***
Cały harem opłakiwał stratę Valide Sultan. Żałoba minęła, jednak nie dla wszystkich. Teraz Hurrem i Mahidevran rozpoczęły walkę o komnatę po zmarłej matce padyszacha. Meylisah Kayra nie miała siły już z nimi walczyć, a sam fakt, że Beyhan wyjechała do Edirne wraz z Hatice, która kompletnie załamała się po śmierci matki nie poprawiał jej nastroju
- Pani, zamierzasz coś zrobić w sprawie komnaty po Valide Sultan?- zapytał Haci Aga
- Nie. Niech same rozwiązują ten problem. Jak dla mnie mogą się nawet pozabijać. Przynajmniej spokój będzie.- odpowiedziała szczerze.- Hatice wraca za parę dni.- dodała
- Sułtankę bardzo wstrząsnęła śmierć Valide Sultan. Beyhan Sultan pisze, że powoli wraca do siebie.- oznajmiła Sanavber
- Pieniędzy w skarbcu coraz mniej, a Mahidevran Sultan dalej kupuje drogie rzeczy.- kontynuował Haci
- Ostrzegałam ją. W tym tempie straci całkowicie władzę w haremie.- odparła jedynie Meylisah.- Gdzie moje dzieci?- zapytała
- Sehzade Iskander jest na lekcji. Sehzade Orhan i Mahmud wraz z Nurbahar Sultan są u dzieci Hurrem Sultan. Bawią się. Melek i Elif są wraz z nimi.- odpowiedziała Sanavber
- Chcę się przejść po ogrodzie.- oznajmiła Meylisah Kayra wstając z otomana. Sanavber pomogła jej ubrać pelerynę i wraz ze służącymi wyszła z komnaty
***
Sułtanka spacerowała pomiędzy alejkami kwiatów. Nie raz spacerowała z matką, gdy była młodsza i śmiały się podziwiając je. Tuż za nią podążali Haci Aga i Sanavber Hatun. Wszyscy milczeli i wsłuchiwali się w śpiew ptaków, który niedługo potem został zagłuszony przez krzyki radości...dziecka?
- Kto tak krzyczy?- zapytała Meylisah Kayra
- Chyba jakieś dziecko. Może któreś z dzieci sułtana?- zaproponowała Sanavber
- Chodźmy zobaczyć.- oznajmiła i wszyscy ruszyli w kierunku, z którego dobiegały krzyki. Z daleka Meylisah ujrzała dziecko ok.6-7 letnie walczące na drewniane miecze z dorosłym mężczyzną. Nie widziała ich tutaj nigdy, więc była zdziwiona ich obecnością w części sułtańskiego ogrodu.- Kim oni są?- zapytała sułtanka zaciekawiona nieznajomymi
- To dziecko to Kasim, syn wezyra Kara Mehmeda Paszy. Ten dorosły mężczyzna to Aziz Bey, prawa ręka paszy. Parę dni temu przybyli do Konstantynopola z Anatolii.- wyjaśnił Haci Aga. Wtedy do ogrodu wszedł przystojny mężczyzna mający ok.30 lat. Chłopiec na jego widok podbiegł do niego, a nieznany mężczyzna podniósł go i mocno przytulił
- A ten to kto?- zapytała
- Kara Mehmed Pasza, pani.- odpowiedział Haci. Meylisah przed oczami stanął podobny widok kiedy Kadir Ahmed Bey podnosił w ten sposób swoje dzieci
- Pani, wszystko w porządku?- zapytała Sanavber. Meylisah odgoniła szybko łzy, które zbierały jej się w oczach
- Wracajmy już.- odpowiedziała jedynie i ruszyła w kierunku pałacu, a za nią jej służące
***
Kara Mehmed Pasza wszedł do ogrodu, gdzie przebywał jego syn - Kasim oraz prawa ręka - Aziz. Chłopiec na jego widok ruszył biegiem w jego kierunku. Pasza podniósł syna i mocno go przytulił
- Tato, bardzo tęskniłem.- powiedział Kasim
- Wybacz synu, ale spotkanie się przedłużyło.- przeprosił.- Mam nadzieję, że byłeś grzeczny.- dopowiedział
- Byłem grzeczny. Wraz z Azizem walczyliśmy na miecze.- potwierdził. Wzrok Mehmeda Paszy padł na oddalającą się sylwetkę kobiety oraz jej dwóch służących. Niedaleko od nich stał również Haci Aga, którego przywołał gestem ręki. Aga posłusznie podszedł i skłonił się Paszy
- Paszo.- powiedział
- Haci Aga, co tutaj robisz?- zapytał Mehmed
- Towarzyszyłem podczas spaceru mojej pani.- odpowiedział
- Mówisz o tej kobiecie w ciemnej sukni?- dopytał pasza dokładnie obserwując Agę, który potwierdził to skinieniem głowy.- Kim jest twoja pani?- zapytał
- Meylisah Kayra Sultan.- odpowiedział posłusznie Aga
- Meylisah Sultan? Wdowa po Kadirze Ahmedzie Bey?- dopytał Aziz
- Dokładnie.- potwierdził
- Młodo wyszła za mąż, a po czterech latach została wdową.- zauważył Aziz Aga

ESTÁS LEYENDO
Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |
Ficción históricaMeylisah Kayra Sultan, sułtanka aniołów oraz historia jej życia za czasów panowania jej brata - Suleymana Wspaniałego