasu, żeby się przewietrzyć. Może... po prostu tego mu brakowało... - dodał, uśmiechając się ciepło w geście pocieszenia młodszego.

- Dobrze... dziękuję Channie. Znajdźmy go szybko - powiedział Hwang i po chwili już oddalili się od siebie o kilka metrów.





𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒇𝒕 𝒉𝒂𝒊𝒓 𝒎𝒂𝒌𝒆𝒔 𝒎𝒆 𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 || 𝒔𝒆𝒖𝒏𝒈𝒋𝒊𝒏Where stories live. Discover now