Rozdział VIII

389 34 20
                                    



- Łaaał, czyli ty też nie próżnowałeś w piątkowy wieczór. – westchnęła Allura po wysłuchaniu całej historii Keith'a.

Chłopak leniwie zamieszał słomką w swojej mrożonej kawie.

Prawie co tydzień spotykał się z Allurą i ta sobota nie była wyjątkiem. Dopiero teraz zdołał jej opowiedzieć, co takiego wydarzyło się tamtego wieczoru. Wcześniej była zajęta swoimi sprawami i nie chciał jej przeszkadzać.

- Próbuje z nim porozmawiać, ale za każdym razem ucieka. – sfrustrowany złapał się za czoło – Nie wiem już co robić.

Allura pierwszy raz widziała swojego przyjaciela w takim stanie. Zazwyczaj był dosyć poważny , chociaż łatwo go wyprowadzić z równowagi, rzadko kiedy też pokazywał takie zainteresowanie nowo poznaną osobą.

- Aż taki ci się spodobał? – zapytała bacznie obserwując reakcje swojego przyjaciela.

Keith wyprostował głowę i oparł się o stół przed nim. Kiedy przypominał sobie ten wieczór, ogarniało go uczucie jakiego wcześniej nie czuł.

- Tak myślę. – przytaknął patrząc w przestrzeń zamyślając się – Nie potrafię o nim zapomnieć... Nie potrafię nawet tego opisać...

Allura szybko wciągnęła powietrze – Keith ty się rumienisz! – Zacieszała.

Chłopak na to poczuł jeszcze większą falę gorąca uderzającą mu do policzków.

- Zamknij się!

Dziewczyna zaśmiała się na jego reakcję.

- Pomogę ci. Spokojnie, znajdziemy sposób, żebyś z nim pogadał na spokojnie.

- Skąd masz tą pewność? – zapytał chłopak podejrzliwie, na co Allura uśmiechnęła się chytrze.

- Uwierz, dziewczyny mają swoje sposoby.

Następny tydzień był spokojniejszy. Keith za poleceniem Allury nie gonił za Lance'em. Nie wiedział jeszcze co planuje dziewczyna, ale postanowił jej zaufać. Było to co prawda ciężkie, bo nasunęło mu się wiele okazji, ale przyjaciółka radziła mu „nie naciskać".

Patrzył na niego kontem oka siedząc na wykładzie. Lance zamyślony zapisywał coś w zeszycie.

Chciał z nim porozmawiać. Lepiej go poznać. Umówić się, jakby się zgodził....

Niebieskooki nie dawał mu jednak nawet szansy na naprostowanie ich stosunków.

Wtedy spostrzegł parę oczu, która bombardowała go wzrokiem. Brązowowłosa dziewczyna siedząca po prawej Lance'a obserwowała go bacznie, jak sędzia zastanawiający się nad wyrokiem.

Skrzyżował z nią spojrzenia na chwilę, po czym odwrócił się do swoich notatek. Westchnął.

Tamta dziewczyna, zdecydowanie go nie lubi, co więcej na pewno nie będzie mu ułatwiać skontaktowania się z Lance'em.

Jakby już miał mało przeszkód...

- Szlag... - westchnęła Pidge wychodząc z księgarni. Zaszła tu od razu po zajęciach po nowe książki do nauki. Jak zwykle trochę się jej zeszło na wybieraniu i zdążyło się w tym czasie całkowicie rozpadać, mimo że wcale się nie zapowiadało na deszcz.

Dziewczyna stała pod zadaszeniem, mając nadzieje, że może przestanie padać. W najgorszym przypadku będzie musiała biec...

Ale nie chciała zamoczyć książek, przecież dopiero co je kupiła.

CollegeAU Klance/ShidgeWhere stories live. Discover now