✨we were ships in the night✨

2.4K 219 343
                                    

— Rose! Skarbie! — krzyknąłem donośnym, ale zarazem spokojnym tonem, usiłując samodzielnie ogarnąć panujący w domu harmider

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Rose! Skarbie! — krzyknąłem donośnym, ale zarazem spokojnym tonem, usiłując samodzielnie ogarnąć panujący w domu harmider. — Czy tata znów zamknął się w piwnicy z piwem i udaje, że segreguje pranie?

Rzuciłem na komodę torbę zdjętą z ramienia i omal nie zabijając się o porozrzucane na podłodze klocki, lalki barbie oraz pluszaki, ruszyłem przywitać się z trzyletnim synkiem, który kolejny raz bawił się w salonie kompletnie sam, bez jakiejkolwiek opieki. Przemęczony długim tygodniem w pracy nie miałem siły wściekać się na męża i starszą córkę. Pocieszałem się myślą, że Felix był cały i zdrowy, choć zarazem z przerażeniem spoglądałem na kolekcję kucyków pony z drobnymi elementami, którymi mogło zadławić się dziecko w jego wieku, pożerając je z czystej ciekawości.

— Da... D-dada! — Wrzasnął podekscytowany Felix z uniesionymi rączkami, jednoznacznie wskazując, że chce, abym wziął go na ręce.

— Stęskniłeś się za tatusiem? — zagadnąłem, przytulając go z całej siły.

Felix pokiwał twierdząco głową i zachichotał, uwieszając się na mojej szyi, gdy wreszcie podniosłem go z podłogi. Trochę martwiłem się faktem, że miał spore problemy z mówieniem jak na swój wiek, ale starałem się nie panikować. Lekarze i Jeongguk powtarzali, że ma jeszcze czas, aby nauczyć się składania prawidłowych, pełnych zdań, ale ja nie mogłem wyprzeć z pamięci dwuletniej Rose, która potrafiła paplać bez przerwy, opowiadając nam wymyśle historie o wojowniczych żółwiach ninja. Była istną fanatyczką tej bajki, przez co z Ggukiem znaliśmy na pamięć dosłownie każdy jej odcinek. Po ponad dziesięciu latach nadal nie potrafiłem wyrzucić z głowy niektórych scen tego animowanego serialu, tak samo, jak nie byłem w stanie zapomnieć o tym, że byliśmy wtedy zdecydowanie szczęśliwszą rodziną.

— Opowiesz mi, co fajnego robiliście dziś z tatą? — Uśmiechnąłem się, gdy Felix nieśmiało ukrył twarz w moim ramieniu, z pewnością zastanawiając się, jak powinien opowiedzieć o swoim dniu. — Budowaliście pałac dla księżniczek z klocków?

— F-fiona! — Spojrzałem na leżącą na podłodze lalkę pomalowaną flamastrami na zielono. — Fiona i k... k-książę Slek!

No tak, jak mogłem zapomnieć, że mój ukochany syn miał fioła na punkcie wszystkich części Shreka i obowiązkowo każdego dnia musiał obejrzeć chociaż jedną część tego filmu animowanego. Nic dziwnego, że zrobił swoim lalkom metamorfozę, jedną zamieniając w zieloną księżniczkę Fionę, a drugą w jej ogrzego, równie barwnego męża z prowizorycznymi uszami stworzonymi z kawałków makaronu spaghetti.

— Sam zbudowałeś Fionie i Shrekowi taki ładny domek?

— Domek... Domek nie! — wybełkotał ze smutną minką, okazując swoje niezadowolenie. — Najwyźsiej komnacie, najwyźsiej w... wie...

— Wieży, matole — dokończyła moja równie ukochana, piętnastoletnia córka, schodząc ze schodów. — Cześć, tato.

— Rose! — uniosłem się, mierząc ją wzrokiem pełnym dezaprobaty. — Nie mów tak na brata.

theia ❃ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz