13

464 28 20
                                    

YASHIRO

Widziałam wszystko jak przez mgłę. Męski głos za to przyprawiał moje ciało o dreszcze. Miałam chęć pozbyć się go z mojej głowy najszybciej jak to możliwe.

Echo rozbrzmiewało w mojej głowie, insynuując tylko jedno. W końcu nie dałam już rady. Poczułam, że moje ciało staje wiotkie a po chwili, ponownie staje się pewne swego.

Nie mogłam go  kontrolować. Słyszałam jednak wszystko, co mówił tajemniczy mężczyzna w moim ciele.

— Amane! Amane! — mówiłam głosem, który był przepełniony radością a moje ręce za to powędrowały do góry. — Kupę lat. Nie?

Hanako był przestraszony. Jego oczy wyglądały, jakby miał zaraz się z nich wylać cały ocean łez. Jego ciało lekko się trzęsło a buzia dziwnie drgała.

— Niestety potrzebuje jeszcze chwilowej regeneracji, aby ukazać Ci się w swojej normalnej formie. — kontynuował. — Mam nadzieję, że nie pogniewasz się o to, że pożyczyłem ciało tej słodkiej duszyczki. Jej ciało na prawdę jest gorące...

— Tsukasa... — syknął czarnowłosy, zaciskając dłonie w pięści. — Nie mieszaj jej w to. To sprawa między Tobą a mną!

Niejaki "Tsukasa" zaśmiał się. Czułam się na prawdę dziwnie, obserwując cale to zdarzenie.

— Amane, Amane... — pokręcił głową, wykrzywiając moją twarz w szyderczym uśmiechu. — Ona jest idealna do mojego planu. Myślisz, że tak łatwo odpuszczę? Nie dam się, a mam parę asów w rękawach, których mogę użyć, aby zgodziła się ze mną współpracować. Myślisz, że jestem głupi?

Nic nie rozumiałam...

— Tsukasa.. — powtórzył się Hanako, przełykając niebezpiecznie głośno ślinę. — Po prostu odejdź...

Tajemniczy mężczyzna ponownie się tylko uśmiechnął i kłaniając się, wygłosił na odchodne parę, ostatnich słów...

— Do zobaczenia, Amane oraz ty słodka Yashiro...

Po tych słowach, odzyskałam czucie w każdym zakątku mojego ciała. Opadłam jednak na koc, oddychając ciężko. Mój umysł wariował. Trudniej mi się oddychało a moje powieki stawały się coraz cięższe. Czułam się zupełnie jak wcześniej.

Bolało mnie serce, więc gwałtownie złapałam się w tamto miejsce. Krzyk wydostał się z moich ust, przez co chłopaki odskoczyli ode mnie.

— Senapi! Co się dzieje! — pierwszy oprzytomniał Kou, ponownie pojawiając się obok mnie. 

Kątem oka widziałam, że Hanako stoi bez ruchu i wbija we mnie swój pusty wzork. Bałam się..

— Kou...Tak bardzo się boję... — wyszeptałam będąc na skraju wytrzymałości.

Posłał mi tylko spanikowane spojrzenie i kładąc moją głowę na swoich kolanach, odwrócił się w stronę zjawy.

— Czemu tak stoisz! Zrób coś! Jesteś zjawą i pewnie wiesz jak jej pomóc! — krzyknął na co Hanako zwrócił na niego swoją uwagę.

Bez słowa podszedł do mojego ciała i nachylając się, patrzył ciągle w moje oczy. Wyciągnął w stronę mojego czoła, dwa palce i szępnął cicho.

— Przepraszam.

Po tych słowach, jego palce na krótką chwilę zetknęły się z moim czołem. Oczy szybko się zamknęły a ja straciłam świadomość. Zemdlałam.

***

— Oh! Sakura, Sakura! Widziałem go! — powiedział uradowany czarnowłosy chłopak, lewitując nad głową zielonowłosej kobiety.

Westchnęła.

— I jak było? — zapytała od niechcenia, niewidocznie przewracając oczyma.

— Widziałem radość w jego oczach! Obiecałem mu, że przy naszym kolejnym spotkaniu, ukaże mu się w całej okazałości! Wtedy jeszcze bardziej się ucieszy!

Sakura nic już nie odpowiedziała. Wbiła swój wzork w ekran komputera  i doszczętnie zamknęła swój umysł.

— Czy serum jest już gotowe, Sakura?

Dopiero słysząc jego głos, który zabierał wdech w piersiach, jej mózg się odświeżył. Zlękła się, lecz nadal utrzymywała obojętny wyraz twarzy.

— Tak. Potrzebuje tylko jednego i przy tym, ostatniego składnika. Ten dureń po niego poszedł, ale jeszcze nie wrócił.

— Lepiej niech się pośpieszy. — wtrącił hardro, nadal się uśmiechając.  Nagle jego humor się zmienił. — Amane nie może przecież czekać na mnie kolejne lata!

— Naturalnie. — mruknęła w odpowiedzi, ponownie patrząc w ekran komputera. — Myślę, że za parę minut powinien się zjawić.

Tsukasa jednak zignorował jej słowa.

— Ta cała Yashiro jest słodka! Ale te grube łydki...gdybym ją zabił, mógłbym spełnić jej życzenie i nie miała by już takiego problemu! Co o tym myślisz, Sakura?!

— Bardzo ryzykowny plan. — stwierdziła szybko, nawet się nie zastanawiając.

Z ust chłopaka wydobyło się zachwycenie.

— W takim razie lubię ryzykowne palny! Chciałbym zobaczyć twarz Amane, kiedy zabijałbym tą dziewczynę...To by mnie ukoiło...

— Przez to została by zjawą, tak jak ty.

Tsukasa zaśmiał się pod nosem.

— Niekoniecznie. — ponownie jego ton głosu się zmienił. — Yashiro ma jeszcze rok życia. Po tym jak umiera, jej dusza krąży w uśpieniu kilka dobrych lat, po czym odradza się w takim samym ciele, lecz w zupełnie innym miejscu. Na również inaczej na imie i nie pamięta nic z poprzednich żyć.

Ucichł na chwilę, po czym kontynuował.

— Jest jednak sposób, aby ją doszczętnie zabić. — powiedział z zadowoleniem, na co Sakura przełknęła niemrawo ślinę. — Ostrze Boga śmierci potrafi tego dokonać. I o dziwo, za niedługo będę taki miał! Potrzebuje tylko Twojego serum, Sakuro...

— Dobrze. O to nie musisz się martwić.

— Takiej odpowiedzi oczekiwałem. Wezwij mnie, gdy wszystko będzie gotowe.

Zielonowłosa kiwnęła głową i przymknęła lekko powieki, pogrążając się we własnych myślach.

Zdołała się przekonać, że Tsukasa jest nie obliczalny i gdy sobie coś umyśli, wszystko idzie po jego myśli. I chodź to do niej nie podobne, martwiła się o tą dziewczynę.

Nikt nie zasługuje na śmierć bez powodu. To najgorsza kara jaka może być, spowodowana przez człowieka...

𝑪𝒆𝒏𝒂 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒖| 𝒉𝒂𝒏𝒂𝒌𝒐×𝒚𝒂𝒔𝒉𝒊𝒓𝒐✔Where stories live. Discover now