4

2.1K 145 7
                                    

Jimin

Kolejnego dnia, wieczorem poszedłem wziąć prysznic, a Jeongguk w tym czasie miał dokończyć przygotowywanie naszej kolację. I faktycznie kiedy wróciłem do kuchni w piżamie i dodatkowo jego bluzie, posiłek stał na stole, ale poza nim znajdował się tam też laptop. W pierwszej chwili myślałem, że starszy robi coś związanego z pracą, ale kiedy podszedłem bliżej otwarta była strona z nieruchomościami do sprzedaży.

Próbowałem mu wyperswadować, że na tym etapie jest to kompletnie zbędne i może będzie potrzebne dopiero jak dziecko podrośnie, ale on nie słuchał. Stwierdził, że skoro go stać to na co ma czekać? Uważał też, że dziecko od początku powinno mieć swój pokój, które z czasem jedynie trzeba będzie odnawiać.

Poddałem się więc, zdając sobie sprawę, że nic nie wskóram. Liczyłem jedynie po cichu, że nic nie znajdziemy.

Pierwotnie starszy nastawiony był na coś w centrum, najlepiej jakieś spore mieszkanie lub apartament, ale później pokazała mu się reklama domów i działek na sprzedaż i wtedy dopiero się zaczęło. Rozmyślanie nad tym czy ma być piętrowy czy parterowy, czy chcemy kupić ziemię i budować od zera tak jak nam się marzy czy może kupić coś gotowego. Ile powinno być pokoi, a ile łazienek, jak dużo powinno zostać wolnej przestrzeni, jaki materiał, jaka ewentualnie firma budowlana.

Po dwóch godzinach miałem tego serdecznie dość, ale musiałem przyznać, że sam się trochę nakręciłem na to wszystko. Skończyło się tak, że leżeliśmy w łóżku, a Jeongguk dalej przeszukiwał internet w poszukiwaniu czegoś, sam do końca nie wiedząc czego. Tym czasem ja leżałem obok, wtulony w jego bok i oglądałem serial, który włączyłem na telewizorze.

Byłem na tyle śpiący, że sam nie wiem, w którym momencie zasnąłem, ale obudziłem się kolejnego dnia, wyspany, ale samotny w łóżku. Był poniedziałek więc na dziewiątą musieliśmy stawić się w pracy. Sięgnąłem po telefon, chcąc sprawdzić godzinę i okazało się, że zostało mi niecałe pięć minut do tego, aż zadzwoni budzik.

Mimo, że w łóżku leżało mi się bardzo dobrze, wstałem i poszedłem do łazienki gdzie od razu planowałem się ubrać. Po drodze przywitałem się z Jeonggukiem, który przygotował już dla mnie śniadanie i stało ono na stole.

- Dlaczego tak wcześnie wstałeś? - zapytałem kiedy dowiedziałem się, że nie śpi od siódmej.

- Sam nie wiem - wzruszył ramionami i przyciągnął mnie do siebie, sadzając na kolanach. - Nie mogłem spać, więc wstałem i zabrałem się za pracę. Jest sporo do zrobienia, a jeśli szybciej zacznę to może uda mi się skończyć o siedemnastej i wrócimy razem do domu - wyjaśnił i podał mi jedną z kanapek do ręki.

- Ostatnio strasznie dużo pracujesz - mruknąłem i wziąłem kęs jedzenia.

- Taki okres - westchnął. - Po nowym roku powinien być spokój.

- To są jeszcze trzy miesiące - sprostowałem, będąc niezadowolonym. Faktycznie zawsze więcej pracy było przed i zaraz po okresie wakacji, ale w tym roku to chyba jakiś nowy rekord.

- Nic na to nie poradzę, mały - powiedział, gładząc mój bok i dając mi buziaka w skroń.

