Rozdział 62

595 16 0
                                    

***

Nadszedł dzień wyjazdu Mustafy do Manisy. Mahidevran jako zarządczyni pozostanie w seraju. Meylisah Kayra Sultan wiedziała, że wcześniej czy później Mahidevran również dołączy do syna. Jak sułtan dowie się o kredycie, który zaciągnęła u Racheli Hatun, nie pozwoli jej długo pozostać na stanowisku i tę pozycję przejmie Hurrem. 

Jeszcze ostatni atak na Gulfem, który prawdopodobnie zorganizowała Mahidevran żeby nie powiedziała władcy o długu. 

- Wiele się dzieje w haremie. Aż za wiele.- stwierdziła Meylisah 

- Gulfem Hatun na szczęście żyje, jednak pozycja Mahidevran Sultan jest zagrożona. Sułtan może ją zdjąć ze stanowiska.- oznajmił Haci

- Może to ją czegoś nauczy.- westchnęła sułtanka

- Wszystko w porządku pani?- zapytała Sanavber Hatun patrząc na swoją panią

- Martwię się o Hatice. Moje przypuszczenia o zdrady Ibrahima prawdopodobnie są prawdziwe.- odpowiedziała

- Ale z kim?- zapytała służąca

- Tego nie wiem. Hatice nie chce o tym rozmawiać ze mną. Jest zrozpaczona.- odpowiedziała szczerze

***

Następnego dnia Hurrem została ogłoszoną nową zarządczynią całego haremu i jednocześnie najważniejszą jej kobietą. Meylisah Kayra Sultan zmierzała w kierunku komnaty sułtana, kiedy natknęła się na wychodzącego z niej Kara Mehmeda Paszę, który widząc sułtankę pokłonił jej się nisko

- Pani.- zaczął

- Ty jesteś Kara Mehmed Pasza, prawda?- zapytała

- Zgadza się.- potwierdził

- Słyszałam o tobie wiele. Przybyłeś z Anatolii, prawda?- zapytała dla upewnienia

- Zgadza się pani. 10 lat byłem tam gubernatorem jednak postanowiłem powrócić z synem do domu.- potwierdził Kara Mehmed Pasza

- Pani, sułtan oczekuje.- oznajmił strażnik. Meylisah skinęła głową i weszła do komnaty brata kłaniając się nisko

- Panie.- zaczęła

- Meylisah, siostrzyczko.- przywitał się Suleyman uściskiem i pocałunkiem w czoło.- Jak się czujesz?- zapytał

- Dobrze. Dawno nie rozmawialiśmy i postanowiłam cię odwiedzić.- oznajmiła

- Dużo ostatnio się dzieje, a my nie mamy jak porozmawiać.- potwierdził.- Poznałaś już Kara Mehmeda Paszę?- zapytał

- Tak. Minęłam się z nim w wejściu. Chwilę porozmawialiśmy. Wydaje się być miły.- potwierdziła Meylisah 

- Myślałem o tym by wydać cię za niego.- stwierdził. Meylisah spojrzała na niego zaskoczona 

- Za mąż?- powtórzyła.- Z całym szacunkiem bracie, ale minął dopiero rok odkąd zostałam wdową. To za wcześnie.- stwierdziła

- Meylisah. Moja piękna siostro. Liczysz 24 wiosny. Jesteś młoda i masz prawo założyć ponownie rodzinę. Twoje dzieci potrzebują ojca.- powiedział Suleyman.- Po śmierci Kadira Ahmeda Beya dostałem list od niego. Opisał tam wszystko. Prosił byś odczekała rok i jeśli nadejdzie taka możliwość wydać cię za kogoś za mąż.- kontynuował

- Chciał bym zakochała się ponownie. Ale ja nie potrafię. To tak jakbym go zdradziła.- stwierdziła

 On chciał zawsze przede wszystkim szczęścia twojego i dzieci.- zauważył padyszach.- Wracaj do swojej komnaty.- polecił. Meylisah pokłoniła się i wyszła z komnaty brata

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Where stories live. Discover now