Rozdział 35

204 25 8
                                    


- Naomi zaczęłaś coś o... - zawahała się nad zadaniem pytania, bo ten temat dalej ją bolał a raczej nie docierała do niej prawdziwość tego faktu.

- Śmiało... Nie pogryzę, tylko zjem w całości. -otworzyła paszczę ukazując ostre zębiska, na co dziewczyna zdobyła się na lekki uśmiech.

- Więc zaczęłaś coś o moich rodzicach...

- I chcesz żebym dokończyła, tak?

Energicznie pokiwała głową na potwierdzenie.

- Jak mówiłam przykładem połączenia dwóch ras są twoi rodzice. Ale najpierw powiem, że byli przeciwnicy wszystkich takich połączeń gdyż z niektórych powstawały hybrydy. Co niektórzy uważali za wynaturzenie,hańbę dla ras. To wszystko jeszcze bardziej zawrzało gdy księżniczka ostatniego stada ibrisów liczącego około 30 do 35 zmiennych została połączona z władcą wilkołaków, które stanęły na nogi po zemście boga Słońce. Była to ogromna szansa na przetrwanie gatunku ,którego zostało tyle co powiedziałam...

- Dlaczego nie udawało się im zwiększyć populacji?

- Dobre pytanie... Był tego powodu.
Ibrisy są potężne... Więc osoba, która miała nim zostać musiała być silna. Z tego powodu wiele dzieci umierało nie będąc w stanie posiąść tej mocy. To było przekleństwem dla niektórych... Dlatego połączenie ras było szansą. Młody władca był dobry i kochający dlatego wraz z przeznaczoną przyją i jej stado...
Było dobrze naprawdę nawet więcej dzieci zaczęło przeżywać. Miłość tej dwójki była piękna i prawdziwa. Dodawała sił i otaczała wsparciem każdego. A rządy ich były najlepsze wśród wszystkich władców. Udało zawrzeć się im sojusz z wampirami co było niezwykłe gdyż nikomu się to nie udało.Wampiry zazwyczaj nie brały niczyjej strony były samotne ale silne. Ale potem wyjaśniło się co było powodem zawarcia sojuszu. Parę lat,a dokładniej pięć lat po tym dokonaniu wampirza księżniczka zjawiła się u nich w wizycie z niezwykłą nowiną. Mówiono, że była jak anioł mroku promieniujący szczęściem i niosący dobre poselstwo.
Ona zapowiedziała im, że będą mieli dziecko, dokładnie dziewczynkę ,która później będzie rządzić z nią u boku... To był piękny moment ahhh... Twoi rodzice oprócz szansy na upieczetowanie pokoju cieszyli się, że będą cię mieć. Mięli problem z tym by spłodzić potomka. Nie byli źli, że z góry przesądzono, że zostanie lesbijką i do tego pokocha wampira. Byli dumni z tego... Ich dziecka połączy tak różne i niezwykłe rasy...
Przyszłaś na świat to było niezwykłe... Księżyc i Słońce na jednym niebie obserwowali cię bogowie ,pilnowali. To był znak dla twojej matki, że będziesz wyjątkowa... Nie zdążyła ci pomóc dlatego teraz siedzisz w własnym umyśle narazie nie potrafiąc z niego wyjść.

- Ummm... Naomi? Wiesz kto dokonał "tego".

- Ci co to zrobili nie żyją ale to były tylko pachołki... Wykonali zlecenie a ci którzy są winni dalej żyją ale nie wiem kim są ale dowiemy się tego objecuje. -uwierzyła jej nie miała powodów by tego nie robić.

- A ty tutaj zawsze jesteś? Znaczy w takim miejscu umysłu?

- Nie... Jestem tu pierwszy raz i jeśli nam się uda będę mogła tu zostać lub wytworzyć samej swoje miejsce...

- To gdzie byłaś...wcześniej?

