🎶 Telefon 🎶

265 18 4
                                    

Wszyscy już wyszli, a Maciek zaprosił mnie do swojego pokoju. Nie byłam pewna czy będzie chciał ze mną rozmawiać o całej konspiracji, chociaż byłam w tym tak samo umoczona jak on. Alek zakluczył drzwi i przysiadł do mnie na łóżku.

- Alek - zaczęłam bardzo poważnie - musimy porozmawiać

- Boże, Pola coś się stało? - spytał zmartwiony

- Tak...to znaczy nie, znaczy nie wiem - powoli plątałam się w tym co mówię - bo ja nie wiem jak to jest być harcerką, a jak nie dam rady? Przecież jesteście chłopakami i będę jedyną dziewczyną waszej drużynie

- Skąd to wiesz? - spojrzała się na niego pytająco - no skąd wiesz, że będziesz jedyną dziewczyną?

- A to! To mi powiedział Gruby - powiedziałam niepewnie - a to miała być jakaś tajemnica?

- Nie skądże, tylko nie chciała abyś się spłoszyła tym faktem.

Rozmawialiśmy bardzo długo, nie zauważyliśmy nawet, że wybiła godzina policyjna

- Jasny gwint, już jest po godzinie policyjnej - rzuciłam - muszę już lecieć, do zobaczenia Aluś - cmoknęłam go w policzek już miałam wychodzić z pokoju nagle poczułam szarpnięcie

- Nigdzie nie idziesz sama - powiedział stanowczo

- To może mnie odprowadzisz? Co? - spytałam

- Mam lepszy pomysł - powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę łóżka

- Tak? Niby jaki? - spytałam śmiejąc się

- Zostaniesz na noc, rodzice na pewno nie będę mieli nic przeciwko - w tej samej chwili pociągnął za mój nadgarstek i wylądowałam na Alkowej klatce piersiowej, śmiejąc się do rozpuku. Popatrzył się na mnie przez dłuższą chwilę po czym zaczął mnie łaskotać. Ten gałgan wiedział, że mam łaskotki prawie w każdym miejscu, nawet za uchem!!

- Pocz...chwil...Alek!! - wydusiłam z siebie. Ten na chwilę zaprzestał swoich tortur w stosunku do mnie

- Muszę zatelefonować do Mamy, żeby się nie martwiła - przytaknął tylko.
Wyszłam na korytarz uprzednio odkluczając drzwi, podeszłam do telefonu w przy drzwiach wejściowych, wystukałam numer do domu i dzwonię. Jeden sygnał, drugi, trzeci, nikt nie odbiera. W głowie pisały mi się najgorsze scenariusze:
- Może im się coś stało? Albo co gorsza zabrali ich gestapowcy? Ale może jednak jeszcze nie wrócili do domu po wyjeździe? Ale tak to by zadzwonili, że nie wrócą, jakby się nie dodzwonili do domu, zadzwonili by do Pani Rydz, albo chociaż do Państwa Dawidowskich. Tak strasznie się o nich boję. - myślałam - Spróbuje jeszcze raz - wybrałam numer, dzwoni, jeden sygnał drugi, trzeci, czwarty - Cholera! - pobiegłam do pokoju Alka - Muszę już iść - rzuciłam. Zabrałam torebkę i wróciłam do drzwi. Zaczęłam się ubierać w płaszcz. Alek śledził wzrokiem każdy mój ruch, gdy byłam już bliska wyjścia z mieszkania, odezwał się:

- Możesz mi łaskawie powiedzieć gdzie się wybierasz? - powiedział zirytowanym głosem - Pola? słyszysz mnie? Gdzie się wybierasz?

- Spieszę się, Alek, do zobaczenia! - wyszłam z mieszkania. Szybkim krokiem popędziłam do domu na szczęście nie spotkałam żadnego patrolu, z jednej strony cieszyłam się, natomiast z drugiej coraz bardziej się stresowałam tym co zastanę w domu. Gdy już doszłam do domu,rozejrzałam się sprawdzić czy nikt mnie nie śledził czy coś w tym stylu. Szybko pobiegłam na górę, zobaczyłam uchylone drzwi. Moje serce podeszło do gardła, ręce zaczęły mi się trząść. Powoli uchyliłam drzwi, to co tam zauważyłam, przeszło moje największe wyobrażenia...

♡♡♡
Teraz dodaję, troszkę krótszy rozdział, lecz jeszcze dziś wstawię drugą część :)
Mam nadzieję, że się podobało
Trzymajcie się
Ofelia :*

Tango Notturno || KnS - ZAWIESZONE- Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang