Rozdział 61

573 18 0
                                    

***

Cały harem opłakiwał stratę Valide Sultan. Żałoba minęła, jednak nie dla wszystkich. Teraz Hurrem i Mahidevran rozpoczęły walkę o komnatę po zmarłej matce padyszacha. Meylisah Kayra nie miała siły już z nimi walczyć, a sam fakt, że Beyhan wyjechała do Edirne wraz z Hatice, która kompletnie załamała się po śmierci matki nie poprawiał jej nastroju

- Pani, zamierzasz coś zrobić w sprawie komnaty po Valide Sultan?- zapytał Haci Aga

- Nie. Niech same rozwiązują ten problem. Jak dla mnie mogą się nawet pozabijać. Przynajmniej spokój będzie.- odpowiedziała szczerze.- Hatice wraca za parę dni.- dodała

- Sułtankę bardzo wstrząsnęła śmierć Valide Sultan. Beyhan Sultan pisze, że powoli wraca do siebie.- oznajmiła Sanavber

- Pieniędzy w skarbcu coraz mniej, a Mahidevran Sultan dalej kupuje drogie rzeczy.- kontynuował Haci

- Ostrzegałam ją. W tym tempie straci całkowicie władzę w haremie.- odparła jedynie Meylisah.- Gdzie moje dzieci?- zapytała

- Sehzade Iskander jest na lekcji. Sehzade Orhan i Mahmud wraz z Nurbahar Sultan są u dzieci Hurrem Sultan. Bawią się. Melek i Elif są wraz z nimi.- odpowiedziała Sanavber

- Chcę się przejść po ogrodzie.- oznajmiła Meylisah Kayra wstając z otomana. Sanavber pomogła jej ubrać pelerynę i wraz ze służącymi wyszła z komnaty

***

Sułtanka spacerowała pomiędzy alejkami kwiatów. Nie raz spacerowała z matką, gdy była młodsza i śmiały się podziwiając je. Tuż za nią podążali Haci Aga i Sanavber Hatun. Wszyscy milczeli i wsłuchiwali się w śpiew ptaków, który niedługo potem został zagłuszony przez krzyki radości...dziecka?

- Kto tak krzyczy?- zapytała Meylisah Kayra

- Chyba jakieś dziecko. Może któreś z dzieci sułtana?- zaproponowała Sanavber

- Chodźmy zobaczyć.- oznajmiła i wszyscy ruszyli w kierunku, z którego dobiegały krzyki. Z daleka Meylisah ujrzała dziecko ok.6-7 letnie walczące na drewniane miecze z dorosłym mężczyzną. Nie widziała ich tutaj nigdy, więc była zdziwiona ich obecnością w części sułtańskiego ogrodu.- Kim oni są?- zapytała sułtanka zaciekawiona nieznajomymi

- To dziecko to Kasim, syn wezyra Kara Mehmeda Paszy. Ten dorosły mężczyzna to Aziz Bey, prawa ręka paszy. Parę dni temu przybyli do Konstantynopola z Anatolii.- wyjaśnił Haci Aga. Wtedy do ogrodu wszedł przystojny mężczyzna mający ok.30 lat. Chłopiec na jego widok podbiegł do niego, a nieznany mężczyzna podniósł go i mocno przytulił

- A ten to kto?- zapytała

- Kara Mehmed Pasza, pani.- odpowiedział Haci. Meylisah przed oczami stanął podobny widok kiedy Kadir Ahmed Bey podnosił w ten sposób swoje dzieci

- Pani, wszystko w porządku?- zapytała Sanavber. Meylisah odgoniła szybko łzy, które zbierały jej się w oczach

- Wracajmy już.- odpowiedziała jedynie i ruszyła w kierunku pałacu, a za nią jej służące

***

Kara Mehmed Pasza wszedł do ogrodu, gdzie przebywał jego syn - Kasim oraz prawa ręka - Aziz. Chłopiec na jego widok ruszył biegiem w jego kierunku. Pasza podniósł syna i mocno go przytulił

- Tato, bardzo tęskniłem.- powiedział Kasim

- Wybacz synu, ale spotkanie się przedłużyło.- przeprosił.- Mam nadzieję, że byłeś grzeczny.- dopowiedział

- Byłem grzeczny. Wraz z Azizem walczyliśmy na miecze.- potwierdził. Wzrok Mehmeda Paszy padł na oddalającą się sylwetkę kobiety oraz jej dwóch służących. Niedaleko od nich stał również Haci Aga, którego przywołał gestem ręki. Aga posłusznie podszedł i skłonił się Paszy

- Paszo.- powiedział

- Haci Aga, co tutaj robisz?- zapytał Mehmed

- Towarzyszyłem podczas spaceru mojej pani.- odpowiedział

- Mówisz o tej kobiecie w ciemnej sukni?- dopytał pasza dokładnie obserwując Agę, który potwierdził to skinieniem głowy.- Kim jest twoja pani?- zapytał

- Meylisah Kayra Sultan.- odpowiedział posłusznie Aga

- Meylisah Sultan? Wdowa po Kadirze Ahmedzie Bey?- dopytał Aziz

- Dokładnie.- potwierdził

- Młodo wyszła za mąż, a po czterech latach została wdową.- zauważył Aziz Aga

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Donde viven las historias. Descúbrelo ahora