ღ 1

6K 419 51
                                    

Witam wszystkich cieplutko w tej historii i serdecznie zapraszam do czytania! Na dobry początek podrzucam też arta głównego bohatera, aby było Wam łatwiej wyobrazić sobie jego syrenią formę ^^ ♥

Witam wszystkich cieplutko w tej historii i serdecznie zapraszam do czytania! Na dobry początek podrzucam też arta głównego bohatera, aby było Wam łatwiej wyobrazić sobie jego syrenią formę ^^ ♥

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~

Przez warstwę wody przedzierało się coraz więcej promieni znad jej tafli, rozjaśniając otaczający mnie świat. Niewielkie rybki przepływały to w jedną to w drugą stronę, kiedy nudząc się, zaczynałem je gonić. Może i nie należały do najmądrzejszych stworzeń, jednak ich instynkt słusznie ostrzegał ich przed drapieżnikiem, którym byłem, chociaż mój wygląd zupełnie na to nie wskazywał. Przez skrzela na żebrach do wnętrza z lekkim trudem wdzierał się tlen, a skóra o perłowo-różowej barwie nieprzyjemnie mrowiła przez zbyt wysoką temperaturę wody. Nie lubiłem czekać, ponieważ trwając w jednym miejscu, czułem się wystawiony na atak innych drapieżników, które przyciągały pokrywające całe moje ciało drobinki, zdolne obić najmniejszą ilość światła znad powierzchni.

Właśnie na tym polegała moja rola w stadzie – miałem zwabiać, mieniąc się i przykuwając uwagę każdego stworzenia, które zapuści się na dno niedaleko naszego żerowiska. Im więcej światła docierało do mojego ciała, tym mocniej się mieniłem, momentami sprawiając wrażenie, iż sam potrafię wydzielać blask, tak samo, jak lśniąca perła nad wodami. Dlatego też podpływanie tak blisko nadwodnego świata było niebezpieczne dla syren i od lat w naszym społeczeństwie panował absolutny zakaz oddalania się od dna.

Oczywiście zakazy były po to, aby je łamać.

Kątem oka dostrzegłem większy ruch w oddali, więc odwróciłem głowę w tamtą stronę, nawiązując kontakt wzrokowy ze zbliżającym się do mnie Anem, który mocno uderzał wodę płetwą, śpiesząc się na spotkanie. Wydąłem dolną wargę, aby zobrazować mu moje niezadowolenie z długiego oczekiwania na przyjaciela, który w reakcji na to uśmiechnął się do mnie szeroko, pokazując pierwszy z dwóch rzędów ostrych zębów.

Wykonałem rękoma gest, informujący mojego rozmówcę, że mam ochotę wygryźć mu dziurę w brzuchu, a on odpowiedział mi, wykonując gest nakazujący odejście, co miałem zinterpretować, po prostu jako danie mu spokoju i nieczepianie się o jego niepunktualność. Przewróciłem oczami, odwracając się od przyjaciela, którego szarawe, przywodzące na myśl muł łuski całkowicie różniły się od moich o delikatnie różowawej barwie, i zacząłem płynąć w górę, niebezpiecznie zbliżając się do powierzchni. Nim jednak moja głowa zdołała przebić się przez taflę wody, poczułem śliskie palce Ana, zaciskające się na moich, zatrzymując mnie w ten sposób, a z jego gardła wydostał się dźwięk o wysokiej częstotliwości, którym ostrzegaliśmy innych członków stada przed niebezpieczeństwem. Spojrzałem na znajdującego się odrobinę za mną trytona, który skinął głową, wskazując jakiś punkt za moimi plecami.

Zmrużyłem oczy. Nie widziałem za dobrze przy tak dużej ilości światła, więc dostrzeżenie przemieszczającego się cienia zajęło mi więcej czasu, niż gdybyśmy byli przy dnie. Wróciłem spojrzeniem do przyjaciela, który wykonał gest oznaczający istoty znad wody, a ja skinąłem dłonią, zgadzając się z jego przypuszczeniami. Cieniem, leniwie przemieszczającym się tuż przy samej granicy dwóch światów, bez wątpienia był wynalazek ludzi do poruszania się przez nasze tereny; na dnie leżało ich całkiem sporo, jeśli wiedziało się, gdzie szukać. Tak się składało, że wraz z Anem zwiedziłem już całe wody otaczające żerowisko naszego stada, nie potrafiąc zapanować nad młodzieńczą ciekawością.

SIRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz