Rozdział 66

566 14 0
                                    

***

Do pałacu przybył Sehzade Mustafa, który na czas wyjazdu sułtana ma być namiestnikiem w Seraju. Jednak lada dzień sułtan wyjeżdża, a wraz z nim Kara Mehmed Pasza. Minęło wiele tygodni od ich ślubu, a parę dni temu sułtanka odkryła, że spodziewa się dziecka...po raz pierwszy od ponad roku. Pasza był przeszczęśliwy i w tym czasie nie bardzo chciał opuszczać sułtankę. Nie teraz kiedy pod sercem nosiła jego dziecko

Nadszedł dzień wyjazdu. Na ten czas, Meylisah wraz z dziećmi przeniosła się do Seraju ze względu na ciążę. Nie chciała pozostawać sama w pałacu. Jednak i tutaj nie było spokojnie.

- Ojciec dał mi wolny wybór, gdy dziecko się narodzi.- oznajmił Mustafa siedząc na otomanie wraz z Meylisah

- Miałeś już jakieś na myśli?- zapytała jedząc rachatłukum, na które miała ochotę

- Jeśli urodzi się książę to Korkut lub Musa. Jeśli sułtanka Niran lub Sayeste.- zaproponował

- Piękne imiona.- pochwaliła.- Jednak Korkut i Musa, imiona, którymi mój ojciec nadał braciom. Nigdy ich nie poznałam. Nigdy o nich się nie rozmawiało.- stwierdziła

- Dlatego wybrałem je. Jeśli urodzi się syn i nazwę go jednym z tych imion, będziesz nie tylko blisko serca miała syna, ale i brata.- wyjaśnił. Meylisah uśmiechnęła się słysząc to

- Manisa bardzo się zmieniła? Słabo ją pamiętam, ale jestem ciekawa.- zapytała sułtanka zmieniając temat

- W moich oczach nie.- odpowiedział Mustafa.- Jest  tak jak zapamiętałem.- dodał

- Przynajmniej nie czujesz się obco.- odparła.- Mahidevran bardzo musi teraz naciskać na wnuka.- dodała rozbawiona

- Tak.- potwierdził zmęczony Mustafa

- I ma rację. Nadeszła pora, byś sam został rodzicem. Mój brat zostanie dziadkiem. Czuję się staro.- westchnęła Meylisah, a Mustafa roześmiał się głośno

- Liczysz sobie dopiero 24 wiosny. Bez przesady. Jesteś jeszcze młoda, a ja mam ciebie za starszą siostrę niż ciotkę.- stwierdził

***

Meylisah Kayra Sultan ruszyła przez harem chcąc udać się do swojej komnaty, jednak na swojej drodze ujrzała wszystkich przed salą haremową, którzy na widok sułtanki pokłonili się nisko

- Co tu się...?- w tym momencie zacięła się kiedy dojrzała, że pośród innych znajduje się Nigar.- Nigar?- zapytała zszokowana

- Pani, Hurrem sprowadziła do seraju Nigar. Nie może tu zostać. Zrobiła wiele zła.- powiedziała Mahidevran stojąc przy Gulfem

- Otwórzcie drzwi.- poleciła agom, którzy otworzyli drzwi i wpuścili jedynie sułtankę. W sali znajdowała się Hatice i Hurrem, które mierzyły się wzrokiem.- Hatice, Hurrem, co tu się dzieje? Czemu Nigar jest w pałacu?- zapytała przerywając ich konwersację

- Hurrem chce by Nigar została w haremie.- wyjaśniła Hatice.- A ja się nie zgadzam.- dodała zaraz

- Pani. Fatma Hatun również zrobiła coś okropnego, a mimo tego jest tutaj. Czemu mamy być niesprawiedliwi wobec kobiety, która straciła wszystko?- zapytała rudowłosa

- Dosyć tego.- ucięła Meylisah zanim wywoła to kolejną kłótnię.- Jestem parę dni w pałacu, a mam dość. Ciągle są kłótnie, krzyki, nienawiść i śmierć. Jestem w ciąży, medyczka zabroniła mi się denerwować, jednak przy waszej wojnie jest to niewykonalne! Czemu nie możecie dojść w spokoju do porozumienia? Obie jesteście sułtankami i obu wam zależy na swoich rodzinach.- powiedziała

- Hurrem zniszczyła moją, Meylisah.- stwierdziła Hatice

- Obie jesteście winne.- oznajmiła.- Hurrrem, dobrze wiesz, że to harem. Jak sama nazwa wskazuje mieszkają tutaj kobiety, które są własnością sułtana. Każda może pójść do jego alkowy i urodzić mu dziecko.- zwróciła się do bratowej.- Hatice, to nie jest nikogo wina, że Ibrahim ciebie zdradzał z Nigar. Jego i jej. Hurrem tylko otworzyła ci oczy na to jaki twój mąż jest niewierny względem ciebie i dynastii.- zwróciła się do siostry.- Obie walczycie zamiast na spokojnie porozmawiać. Zadecydujcie o rozwiązaniu, które będzie najlepsze dla waszej dwójki. Jeśli tak dalej pójdzie ja wyjadę, a wtedy możecie się pozabijać.- powiedziała i ruszyła w kierunku wyjścia pozostawiając obie kobiety same

Meylisah weszła zła do swojej komnaty i usiadła na otomanie

- Sanavber przynieś mi coś na uspokojenie. Nie zasnę spokojnie dzisiaj.- poleciła sułtanka

- Oczywiście pani.- zgodziła się służąca i wyszła z komnaty

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz