XII

2.6K 182 39
                                    

Rano zostali obudzeni wczesnym świtem przez Forda, którego nosiło chyba trochę za bardzo. Kazał im się szybko pozbierać, bo jak najszybciej chciał zbadać "Środek". (tak wiem że debilne ale właśnie dzięki temu może zapamiętacie o chuj mi chodzi XD)

Gdy mieli już schodzić na dół, Dipper spytał:

- Ty masz jakiś pomysł o co w tym wszystkim może chodzić? Wiesz coś?

Bill poczuł się tak, jakby ktoś jeszcze przysłuchiwał się tej rozmowie. Już parokrotnie wcześniej miał takie wrażenie. Nie był do końca pewien, czy dobrze myśli, co to może znaczyć, ale z zamyślenia wyrwał go chłopak.

- Bill?

- A, nie, nie mam pojęcia - odparł już normalnie, po czym obaj zeszli na dół.

Zastali tam miotającego się naukowca i pozostałą dwójkę jedzącą śniadanie i już ubraną na wyjście. Kiedy Mabel zauważyła, że brat już chce o coś spytać, szybko go wyprzedziła:

- Wy ciągle sami chcecie wszystko robić, więc razem z wujem postanowiliśmy, że od teraz my też z wami będziemy chodzić - Stanek zgodnie kiwnął głową.

Dipper tylko wzruszył ramionami i razem z Billem, usiedli koło nich przy stole. Podczas jedzenia Ford jeszcze po krótce wszystkim powtórzył cały plan, a kiedy byli już gotowi ruszyli do lasu.

Gdy byli już na miejscu, zostali znowu poinstruowani, żeby szukać czy coś jest na ziemi. Po jakimś czasie kiedy nikt nic ciekawego nie zobaczył, Dipper zaczął nad czymś myśleć.

- A może to chodzi o to, żeby coś tam dać? - wymyślił.

- Ty to masz łeb na karku - stwierdził z uznaniem Ford i znów zaczęli się zastanawiać, co by mogło tym być. W końcu spojrzeli jednomyślnie na Billa.

- Stań no tu - blondyn został zaprowadzony przez Dippera w miejsce, gdzie chmury miały swój środek.

Gdy tylko tam stanął, niebo przecięła ogromna błyskawica i nieźle huknęło. Ziemia zaczęła się trząść, a w niektórych miejscach pojawiły się wyrwy, jak przy prawdziwym trzęsieniu ziemi. Bill uniósł się pół metra w górę, zawisając w powietrzu, a wtedy znowu głośno zagrzmiało i na niebie pojawił się wszystkim już dobrze znany "X".
Po chwili demon runął na ziemię ledwo przytomny. Dipper podbiegł do niego.

- Bill, wszystko gra?! - tamten chwiejąc się wstał przy jego pomocy, mówiąc, że jest tylko cholernie wykończony.

Ford podszedł do nich szybkim krokiem.

- Mam nadzieję, że specjalnie tego nie zrobiłeś? - zmierzył go surowo wzrokiem, na co blondyn się skrzywił.

- Nawet jakbym chciał, to bym przecież nie mógł, nie? - warknął zirytowany, pukając w prawą skroń, przy szklanym oku.

- .. No fakt - naukowiec przyznał mu rację. Nagle zaczął padać deszcz, bardzo szybko przeradzając się w silną ulewę. Gdzieś dalej rozległ się potężny huk. Wszyscy spojrzeli na siebie. - Tam dalej jest klif! Można z niego zobaczyć co się dzieje! - poinformował Ford, próbując przekrzyczeć wichurę.

Zaczęli się przedzierać przez chaszcze, by po chwili wypaść na urwisko, z którego rozciągał się widok na całe miasto.

- Tam! - krzyknęła Mabel, wskazując "X", który z każdą chwilą otwierał się coraz szerzej.

Nagle za nimi jeden z piorunów trafił w drzewo, które od razu się złamało, lecąc prosto na nich.

- Uwaga!! - wujowie wraz z Mabel odskoczyli na lewo, zaś Bill z Dipperem na prawo, na skraj klifu. Gdy drzewo runęło, skała pod nimi się zatrzęsła, wytrącając ich tym z równowagi. Dip zrobił krok w tył, żeby się nie wywalić, a Bill chwycił go przezornie za przedramię.

- Ała! - chłopak wyrwał rękę, bo była to ta z poparzeniem. Nagle obok nich walnął kolejny piorun, a gdy Bill odruchowo się odsunął do tyłu, brunet poślizgnął się na mokrej od deszczu skale i runął w dół.

- DIPPER!!! - Mabel wrzasnęła ze łzami w oczach, a Bill patrzył z przerażeniem, jak chłopak spada. Szybko skierował swój wzrok na pozostałą trójkę, a potem na coraz większy "X" na niebie. Burza szalała, kolejne drzewa łamały się przez wiatr i błyskawice, a Mabel płakała histerycznie.
Klif był wysoki, miał jeszcze trochę czasu. Szybko się wyprostował i wyszarpał sobie szklane oko. Syknął, kiedy po policzku spłynęła mu krew, ale nie było na to czasu. Poczuł, jak cała moc znowu do niego wraca.
Wychylił się i siłą woli zatrzymał spadającego chłopaka w powietrzu. Trójka nieopodal spojrzała na niego. Krew z rozciętej razy, rozmazana na połowie twarzy przez krople deszczu spływała mu po gardle, wchłaniając się w koszulkę, a włosy lśniły dziwnym blaskiem, tak samo jak źrenica i "tatuaże". Demon wyciągnął Dippera na górę, odciągając daleko od krawędzi. Roztrzęsiony chłopak chwycił go kurczowo. Podbiegła do nich reszta.

- Dipper!!! - zapłakana dziewczyna wtuliła się w brata, a wujowie stali obok nich i przechodzili stan pozawałowy.

Bill widział już wszystko rozmazane, tylko naprawdę bliskie rzeczy, były dla niego widoczne normalnie. Odsunął się od nich i spojrzał mrużąc oczy w miejsce, gdzie wydawało mu się, że jest wyrwa w niebie.
Ford zauważył to i też spojrzał w tamtym kierunku. Potem wrócił wzrokiem na Billa i podszedł do niego. Objął go mocno.

- Dziękuję - wyszeptał, a po jego policzku spłynęła łza. Potem trzymając go za ramiona odsunął się od niego. - Leć tam.

Bill kiwnął głową i odbił się od ziemi. Dipper patrzył jak demon odlatuje coraz dalej i dalej, aż w końcu na niebie pojawia się wielki błysk i przez chwilę nic nie widać.

Fuck.. ME!! || Gravity Falls [BillDip] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz