Stronger

10.3K 799 24
                                    

Grace zmierzała właśnie w stronę swojej szkolnej szafki, aby zostawić kilka książek i chociaż trochę odciążyć torbę. Nagle poczuła wibracje telefonu. Wyciągnęła go z kieszeni i uśmiechnęła się, czytając treść.
Od: curlycurly425@yahoo.com
Do: wilson.g255@yahoo.com
Temat: ily || 05.09.2013r. / 15.32
dzień, w którym Cię poznałem moje życie się zmieniło... sposób, w jaki się przy Tobie czuję ciężko wytłumaczyć. sprawiasz, że zakochuję się mocniej każdego dnia. kawałek nowego tekstu, muszę nad nim jeszcze popracować, ale chciałem, żebyś wiedziała, że myślałem o Tobie, pisząc to. zadzwonię wieczorem
Motylki w brzuchu, wiecznie uśmiechnięta twarz, mocno bijące serce, myśli krążące wokół jednej osoby. Czy właśnie tak czuje się zakochanie? W takim razie Grace przekroczyła już dawno ten poziom. Chichocząc, zatrzasnęła szafkę i zaczęła iść w stronę wyjścia ze szkoły. Miała głowę w chmurach. Już niedługo będzie mogła znowu poczuć ciepło ciała Harry'ego, znowu będzie czuć się kompletna i bezpieczna. Jeszcze tylko trzy tygodnie. Wytrzyma. Nagle poszuła szarpnięcie za ramię. Złapała się za bolące miejsce, zerwana na ziemię i odwróciła się. Osobą, która trąciła ją ramieniem okazał się nie kto inny, jak Noah.
– Hej – powiedziała, ale nie otrzymała żadnej reakcji. Odchrząknęła i spróbowała jeszcze raz – Hej! – udało jej się to zdecydowanie głośniej. Chłopak odwrócił się z diabelskim błyskiem w oku i bezczelnym uśmiechem. Zaczął iść powoli w kierunku Grace.
– Przepraszam, mówiłaś coś? – zmierzył ją spojrzeniem. Och, a gdzie się podział ten biedny Noah sprzed kilku tygodni, co? Żałosne.
– Mógłbyś na drugi raz uważać? Nie chodzisz sam po korytarzu.
– Bo co? Popłaczesz się? Naskarżysz na mnie do mamusi? – zarechotał.
– Woah – próbowała mówić pewnie, jej dłonie drżały, ale skrzyżowała je na piersi i kontynuowała – Chyba coś mi się pomyliło. Czy to na pewno ty? Ten słodki Noah, który przez ostatnie tygodnie przysyłał mi kwiaty do domu i zawalał skrzynkę wiadomościami? – z jego twarzy odpłynął kolor; zniknął zadowolony uśmieszek i zastąpił go grymas niezadowolenia – A gdzie się podziali ci kumple?
– Nigdy ich nie było – warknął – Wiem, że nie masz przyjaciół, ale to nie znaczy, że masz się doczepiać do tych najlepszych – bezczelny uśmiech powrócił – Ale spokojnie. Może kiedyś ktoś cię polubi. Chyba, że prędzej zabijesz się z powodu samotności.
No dalej, Grace. Jesteś mądra, stać cię na inteligentną ripostę.
– Gdybym chciała się zabić skoczyłabym z poziomu twojego ego do twojego IQ – kiedy zobaczyła jego minę była z siebie dumna. Miłość uskrzydla i daje odwagę, to prawda. Wychodząc z budynku szkoły, czuła się wolna. W końcu uwolniła się od tego podłego chłopaka. Nie będzie już siedziała biernie. Ona też ma prawo mówić co myśli. I jest jedna osoba, która ją tego nauczyła. Będzie mu wdzięczna do końca życia. Dziękuję, Harry – pomyślała.
__________
jeszcze jakieś 5 rozdziałów do końca +ZAPRASZAM NA MOJE NOWE FF Z HAZZĄ, ZNAJDZIECIE JE W LINKU ZEWNĘTRZNYM :) mam ogromną nadzieję, że zajrzycie. startujemy z nim zaraz po iym :) buziole x.

In your mind ✉ || h.sWhere stories live. Discover now