7

1K 124 102
                                    

Ch- Dazai? Słyszysz mnie?

Geniusz niczym oparzony odsunął się od siedzącego przy szpitalnym łóżku partnera, swoją gwałtowną reakcją wywołując na jego twarzy znaczne zdziwienie.

Ch- Oi, spokojnie, to tylko ja...

Zraniony ton Chuuyi nie uspokoił bruneta, który oczami pełnymi gniewu pilnie obserwował każdy ruch rudowłosego, jakby czekając na kolejny cios.

D- Wykorzystałeś mnie do zdobycia danych!

Nakahara tylko przechylił głowę z zagubieniem, próbując rozgryźć o czym mowa.

Ch- He? W głowę też oberwałeś czy co?

Wtedy Osamu zrozumiał i szeroko się uśmiechnął, jeszcze bardziej niepokojąc swoim nieprzewidywalnym zachowaniem mafiosę. To był sen. No przecież, jego anioł nie byłby zdolny do zdrady, szczególnie tak dotkliwej, a w rzeczywistości Dazai na pewno by tak łatwo mu się nie dał niczym jakiś uległy Rosjanin z białą owcą na głowie.

Chcąc rozluźnić atmosferę pytająco spojrzał na swoje opatrzone ramię, unosząc jedną brew i oczekując wyjaśnień.

Ch- Snajper, prawdopodobnie Włoch, ale moi ludzie już zrobili z niego polpetta~

Zabandażowana dłoń znalazła się na tej w rękawicy, a spokojny głos ciemnookiego zniżył się do szeptu.

D- Musisz mi coś szczerze powiedzieć, Chu.

Rudowłosy obdarzył partnera szczerym śmiechem, nachylając się bliżej.

Ch- Brzmisz jakbyś chciał mnie zapytać czy jestem w ciąży...
D- A jesteś?
Ch- Cholera, po prostu wal te pytanie!

Informatyk wciągnął powietrze, podnosząc wzrok, by móc wyczytać intencje rozmówcy. Nie mógł wyrzucić z głowy wspomnienia chorego, obsesyjnego uśmiechu, jaki Chuuya miał na twarzy w jego śnie.

D- Czy cały ten czas mnie wykorzystywałeś, by coś zyskać? Informacje, znajomości, pieniądze?

Siedzieli w milczeniu, bo Nakahara potrzebował dobrej minuty, by zrozumieć, że to nie był nieśmieszny żart, tylko szczere, pełne strachu pytanie.

Ch- He? Oczywiście, że nie! Gdybym czegoś od Ciebie chciał dalej byłbyś przywiązany do krzesła i na pewno nie zgodziłbym się na żadne układy!

Swoim brakiem zaufania bardzo zranił Nakaharę, ale musiał mieć pewność, by znów nie oberwać z pistoletu. Spojrzał na panoramę miasta majaczącą za oknem, z zamyśleniem zadając jeszcze ważniejsze pytanie.

D- To dobrze... ten wspólny lunch dalej aktualny?

Zamiast odpowiedzi otrzymał mokry, desperacki pocałunek, więc przyciągnął partnera bliżej, obejmując go zdrowym ramieniem. Po chwili rudowłosy się odsunął, wywołując tym jęk rozczarowania u bruneta. Na pocieszenie przeczesał palcami ciemne loki, wciąż na nim siedząc.

Ch- Jeśli dasz radę chodzić.
D- Najwyżej mnie zaniesiesz, Sir~
Ch- Nie ma mowy, grubasie!

Ten pseudonim przypomniał zauroczonemu brunetowi o istnieniu jego najlepszego przyjaciela ostatnio widzianego w niefortunnym śnie. Na samo wspomnienie tragicznego losu, jaki go tam spotkał, po karku bruneta przeszedł dreszcz.

D- Właśnie, był może Ta-
T- It's Britney, bi×ches!

Wykopując szpitalne drzwi z rękami pełnymi toreb wypełnionymi jedzeniem niczym gwiazda zawitał w pomieszczeniu, rozbawieniem reagując na pozycję w jakiej zastał zakochanych.

T- Woah, woah, co to za niskobudżetowe 365 dni w sali szpitalnej? Mam zawołać pielęgniarkę po środki uspokajające?

Na widok przekąsek oczy partnerów od razu zaczęły błyszczeć z ekscytacji, lecz ten komentarz sprawił, że Chuuya zeskoczył z ciemnookiego, jak gdyby nigdy nic podpierając ścianę, co niezbyt ucieszyło spragnionego bliskości Osamu.

D- Niech przy okazji Ciebie wyprosi...
T- Zobaczymy, co powiesz, gdy będziesz potrzebował pomocy z grą.

No tak, Dazai zupełnie zapomniał, że jest informatykiem projektującym grę symulator, ten sen zbyt go wprowadził w mafijne, niebezpieczne życie.

D- Dużo się ostatnio działo, nie wiem, czy ciągnięcie tego projektu ma sen-
Ch i T- Nawet tak nie żartuj!

Westchnął ciężko, zakrywając uszy poduszką i nucąc, nieudolnie próbując zagłuszyć głos rozsądku lenistwem, za co otrzymał żartobliwe uderzenia w policzek od obu mężczyzn.

T- Spędziłeś nad tym lata, masz tłumy fanów!
Ch- I mój debiut aktorski czeka~

Temat aktorstwa skojarzył się ciemnookiemu z rosyjskim megalomanem mającym obsesję na punkcie kontrolowania wszystkiego. Skoro to nie Chuuya go otruł... to kto?

D- Co z Dostojewskim?

Taczka oparł się o parapet, sam będąc ciekawym odpowiedzi Nakahary, który na te pytanie z zadowoleniem poprawił fedorę.

Ch- Według moich ludzi ma problemy przez swojego ex, nie będzie nam już przeszkadzał.

Teraz wszyscy się śmiali, czując się jakby co najmniej wygrali na loterii. Gdy trochę się uspokoili i zjedli połowę miesięcznych zapasów przyniesionych przez niezapowiedzianego gościa ponownie poruszyli ten temat, rozkoszując się zwycięstwem nad 'Bogiem'.

T- Ciekawe, kto był na tyle szalony, by zakochać się w tłustowłosym świrze
D- Lepsze pytanie: do czego taki wariat jest zdolny po ich zerwaniu, Fiodor ma przechlapane... karma wraca~

I wrócili do jedzenia, przy okazji plotkując o czym się da niczym nastoletnie przyjaciółki na stołówce szkolnej.

_Ciąg dalszy nastąpi_

Doting | SoukokuWhere stories live. Discover now