Patience

11.9K 959 52
                                    

Harry zamknął laptopa po skończonym filmie. Obejrzeli jakiś tandetny horror. Chłopaka zdziwiło to, że Grace nawet nie mrugnęła okiem na obrzydliwych scenach. Ta dziewczyna potrafiła go zaskakiwać jak nikt inny. Leżeli na materacu w niewielkim pokoju. Niedaleko stadionu był hotel, w którym zatrzymali się na noc. Każdy z chłopaków dostał osobną przestrzeń. Harry przyglądał się blondynce z profilu. Cudownie długie rzęsy, słodki nosek, wystające kości policzkowe i pełne usta. Jest taka idealna...
– Grace – odezwał się i przyciągnął ją do siebie opierając brodę o jej głowę. Do jego nozdrzy od razu dostał się brzoskwiniowy zapach szamponu do włosów. Nie mógł wyjść z podziwu dlaczego dziewczyny zawsze pachną tak cudownie – Dziękuję, że przyjechałaś.
Dziewczyna wtuliła się w jego klatkę i odetchnęła głęboko.
– Też nie mogłam bez ciebie wytrzymać – powiedziała cicho. Harry pocałował ją w burzę blond włosów.
– Gdyby piękno było czasem – odezwał się po chwili z szerokim uśmiechem – Byłabyś wiecznością – Grace mruknęła z niezadowoleniem.
– Nie. Znowu te twoje teksty – złożyła ręce, jak do modlitwy – Boże, zlituj się.
– Co ty powiedziałaś? – chłopak zmarszczył brwi, a w jego oczach pojawił się zadziorny błysk. Położył dłonie na brzuchu blondynki i zaczął ją łaskotać. Wykorzystał chwilę i przysiadł na niej okrakiem. Grace zwijała się pod nim ze śmiechu. Musiał przyznać, że bardzo spodobał mu się ten widok.
– Pożałujesz – mruknął i założył jej ręce nad głowę. Sam zaczął się powoli zniżać i przylgnął do niej ustami. Początkowo pocałunki były niewinne i nieśmiałe. Harry gładził Grace opuszkami po włosach, szyi i obojczykach. A dziewczyna zawijała jego loki na swoje palce i od czasu do czasu przejeżdżała paznokciami po jego karku. Obydwoje doprowadzali się do dreszczy i cichych jęków. W pewnym momencie Harry mocniej naparł na nią swoimi biodrami i zaczął całować bardziej zachłannie. Jakby jej usta były wodą, a on umierałby z pragnienia. Jego ręka wślizgnęła się pod jej koszulkę i znalazła miejsce na miseczce stanika. Dziewczyna pierwszy raz znalazła się w takiej sytuacji. Było to trochę dziwne, ale również przyjemne. Chłopak zjechał swoimi pocałunkami na jej szyję i co jakiś czas ściskał delikatnie swoją rękę, doprowadzając tym Grace do jęku. Ponownie złączył ich usta, a jego dłoń powędrowała w dół do guzika jej spodni. Grace wybudziła się z transu i automatycznie wyprostowała się jak struna.
– Co się stało? – zapytał zdezorientowany Styles.
– Ja... Nie... – zaczęła się jąkać. Odchrząknęła i spróbowała jeszcze raz, spuszczając wzrok – Nie jestem jeszcze gotowa – myślała, że będzie zły albo zawiedziony. Zupełnie nie spodziewała się zobaczyć uśmiechu na jego ustach, kiedy na niego spojrzała.
– W porządku, kochanie – odgarnął pasmo jej włosów za ucho – Poczekam ile tylko będzie trzeba. Nie martw się o to.
– Naprawdę? Nie jesteś....
– Nie jestem – przerwał jej – Kocham cię – złożył delikatny pocałunek na jej czole, po czym przykrył ich kołdrą i zgasił światło.
– Kocham cię, Hazz – dziewczyna wtuliła się w niego z westchnięciem. Chłopak trzymał ją w ramionach przez całą noc. Było mu trochę głupio, mógł się domyśleć, że Grace nie zaszła tak daleko z żadnym chłopakiem. Ale był pewny, że warto czekać. 
__________
idk czy chcecie +18. zaczęłam pisać, ale uznałam, że Grace jest zbyt grzeczna xd +mam wrażenie, że in your mind wam się znudziło :(

In your mind ✉ || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz