Rozdział 5

275 20 4
                                    

Od paru dni miała wrażenie, że jest pod obserwacją nie tylko Zayna i jego przydupasów ale jeszcze kogoś. Od rodziców dostała zakaz wychodzenia po dwudziestej, bo tak i jeszcze musiała wychodzić z kimś. Ostatnio w domu są częściej... Mama była jak kiedyś tylko trochę bardziej nerwowa... Ojciec siedział w gabinecie i "załatwiał ważne sprawy" . Ally chodzi z głową w chmurach częściej niż normalnie też stała się w pewnym sensie nadopiekuńcza i wrogo nastawiona do innych chyba ma okres ,a z Zayn'em i jego bandą miała trochę na pieńku ale żadne nie chce powiedzieć o co i dlaczego. Martwiła się o nią.
Ale w końcu udało się jej wymusić by Malik powiedział prawdę i właśnie dlatego teraz siedziała w kryjówce naprzeciw Brunetowi.

-Powinnaś o tym wiedzieć wcześniej ale mam zakaz by ci cokolwiek mówić i tak nie mogę ci powiedzieć wszystkiego...

-Kto ci go dał? - posłała mu podejrzliwie spojrzenie.

- Nie mogę ci powiedzieć... -nie patrzył jej w oczy ewidentnie nie mógł znieść jej wzroku na sobie nie mógł czegoś takiego zataić patrząc jej w oczy.

- Nie powiesz nawet ze względu na to co nas kiedyś łączyło?  Nawet po tylu latach przyjaźni? - próbowała zagrać na jego sumieniu by wydobyć z niego wiedzę, której potrzebuje jak powietrza.

- Nie Cami nic ci nie powiem oprócz tego co muszę , więc cię proszę byś mnie nie testowała i wysłuchała i się zastosowała.  - w jego głosie nie było prośby tylko rozkaz, na którego wydźwięk w Camili coś się burzyło, sprzeciwiało ale postanowiła to przemilczeć - W mieście pojawiły się niebezpieczne osoby dlatego jesteś strzeżona. Nie możesz wychodzić, bo możesz już nie wrócić czego nikt nie chce. Już trochę osób mają na sumieniu i nie chcemy byś i ty znalazła się w ich kolekcji. Można nazwać ich potworami, które my staramy się zwalczyć by nikt nie ucierpiał. Tak właśnie oni są potworami żerującymi na niewinnych, nie znają litości. Nie możemy zrobić nic oprócz ochrony mieszkańców, bo jak narazie nie zrobili jawnie niczego co mogło by zaniepokoić pewną...radę . Przez to, że odkryłaś naszą kryjówkę to prawdopodobnie stałaś się ich celem i jesteś w cholernie wielkich tarapatach. Mogli cię namierzyć a ja i twoi rodzice cię bardzo kochamy. Dlatego musisz stosować się do tego co ci mówię ja i za widna wracać do domu i nie opuszczać go na noc. - nie spuszczał jej z oka mówiąc głosem nie znoszącym sprzeciwu, z jego wypowiedzi nie wynikało nic co wyjaśniłoby lub pokazało czego ma się bać - Załóż to -polecił podając złotą bransoletkę z zawieszką wilka z rubinowymi oczami.

- Dlaczego mi to dajesz? I ty jesteś jakimś gangsterem a oni to co rosyjska mafia?- dziewczyna przyglądała się nieufnie pięknej bransoletce mając różne przypuszczenia w głowie od nadajnika po jakiegoś rodzaju przynależność a żadnego z tych nie chciała i nie miała zamiaru jej zakładać.

- W to, że to prezent odemnie tak po prostu nie uwierzysz więc od razu ci powiem ,że to jest tak jakby znak mówiący, że jesteś pod ochroną i oni nie będą w stanie cię namierzyć.To symbol mojej grupy.- postanowił zignorować jej pytanie a ona wiedziała, że nie mówi wszystkiego ale w każdej chwili może ściągnąć bransoletkę a nie ma ochoty patrzeć na tego idiotę i dla własnego dobra ją założyła... Pozatym była śliczna a ona lubiła nosić bransoletki.

--------------------------------------------------

Dobry Słoneczka! Oprócz rozdziału to mam tu do was małą sprawę,która wygląda tak, że wchodzicie na te książki i jak, chcecie to się udzielacie im nas więcej tym lepiej!

Znaczy nie chce mi się wymieniać konkretów więc po prostu wejdźcie do niej a nie pożałujecie ItsShefi

No to miłych snów i fantazji Słoneczka! ☀

Jeszcze raz być razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz