piątkowe popołudnie

1.6K 64 27
                                    

Pov Harry

-nareszcie piątek!!! Koniec lekcji!! Weekend!!!-mówił Ron wchodząc do dormitorium
-nie zapominaj , że nasz kochany profesorek Snape zadał nam tonę zadań domowych-jęczał niezadowolony Seamus
- po pierwsze to Profesor a nie profesorek,trzeba mieć szacunek do nauczycieli,a po drugie to czego ty się spodziewałeś na ostatnim roku?? - Hermiona jak zwykle postawiła nas do pionu
-oj daj spokój Greanger, daj mi się nacieszyć dwoma wolnymi dniami-powiedział Ron kładąc się na swoim łóżku
-niech wam będzie,ale ja narazie idę się uczyć. Idziesz ze mną Harry??-zapytała
-wsumie to muszę się podciągnąć trochę z eliksirów więc czemu nie-chwyciłem za książki i wraz z przyjaciółką ruszyliśmy w stronę biblioteki.
Coraz częściej tam przebywałem ucząc się do egzaminów lub odrabiając zadania domowe, których nie było mało.
W bibliotece głównie przebywali siódmoklasiści lub pierwszoklasiści którzy chcieli jak najlepiej wejść w życie w Hogwarcie bądź podlizać się któremuś nauczycielowi. Osób z innych klas było tu bardzo mało albo nie było ich.
Razem z Hermioną usiedliśmy przy jednym ze stolików i rozłożyliśmy wszystkie książki oraz zeszyty. Zacząłem rozwiązywać przykłady,gdy nagle usłyszałem jakiś głos za sobą
-cześć wam,co porabiacie?-zapytał dziewczęcy głos. Była to najmłodsza córka państwa Wesley'ów- Ginny.
-hej,odrabiamy zadania z eliksirów-odpowiedziała Hermiona nie odrywając oczu od książki
-Harry-zwróciła się do mnie-jesteś gotowy na jutrzejszy mecz z ślizgonami??
-raczej tak-odpowiedziałem krótko co chyba ostudziło jej zapał do dalszej rozmowy. Pożegnała się z nami i ruszyła w głąb biblioteki znikając za regałami.
-mogłeś być trochę milszy-Hermiona popatrzyła na mnie
-przecież nie powiedziałem nic złego
-No tak ale jednak ją to zabolało
-a co się tak przejmujesz??-zapytałem szczerze zdziwiony
-nie widzisz? Ona jest w tobie strasznie zakochana,liczy na to że też się nią zainteresujesz
-serio? Nie zauważyłem
-bo ty nigdy nie zauważasz żadnych sygnałów-podsumowała Hermiona

Gdy skończyliśmy naukę wróciliśmy do dormitorium. Ron siedział w pokoju wspólnym i rozmawiał z Nevillem.
-o jesteście już,mam dla was propozycję-podszedł do nas-wybierzemy się jutro do trzech mioteł?? Będę ja,Nevill,Luna,Seamus No i wy
-bardzo chętnie ale przypominam ci że jutro gramy mecz
-a No tak,kompletnie zapomniałem-Ron przez chwile się zastanawiał-a po meczu,jak wygramy,a na pewno tak będzie,pójdziemy świętować
-dla mnie spoko-powiedziałem . Hermiona również zdeklarowała się że idzie.

*wieczorem*

Dochodziła godzina 22:00 więc powoli zacząłem szykować się do spania. Wziąłem szybki prysznic i umyłem zęby. Wyszedłem z zaparowanej łazienki i wskoczyłem do ciepłego łóżka. Przed spaniem postanowiłem poczytać jeszcze książkę. Ron też już leżał w łóżku i nad czymś myślał.Po chwili usiadł i zwrócił się do mnie
-Harry, podoba ci się ktoś??-zapytał. Byłem bardzo zdziwiony tym pytaniem
-jak na razie nie,a tobie?-nie wiem czemu o to zapytałem
-No właśnie wiesz...
-Hermiona?
-skąd wiedziałeś?!-był zaskoczony
-to widać,powinieneś jej powiedzieć
-tak myślisz?
-No tak-nie odpowiedział już mi ,tylko znowu  położył się i zasną. Postanowiłem zrobić to samo. Zgasiłem światło i położyłem się. Długo nie mogłem zasnąć ale wreszcie po godzinie udało mi się.

Hej kochani! To pierwszy rozdział tej książki. Są to na razie początki więc nie spodziewajcie się sensacji.
Jak wrażenia ???

Ostatni pocałunek//DrarryWhere stories live. Discover now