- Ciężko powiedzieć gdzie byłam. Ale nie chce tam wracać,jestem w tedy poza twoim ciałem w dziwnej ciemni... Jakby celi...

- Naomi...

- Nie Cami nie mamy czasu idziemy dalej.

___________

Położyła zmarznięte ciało do swojego łóżka odkrywając ją szczelnie by się ogrzała .

Gdy weszła do altany zamieniła się w posąg znajdując tam dziewczynę.  Siedziała po turecku na stole ze spokojem na twarzy. Nie reagowała na słowa ze strony wampirzycy co już zaczęło ją niepokoić. Niepewnie do niej podeszła i wzięła jej lodowatą dłoń w swoje ze względu na to, że dziewczyna nawet nie drgnęła a jej serce biło niezwykle wolno wampirzyca postanowiła zabrać ją do domu i sprawdzić co się z nią dzieje.

Dlatego właśnie teraz oceniała stan Camili.

- Jest niezwykle chłodna, blada ale spokojna i rozluźniona jakby spała. -zaczęła wyliczać przypatrując się jej twarzy - Jej serce wciąż bije wolno lecz oddycha samodzielnie i prawidłowo...

Pochyliła się nad nią sprawdzając czy nie ma temperatury i jej nie było. Za pomocą palców otworzyła delikatnie jej oczy, które były złote...

- Jezu Chryste... Camz... Przecież ty dziś chciałaś połączyć się z swoją panterą... Co jeśli coś poszło nie tak? Cholera mogłam być przy Tobie...

---------

- Więc co mam robić by zmienić się w ciebie? -mruknęła - Powiedzieć jakieś zaklęcie? Formułkę?

- Nie...

- O mam! To będzie tak jak w tej cudownej bajce Miraculum!
Naomi...

- NIE! - ryknęła z irytacją od razu sprawiając, że dziewczyna wyprostowała się jak struna.

- Przepraszam... Wiem, że nie powinnam ale wciąż to do mnie nie dociera co się właśnie ostatnio dzieje... Wszystko co znałam było kłamstwem i po prostu nie wiem jak mam się zachować. Nic nie mów tylko kontynuuj informowanie mnie...

- Potem wrócę do tego co cię dręczy... Gdy będziesz tu za długo nie wyjdziesz...

- Ale... Ile mamy czasu?

- Czterdzieści osiem godzin możesz tu przebywać,a jesteś tu prawie dzień...

- Przecież minęła godzina...

- Ty tak myślisz...

- Boję się. Nie chce jej zostawić...

- Też tego nie chcę Cami. - nastolatka poczuła niewyobrażalną tęsknotę choć dopiero od niedawna wampirzyca stała się taka jaka ją urzekła to jednak tęskniła mimo wszytskich wydarzeń. To pewnie wina przeznaczenia a raczej oznaczenia,przecież gdyby nie to dalej by nic do niej nie czuła tak myślała.

- Kontynuujmy.

----------

- Ta cholerna pijawka nie wie co właśnie zrobiła! - uderzył pięścią w blat biurka wyładowując na nim swoją złość.

- Obiecuję, że zginie w męczarniach widząc najpierw śmierć swoich bliskich Panie Cabello.

- A ta mała dziwka pożałuje tego jak niewdzięczna się okazała. Wychowałem ją jak własne dziecko, karmiłem i zapewniłem dach nad głową. Miała kandydata na męża i... Gdyby nie była tak cenna zabiłbym ją już w tedy Zaynie...

- Przyda nam się i jeśli ją schwytamy będziemy mieć Jauregui w garści i mam nawet plan jak to zrobić...
----------------------------------------

-Bedziesz musiała wyobrazić sobie siebie stojącą naprzeciw mnie, tak jak teraz. Spróbuj wyobrazić sobie, że rosną ci pazury, zęby,futro i swoją przemianę... Po prostu o tym myśl to tyle. Kluczem do wszystkiego jest wyobraźnia.

Jeszcze raz być razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz