Rozdział X cz 2

435 33 17
                                    



- Tutaj?! Przez 20 minut?! – Lance stanął przed garderobą zrezygnowany.

- Tak. Tutaj. – przytaknęła Allura ujawniając mała garderobę, która miała może z półtora metra długości i może lekko ponad pół metra szerokości.

Lance miał tu przesiedzieć, w kompletnej ciemności 20 minut i to nie sam.

- A co jak mam klaustrofobię? – zajęczał nadal nie chcąc wejść do środka.

- Sorki to nie przejdzie. – wzruszyła ramionami białowłosa – Pidge już mnie zapewniła, że to nieprawda.

Lance przeklął w myślach przyjaciółkę. Jak ona mogła mu to robić? Myślał, że jest po jego stronie, przecież jej się zwierzył!

A teraz zmusza go do przesiedzenia całych 20 minut razem z ...

- Wchodzisz? – zapytał go Keith stojąc naprzeciw niego.

Lance ani drgnął.

Dlaczego akurat Keith?

Dlaczego akurat za wszystkich osób on został wybrany?

Kiedy Pidge rzuciła mu to wyzwanie i powiedziała z kim zostanie zamknięty szczęka mu niemal opadła.

Jak tylko pomyślał o Keith'e jego myśli ogarniał chaos. Jego niechęć i zazdrość do czarnowłosego mieszała się z nutą zainteresowania i czymś jeszcze...

...Do czego zdecydowanie nie chciał się przyznać.

- Haloo Lance. – ponagliła go białowłosa – Im dłużej będziesz tu sterczał, tym bardziej będziesz przeciągał sprawę. Nie uchronisz się przed tym.

Posłała mu chytry uśmiech, co strasznie mu się skojarzyło z Pidge.

Gremlin zdecydowanie miał na Allurę zły wpływ.

Lance westchnął.

- ... Ty pierwszy. – mruknął do chłopaka przed sobą.

Keith bez oporu ruszył do środka. Chwilę za nim niebieskooki.

- Powodzenia. – usłyszeli tylko i drzwi garderoby się zamknęły.

Nie było tu aż tak ciasno, ale ciemność wyostrzała Lance'owi wszystkie zmysły i słyszał za sobą oddech chłopaka i niemal czuł na plecach jego ciepło.

Specjalnie od razu się odwrócił, żeby nie stać z nim twarzą w twarz. Tak chyba było mu łatwiej.

Z jednej strony cieszył się, że jest ciemno. Nie wiedział czy wytrzymałby 20 minut sam na sam z Keith'em, kiedy ledwo mógł utrzymać z nim kontakt wzrokowy.

Czuł wtedy jak narasta w nim ciepło. Był strasznie zdenerwowany.

A przede wszystkim, bał się, że zobaczy w oczach chłopaka coś, przez co nie będzie w stanie już uciekać przed swoimi uczuciami jak dotychczas.

Z drugiej strony ciemność nadawała atmosferze klimatu, który przyprawiał latynosa o nerwowe bicie serca. Świadomość, że był tu z Keith'em, sam, po prostu spinała go jeszcze bardziej.

Miał po prostu nadzieje, że uda im się przemilczeć tą sytuację.

- Lance...

Usłyszał głos chłopaka za sobą. I mimo tego, że wiedział, że tu jest, cały podskoczył gdy się odezwał.

Lance szybko kucnął starając się jakoś zwiększyć dystans między nimi. Usadowił się na podłodze, mając nadzieje, że trochę ochłonie.

-Co robisz? – zapytał Keith zastanawiając się przez chwilę czy Lance przypadkiem się nie przewrócił, bo tak to niemal brzmiało.

CollegeAU Klance/ShidgeWhere stories live. Discover now