VI

3.5K 235 122
                                    

Około szóstej rano, kiedy Dipper obudził się żeby pójść do kibla, został zatrzymany przez Forda, który pokazał mu co się odpierdalało na dworze. Chłopak od razu pobiegł po siostrę i razem już wrócili na dół.
Obydwaj wujowie stali na werandzie i patrzyli na czerwone chmury, które pokrywały całe niebo. Powietrze było ciężkie, jak przy burzy, wiał też silny wiatr.

- Co jest?! - rodzeństwo podeszło do naukowca.

- Nie mam pojęcia. Lepiej w każdym razie zostać w środku - po tym udali się do salonu. - Wczoraj wieczorem wszystko było jeszcze normalnie, więc coś się musiało stać w nocy. Normalna burza to to raczej nie jest. Bardziej przypomina..

- Co wy robicie tak wcześnie? Zrobiłem sobie kawy, nie obrazicie się? - z kuchni wyszedł Bill z kubkiem parującego napoju.

Ford od razu do niego podskoczył.

- Co ty znowu kombinujesz Cyferka?!

- Co?

- Kolejny Dziwnogedon odwalasz?! - blondyn spojrzał na niego jak na kretyna. - Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi! Patrz! - wskazał na okno, przez które wyjrzał chłopak.

- O kurde, ale jaja - upił łyk kawy.

- Czyli jednak to twoja sprawka!!

- Jaka moja? Weź mi daj spokój człowieku - oparł się o ścianę. - Nawet gdybym chciał coś takiego zrobić, a chce, to szkoda mi wzroku. Jeszcze mam parę rzeczy do zrobienia..

Ford zmrużył oczy, wyjrzał jeszcze raz przez okno, po czym znów spojrzał na demona. Przyjrzał mu się.

- Ty kurwa oka nie masz?

- Łaaaaaaał..! - blondyn zrobił chłodną minę, odstawił kubek na szafkę i zaczął klaskać. - Cóż za spostrzegawczość..!

- Dobra cicho już bądź. Czemu se to zdjąłeś i tak zostawiłeś, skoro to tak wygląda? Zawału można dostać.

- O! Dobrze że pytasz, bo to ciekawa historia jest. Otóż w środku nocy zostałem obudzony przez tych oto dwóch osobników..  - tu wskazał na Mabel i Dippera. - .. którzy mi to zdjęli kiedy spałem, a gdy przed chwilą próbowałem to zasłonić spowrotem, to się nie udawało!

- Ech... - Ford westchnął i potarł oczy zdejmując okulary. - Dipper, ty idź mu pomóc to zakryć, bo nie wierze, "że się nie da", a ty Mabel, jeśli możesz, zrób wszystkim coś do jedzenia, proszę. My pójdziemy sprawdzić czy coś się stało w mieście.

- Seksista.. RÓWNOUPRAWNIENIA!

- Dobra, cicho tam! - wujowie wyszli.

- Ech.. - Mabel chwyciła się za biodra. - To idę zrobić naleśniki. Jakby co, to mnie zawołajcie! - zniknęła w kuchni.

Brunet spojrzał na demona, który tylko wzruszył ramionami dopijając kawę.

- No dobra.. To zobaczmy co się da zrobić..

× × ×

- Hmm... - Dipper klękał naprzeciwko blondyna i próbował zasłonić jego prawą część twarzy.

- No mówiłem, że się nie da.. - burknął pod nosem.

- Da się na pewno - brunet wyprostował się przyglądając mu się z większej odległości. - Chociażby zwykłym bandażem - Bill się skrzywił.

Gdy przez parę kolejnych minut Dipper robił ciągle to samo, czyli patrzył się tempo w prawy oczodół blondyna ze zmarszczonymi brwiami, ten postanowił w końcu zapytać:

- U ok?

- Tak, tak, ale.. - chłopak usiadł na przeciwko niego. - Po prostu się zastanawiam nad tym wszystkim..

- To znaczy? - Bill uniósł brew.

- No.. To co jest na dworze, to na pewno Dziwnogedon. Wiemy też, że musiał się on zacząć jakoś w nocy, a jakby tak na to spojrzeć, to zaczął wiać silny wiatr zaraz po tym, jak zdjęliśmy ci "opaskę". Ty natomiast mówisz, że nic nie zrobiłeś, i gdyby ci wierzyć, to mam teorię - przysunął się bliżej blondyna. - Ponieważ w swojej normalnej postaci miałeś tylko jedno oko, to możliwe, że teraz twoje ciało po takiej nagłej zmianie nie zdążyło się jeszcze przystosować i teraz miejsce na drugie oko jest jak szczelina, przez którą przedostaje się jakąś cześć twojej mocy. Idąc tym tokiem myślenia jesteś jak pełne naczynie z którego ciągle wycieka zawartość, a kiedy chcesz jeszcze jej użyć, wycieka jeszcze szybciej I WŁAŚNIE DLATEGO SIĘ ZESSRASZ JAK TO ZROBISZ! JEZU JESTEM GENIALNY, TO SIĘ ŁĄCZY!!!

- No dobra - Bill zrobił się poważniejszy niż zazwyczaj. - Ale jeśli to prawda, to nawet kiedy miałem tę "opaskę", to moc ze mnie "wyciekała". A jeżeli TO jest prawda, to nawet jak nie będę nic robił, to w końcu cała spierdoli i będę w czarnej dupie. Jak coś zrobie to to się stanie, ale szybciej, to tylko kwestia czasu. Jestem po prostu w dupie - demon oparł się załamany o ścianę i zakrył twarz dłońmi unosząc łokcie do góry.

Dipper już chciał mu czymś dowalić, ale widząc jego depresję nie wiedział czy go jakoś pocieszyć, więc przysunął się obok niego przy ścianie.
Po chwili ciszy postanowił w końcu jakoś przerwać nieprzyjemną ciszę:

- Tak teoretycznie nie wiadomo co by się mogło stać, gdyby moc z ciebie "wyciekła" w większej ilości, więc Ford coś pewnie wymyśli. Pewnie nawet każe mi w tym sobie pomóc.

- Ta.. Raczej mi. Jestem mądrzejszy od was wszystkich - prychnął blondyn uśmiechając się pod nosem.

- No ale jakoś cię pokonaliśmy - brunet spojrzał na drugiego złośliwie.

- Tak patrząc, to można jakoś podejść każdego - demon również odwrócił się do chłopaka, dalej się uśmiechając.

- Widzę, że dobrze się dogadujecie - obaj dostali zawału słysząc nagle Mabel, która od jakiegoś czasu stała w drzwiach, przesłuchując się wszystkiemu. - Przyszłam powiedzieć, że śniadanie już jest gotowe. Wujowie też zaraz będą.

- Idealnie - Dipper wstał z podłogi podpierając się o kolana. - Musimy pogadać z Fordem.

Fuck.. ME!! || Gravity Falls [BillDip] Where stories live. Discover now