16

387 29 15
                                    

Patrzyłam na niego niezrozumiale. Dopiero po paru minut zrozumiałam, co padło z jego ust.

Ten chłopak był zjawą. Był do tego młodszym bratem Hanako. To było dla mnie jak kubeł zimnej wody. Do tego co się stało, że rozmawia ze mną, spotkał się ze mną a co najważniejsze skąd wiedział, że będę w tym miejscu. 

— Masz pewnie wiele pytań, co do mojej osoby —  powiedział, uśmiechając się cwaniacko. — Pozwól, że ci się przedstawię. Moje imię to Tsukasa Yugi i jestem zjawą!  — zaśmiał się, lewitując w kółko w miejscu. 

Nie zamierzałam mu przerywać. Nie znałam go i nie wiedziałam jak może się zachować. Coraz bardziej się go obawiałam.

 — To pewnie już zdążyłaś zauważać.. — powiedział normalnie, przestając się śmiać. — Pytnie więc, czy chciałbyś iść do miejsca, w którym znajduje się mój kochany braciszek?

Nie powinnam się na nic zgadzać.

Myśl jednak, że zobaczę Hanako bardzo mnie przekonywała. Sumienie również mówiło mi, aby złapac za dłoń zjawy, którą miał wyciągniętą w mym kierunku i udać się do chłopaka.

Jednak. No właśnie. Zawsze musi być jakieś "jednak".

— Skąd pewność, że mogę ci zaufać?

Jego mina zrzedła.

— Ja na twoim miejscu, nie miałbym żadnych wątpliwości. — zbył moje pytanie i zmarszczył brwi —  To twoja ostatnia szansa. Zegar tyka a czasu coraz mniej...

Może i miał rację. Czasu zostało coraz mniej..Lecz do czego? Kolejne pytanie, na które nie znam odpowiedzi. Co najgorzej, zaczęłam żałować, że nie powiedziałam prawdy Kou. Teraz pewnie już jest w domu a ja nie mam nic, żeby się z nim skontaktować. Z nim było by mi raźniej.

— Mam jeszcze jedno pytanie..

— Pytaj śmiało — odparł.

— Skąd mnie znasz i skąd wiedziałeś,  że tu będę? — zapytałam śmiało.

Zaśmiał się na moje pytanie, przez co się zdziwiłam.

— Tajne informacje, których nie mogę ci zdradzić. Przykro mi. — wzruszył ramionami.

— W takim razie, będę musiała ci odmówić.

— Do prawdy? — ponownie się uśmiechnął.  — No to szkoda. Biedaczek się załamie, że nawet ty nie chcesz go uratować...

— O czym ty mówisz?

— To co słyszysz, Yashiro. Jego czas się kończy... — urwał w sekundzie i odwrócił się do mnie tyłem. — Myślałem, że załapałaś.. Ludzie są na prawdę intrygujący...

W jakim niebezpieczeństwie był Hanako? Oblał mnie zimny pot a ręce zaczęły mi się teżęść. Co się do cholery wydarzyło?!

— Pójdę z Tobą — powiedziałam, decydując się na jego propozycje.

Byłam pewna, że jego uśmiech się jeszcze bardziej powiększył.

— Nie można było tak od razu? — mówiąc to, spowortem się do mnie odwrócił i wyciągnął w mą stronę lewą dłoń.

Bałam się. Pewnym krokiem jednak, ruszyłam w jego stronę i niepewnie złapałam jego dłoń. Tak. To był mój największy błąd, iż kiedy nasze dłonie się zetknęły zaczęło mi się robić ciemno przed oczami.

A ostatnie słowa, które zapamiętałam z jego ust to..

— Tak. Ludzie są niesamowicie intrygujący...

***

Cóż, nie wiedziałam ile trzymał mnie głęboki sen, lecz na pewno minęło trochę czasu. W pomieszczeniu, w którym byłam było zimno i ciemno.
Albo to ja nadal nie mogłam otworzyć oczu.

Byłam jak marionetka, która nie mogła się ruszyć. Tak się właśnie czułam. Wiedziałam jednak, że gdzieś siedzi parę osób, którzy mnie obserwują.  Utwierdziły mnie w tym też ich głosy...

— Powinna się już obudzić. — stwierdził damski, jakby znudzony głos.

— Obudziła się i jest świadoma, lecz nie może się poruszać ani patrzeć na oczy — zabrał głos, bardzo dobrze znana mi postać. — Serum powinno przestać działać za pół godziny.

— Wow... — odezwał się również męski głos, którego nie znałam.

—Twój brat nie wie, że ona tu jest?

— Sakura! Oszalałaś! Proste, że nie wie. Jednak nie mogę się doczekać, aż ją zobaczy. Chce już zobaczyć jego minę! — zaśmiał się głośno.

— A dlaczego właściwie ona?

— Kończy mi się czas. — zaczął pewnie. — A że chce go trochę wydłużyć, poszperałem w księgach upadłych aniołów i zjaw. Można powiedzieć, że ona jest naszym kluczem...

— Powinniśmy już iść.  — powiedziała kobieta o imieniu Sakura. — Twój brat się pewnie obudził..

— Wspaniale!

Kiedy wyszli, moja głowa pękała z bólu. Chciało mi się płakać i krzyczeć równocześnie. Na co ja się ludziłam? Nie powinnam mu ufać.. Teraz to wiem, jednak nie mogę zmienić przeszłości.

Kou. Jego teraz potrzebowałam. Bo to mogą być moje ostanie chwile, iż jestem kluczem. Tak w końcu powiedział Tsukasa.

Czy Bóg może okazać mi litość?

𝑪𝒆𝒏𝒂 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒖| 𝒉𝒂𝒏𝒂𝒌𝒐×𝒚𝒂𝒔𝒉𝒊𝒓𝒐✔Where stories live. Discover now