Kłótnia

2.1K 136 53
                                    

[ Oj podchodzi pod rozstanie... ]

Sasuke

    Zaciskałaś mocno pięści, patrząc na swojego chłopaka otoczonego wianuszkiem dziewczyn. Twoje knykcie robiły się białe, paznokcie boleśnie wbijały ci się w dłonie, a mimo to nie mogłaś rozluźnić zaciśniętych palców.

Wiele razy można było zauważyć Uchihę w towarzystwie zakochanych w nim uczennic i choć myślałaś, że w końcu uda ci się do tego przyzwyczaić, to sytuacja zaczęła cię przerastać.

Byłaś najzwyczajniej w świecie zła. Nikt nie lubił być ignorowany, niestety większość fanek Sasuke w ogóle cię nie zauważała, nie wiedziały nawet o twoim istnieniu. Te, które wiedziały, stanowiły toksyczną mniejszość i sądziłaś, że umyślnie jeszcze bardziej przymilały się do przewodniczącego na twoich oczach.

Tego było już za wiele. Nie miałaś zamiaru dłużej prosić, by Sasuke w końcu coś z tym zrobił, bo on nie miał takiej władzy, a może nawet nie chciał. Nabuzowana w środku ruszyłaś do swojej sali, by nie musieć dłużej na to wszystko patrzeć, po drodze wysyłając swojemu chłopakowi esemesa. Miałaś nadzieję, że odczyta go przed skończeniem zajęć.

Po lekcjach udałaś się za szkołę, gdzie miałaś poczekać na Sasuke. Poprosiłaś go w wiadomości o spotkanie i liczyłaś na to, że się zjawi, a ty będziesz mogła raz na zawsze zakończyć temat fanek.

  – Jestem – odezwał się Uchiha, podchodząc. Stanął naprzeciwko ciebie i poprawił torbę na ramieniu. – O czym chciałaś pogadać?

  – O twoich fankach – oznajmiłaś oburzona i założyłaś przed sobą dłonie. – Możesz mówić, że to nie twoja wina, że tak do ciebie lgną. Okej, to jestem w stanie jakoś zrozumieć, bo nie starasz się o uwagę wielbicielek – przyznałaś, na co Sasuke zmarszczył delikatnie brwi.

  – Czy musimy o tym rozmawiać? Ten temat jest irytujący. – Skrzywił się.

  – Tak, musimy – oświadczyłaś twardo i spojrzałaś mu prosto w oczy.

Choć na co dzień nie byłaś aż tak stanowcza, to teraz nie musiałaś się silić na zdecydowany, poważny wygląd spowodowany złością, jaka w tobie wrzała przez te wszystkie lekcje i musiałaś w końcu dać jej upust.

  – Nie chcę o tym rozmawiać – oświadczył nieznającym sprzeciwu tonem.

  – Nie musielibyśmy, gdybyś jakoś w końcu zareagował – powiedziałaś zirytowana. – Samo ignorowanie nie sprawi, że problem nagle zniknie. Tym bardziej, że tylko ty to tak naprawdę ignorujesz. Ja nie potrafię się przyzwyczaić.

  – Myślisz, że ja się przyzwyczaiłem? Do tego nie da się przyzwyczaić. Jakoś to znoszę, ale nie jest mi łatwo – prychnął.

  – Gdybyś w końcu im powiedział, żeby się od ciebie odwaliły, to by to zrobiły. Ty starasz się nie zwracać na nie uwagi, ale im to nie przeszkadza i nadal wszędzie za tobą chodzą – stwierdziłaś. – Zachowujesz się jak dziecko. Mógłbyś podjąć wreszcie decyzję, jak prawdziwy facet i postawić twardo swoje zdanie, tak by zrozumiały!

Nie wytrzymałaś i podniosłaś głos. Sasuke patrzył na ciebie zdumiony przed kilka sekund, po czym na nowo przybrał maskę obojętności, włożył ręce do kieszeni spodni i posłał ci mrożące krew w żyłach spojrzenie. Nie tylko ty byłaś wkurzona.

  – Ja się zachowuję jak dziecko? – zapytał z kpiną i pretensją jednocześnie. – Kto komu robi awanturę? Kto zaczyna krzyczeć?

  – Widoczne mam powód! – warknęłaś zirytowana, sama siebie nie poznając. Złość naprawdę dodawała odwagi i pchała cię dalej w rozmowę, która od początku wyglądała jak kłótnia.

Uchiha Boyfriend Scenarios Место, где живут истории. Откройте их для себя