🎶 Zdjęcia 🎶

219 16 9
                                    

To co zobaczyłam w kuchni zwaliło mnie z nóg. Jedną ze słodszych rzeczy. Mianowicie tą słodyczą był Janek, tańczący w fartuszku w kuchni, mieszając coś w misce. Nagle zapytałam:

- Może w czymś pomóc? - Janek tak się przestraszył, aż poskoczył i cała zawartość miski wylądowała na nim. Spojrzał na mnie spod byka, a ja jedyne co zdążyłam z siebie wydusić to było 'ojoj' i zaczęłam biec ile sił w nogach. Ale i tak mimo swojej kulejącej nogi Janek mnie dogonił. Złapał mnie w tali i obrócił w swoja stronę, przyciągnął do siebie co równało się z wytarciem całej masy z fartuszka na moją bluzkę i spodnie - Janek! Czyś ty zwariował i w co ja się teraz przebiorę?

- Coś się wymyśli, nie bój się - puścił oczko w moją stronę i lekko musnął moje usta.

- A to za co? - spytałam

- Za to że się zgodziłaś zostać na kolację - i powtórzył swój pocałunek, tym razem go odwzajemniłam. Popatrzył na mnie lekki zdziwiony, ja wzruszyłam rękami i powiedziałam 'No co? Nie mogę?' odparł, że jasne że mogę, bo mu się podoba - mogę dostać te ubrania? 

- Tak, chodź ze mną - poszliśmy do jego pokoju. Stanął przy komodzie i otworzył jedną z szafek. Wyciągnął z niej jakąś koszule, poszłam do łazienki. Stwierdziłam, że spodnie lekko przepiorę wodą iż nie były aż tak brudne jak bluzka. Schowałam resztę w spodnie, wyczyściłam też pasek, którym później spięłam spodnie. Przejrzałam się w lustrze, wyglądałam nawet znośnie. Wyszłam z pomieszczenie, dopiero wtedy zauważyłam ile fotografii jest na ścianach. Uśmiechnięta  czteroosobowa rodzina, wyglądająca na bardzo szczęśliwą i zżytą. Mój wzrok zleciał wtedy na inne zdjęcie, całkiem intrygujące. Fotografia przedstawiała tę samą rodzinę tylko na plaży, zauważyłam tam Janka jak również rozpoznałam Pana Stanisława i Dusię. Pozostała kobieta to pewnie mama rodzeństwa. Obok tejże fotografii wisiała kolejna tym razem na zdjęciu był Pan Stanisław i ta sama kobieta. 

- Wszystko w porządku? - spytał mężczyzna z fotografii którą przed chwilą oglądałam. Natychmiast odłożyłam obrazek, który trzymałam 

- Przep... przepraszam Pana, nie chciałam żeby tak wyszło - wydukałam, a Pan Stanisław spojrzał na mnie bystrym wzrokiem i powiedział spokojnie: 

- Dziecko nie masz za co przepraszać, naprawdę - podszedł do mnie, zdjął jedną ramkę ze ściany i zaczął opowiadać - 1939 rok, a dokładniej kwiecień, byłem z Jankiem w Zakopanem. To był ostatni wyjazd prze wybuchem wojny - zdjął kolejne zdjęcie, była to fotografia z tego samego wyjazdu. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ale Januś był uroczym chłopczykiem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ale Januś był uroczym chłopczykiem.  Poczułam, że do oczu napływają mi łzy. Brakowało mi rodziców. Dlaczego to musiało spotkać własnie ich. Nie mogłam już powstrzymywać dłużej łez, przeprosiłam mężczyznę i poszłam do łazienki, żeby się uspokoić. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, łamiącym się głosem zapytałam kto to puka. Odpowiedź brzmiała Janek wpuściłam go. Jak zobaczył, że płakałam bez wahania podszedł do mnie i przytulił. Mówił do mnie uspokajające zwroty np. 'już w porządku' lub 'jestem już' bądź też zwyczajne 'cii...' 