*

Czas w pracy leciał bardzo szybko. Miałem dużo rzeczy do zrobienia, a i Jeongguk co chwilę przychodził, ewentualnie wysyłał mi sms'a z zapytaniem czy wszystko w porządku i czy przypadkiem czegoś nie potrzebuję. No na pewno było dość urocze, ale z czasem zaczynało mnie to irytować. W końcu w przeciągu trzydziestu minut niewiele może się zmienić.

Dużo miałem biegania po różnych działach i załatwiania, zbierania papierów oraz przypominaniu o ubiegającym terminie w jakim dana osoba miałam wykonać powierzone jej zadanie.

Wszedłem do gabinetu Jeongguka i zastałem go stojącego przy oknie, rozmawiającego przez telefon. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i wskazał ręką na niewielką kanapkę, która stała niedaleko biurka.

Z kontekstu rozmowy mogłem się domyślić, że nie jest to rozmowa biznesowa. Nie słuchałem tego mówi starszy. Zdecydowanie swoją uwagę skupiłem na tym jak przystojnie wygląda w białej koszuli lekko rozpiętej u góry i ciemnych spodniach, które idealnie opinały się na jego udach.

Spojrzał na mnie ze znaczącym uśmiechem i właśnie wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że mój zapach stał się słodszy i opanował praktycznie całe pomieszczenie.

- Coś dla mnie? - spytał, wskazując na teczki, które trzymałem w dłoni.

- Tak - skinąłem głową, cały czas dokładnie obserwując jego ruchy. - Proponowane plany rozwoju - wyjaśniłem i podałem mu je. - Dodatkowo Pani Kang odwołała dzisiejsze spotkanie i zostało ono przełożone na jutro, na godzinę dziewiątą.

- Czyli mamy prawie dwie godziny do zebrania zarządu - upewnił się i zajął miejsce obok mnie.

- Zgadza się.

Po tym sam nie wiem jak to się stało, ale skończyłem siedząc okrakiem na kolanach starszego, na fotelu. Nie była to najwygodniejsza pozycja, ale jego usta i dłonie zajmowały mnie na tyle dobrze, że w ogóle nie zwracałem na to uwagi. To co robiliśmy, prowadziło do jednego. Było to dość ryzykowne i nieodpowiedzialne, ale żaden z nas chyba się tym nie przejmował, bo jeden nakręcał drugiego jeszcze bardziej.

- Wyglądasz cholernie seksownie - powiedział starszy kiedy zmieniliśmy pozycję i teraz siedziałem na blacie jego biurka, a on stał między moimi nogami. Koszulę jak i spodnie miałem rozpięte, zresztą tak samo jak Jeongguk, który patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania, a to znowu podbudowywało i przyjemnie łechtało moje ego.

Nachyliłem się, aby połączyć nasze usta, sprawiając, że pocałunek od samego początku był namiętny i pełen pożądania. Niestety zakończył się on zdecydowanie za szybko, bo dzwoniący telefon wszystko przerwał.

Starszy sięgnął po urządzenie, od razu je odbierając, jednakże ani na chwilę nie zmienił naszej pozycji. Podczas rozmowy, gładził moją skórę na brzuchu, a ja wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Jeongguk z każdą kolejną sekundą przestawał być zadowolony, a jego ciało stało się spięte.

- Co się stało? - spytałem, zarzucając ręce na jego kark.

- Muszę iść - westchnął i podał mi koszulę, dając mi buziaka w czoło.

- Poważnie? – dopytałem, będąc mocno zawiedzionym.

- Niestety - skinął głową. - Jest problem na produkcji.

- Bez sensu - mruknąłem, zapinając koszulę.

Z gabinetu wyszliśmy razem, a każdej osobie, która wejdzie do gabinetu, współczułem, bo nasze zapachy były tam tak intensywne, że aż przytłaczające. Kiedy się rozdzielaliśmy, Jeongguk obiecał, że to co zaczęliśmy, dokończymy dziś wieczorem w domu, znacząco się uśmiechając i posyłając mi oczko. A ja już nie mogłem się doczekać.



miłego dnia♥

too different powinno być w środe/czwartek

home | jjg+pjmWhere stories live. Discover now