Banner

10.8K 848 34
                                    

Nie mogła w to uwierzyć. Ten dzień nadszedł tak szybko. Poprosiła rodziców o bilet na koncert One Direction na urodziny. Obchodzi je dopiero w następnym miesiącu, ale to nic. I właśnie teraz stała w czartym rzędzie przy scenie i miała wrażenie, że zaraz eksploduje. Koncert odbywał się w Londynie, a to niecałe trzy godziny drogi od jej miasta. Było tak głośno, że prawdopodobnie straci słuch zanim wyjdzie. Nagle na wielkim ekranie pojawił się wtępny filmik i dziewczyny zaczęły krzyczeć jeszcze głośniej, o ile to w ogóle było możliwe. Grace skuliła się nieznacznie.
– Dobry wieczór, Londynie! – chłopcy wskoczyli na scenę, a tłum zaczął szaleć. Blondynka wyprostowała się i w jej oczy od razu rzuciła się jedna postać. Na jej ustach rozkwitł szeroki uśmiech. Nie mogła oderwać wzroku od Harry'ego, który machał do tłumu i robił śmieszne miny. Och, jak ona bardzo kochała tego głupka... Jej serce biło w nienaturalnie szybkim tempie i mogłaby przysiąc, że ma różowe policzki od natłoku wrażeń. Liam zapowiedział pierwszą piosenkę. Cała arena śpiewała z nimi Midnight Memories. Grace nie mogła opisać, jakie emocje towarzyszyły jej podczas słuchania ich. Dziewczyna próbowała śpiewać razem ze wszystkimi, ale nie znała do końca tekstów niektórych piosenek. Harry mnie wyśmieje. Będzie kazał mi się ich nauczyć – pomyślała i zachichotała pod nosem. Chłopcy wydurniali się na scenie, jak to mieli w zwyczaju. Zaczęła uwielbiać na nich patrzeć. Wyglądali na takich szczęśliwych i beztroskich.  Uśmiechała się od ucha do ucha, gdy tylko któryś z nich zrobił coś głupiego. Nie patrzyła na nich jak na gwiazdy, tylko jak na normalne osoby. To prawda, że są sławni. Ale czym różnią się od innych, oprócz tego, że są rozpoznawalni? Harry przechodził kilka razy obok jej "rzędu", ale nawet nie patrzył w stronę Grace. To nic. Już nie mogła doczekać się zakończenia koncertu i tego, kiedy w końcu zatonie w jego objęciach. Niall zapowiedział kolejną piosenkę, którą miała być You&I i jak za skinieniem magicznej różdżki Harry usiadł praktycznie na wprost niej. Rozbrzmiały pierwsze dźwięki i słowa. Grace nie mogła dłużej czekać, chciała, żeby chociaż raz musnął ją spojrzeniem. Nagle coś jej się przypomniało i gdyby tylko mogła, pacnęłaby się ręką w czoło. Spojrzała pod swoje nogi i tak... nadal tam był. Chwyciła transparent za drewnianą rączkę i uniosła do góry. Było na nim wyraźnie napisane "I ♥ Harry". Kędzierzawy wodził spojrzeniem po tłumie i nagle napotkał wzrokiem ten transparent. Uśmiechnął się szeroko, jeszcze nie wiedząc do kogo należy. Serce Grace zamarło, kiedy jego tęczówki odnalazły jej. Zaczął śpiewać refren, utrzymując z nią kontakt wzrokowy przez cały czas. Po chwili zacisnął powieki, jakby niedowierzając i znowu je otworzył. A wtedy posłał jej najpiękniejszy uśmiech, jaki można sobie tylko wyobrazić. Od którego nawet lodowce mogłyby stopnieć. Podniósł rękę. Palcem wskazał na nią. Zbladła, jej serce zaczęło wyrywać się z piersi. Tak, dostrzegł ją spośród setek innych. Odwzajemniła uśmiech. W tamtej chwili nie mogła czuć się szczęśliwsza.
_________
gdyby ktoś chciał przeczytać one shota mojego autorstwa, to zapraszam na afire love, które znajdziecie na moim profilu lub w linku zewnętrznym. byłoby  mi naprawdę miło, gdybyście zajrzeli :)
+OMG, jak ja kocham ten gif! wstydzioch ♥

In your mind ✉ || h.sWhere stories live. Discover now