Gdy już się uspokoiłam na tyle by wyjść, przemyłam zimną wodą twarz by zmniejszyć opuchliznę: 

- Pola, wiem że jest trudno ale damy sobie radę, pamiętaj jestem tu dla ciebie. Jak będziesz czegoś potrzebować napisz, zadzwoń, przyjdź ja Cię zawsze wysłucham . 

*Perspektywa Janka* 

- Dziękuje Januś, to wiele dla mnie znaczy - zaczęła się do mnie zbliżać i  ja do niej. W ostatniej chwili spytała 'Czy może?', na jej pytanie przewróciłem oczami i odparłem 'Jeszcze się pytasz'. Wtedy znów złączyliśmy nasze usta. Każdy pocałunek z Polą był inny, wyjątkowy. Czy to możliwe że się zakochałem? Poszliśmy do salonu gdzie czekał już Tata z kolacją. Wieczór minął bardzo przyjemnie. Pola powiedziała, że u nas przenocuje, bo Alek zakazał jej wracać po godzinie policyjnej. Ale przecież ze mną była bezpieczna. Położyliśmy się spać, ona z racji tego że nie miała żądnej odzieży przy sobie spała w moich ubraniach, w których wyglądała z resztą bardzo ślicznie i słodko. Pola po prostu tonęła w moich ubraniach, mimo to że nie jestem nie wiadomo jaki wysoki i zbudowany. Nie mogłem usną, kręciłem się z boku na bok, bezskutecznie. Podreptałem do kuchni do szklankę mleka. Ujrzałem wtedy, że u rodziców w pokoju pali się lampka, a drzwi do pokoju otwarte. Poszedłem w tamtą stronę. Delikatnie uchyliłem drzwi, zauważyłem Tatę siedzącego przy biurku, uzupełniał pewnie dokumenty szkolne: 

- Tato? 

- Tak Janku? Czemu jeszcze nie śpisz? Pola śpi?

- Nie mogłem spać, poszedłem więc po szklankę mleka, ale wtedy ujrzałem otwarte drzwi i postanowiłem zajrzeć. A co do Poli? To tak, smacznie śpi

- Słuchaj Synu... - zaczął bardzo poważnie, szczerze mówiąc myślałem, że znów oberwę za ten nos i kostkę - Czemu Pola się rozpłakała, oglądając zdjęcia?  Coś się stało u niej w rodzinie? 

- Tato, tydzień temu jej rodzice zostali zamordowani. Wyjechali z miasta na jeden dzień, prawdopodobnie zastali gestapo w mieszkaniu. Nie wiem dlaczego, i czym się zajmowali. Nie znaleźli u nich nic podejrzanego, a mimo to zastrzelili ich na miejscu. Pola była wtedy u Alka, chciała zadzwonić do domu, lecz nikt nie odbierał. W impulsie wybiegła z mieszkania, nie zważając na to która była godzina. Zastała ich obojgu we krwi w salonie. Potem próbowała się utopić. Na szczęście Alek ją uratował. Od tamtej pory wszyscy się nią opiekujemy jak możemy, choć mówi że nie potrzebuje specjalnego traktowania. Mówi, że "się stało i się nie odstanie, trzeba żyć dalej". Silna jest nawet bardzo - tata tylko przytaknął  

- Jasiek, kładź się już spać. Dobranoc 

- Dobranoc Tatku - rzuciłem i wyszedłem z pokoju. Udałem się w kierunku mojej sypialni, na łóżku zauważyłem dziewczynę, która była skulona i owinięta w kołdrę. Położyłem się obok i przytuliłem się do niej, wdychając zapach jej włosów. I jakoś zasnąłem. 

💛💛💛
Serwus, naszła mnie wena, by napisać kolejny rozdział. Mam wielką nadzieję, że wam się podoba. Za wszepkie błedy przepraszam.
Trzymajcie się
Ofelia ;*
  

Tango Notturno || KnS - ZAWIESZONE- Where stories live. Discover now