Łzy

420 26 8
                                    

...-WIEJEMY-wrzasnąłem ale było za późno. Czarna postać wyłoniła się zza drzewa...

Nie zdążyliśmy się nawet odwrócić,a dementor już był przy nas. Przez to ,że Draco stał bliżej postać dobrała się do niego. Nie minęła chwila, a on już zaczął wysysać z niego wszystkie miłe wspomnienia i uczucia. Przez chwile stałem jak wryty nie wiedząc co zrobić. Mój przyjaciel umierał ,a ja stałem. Gdy się opamiętałem zacząłem w pośpiechu wyciągać różdżkę. Wycelowałem ją w czarną postać
-EXPECTO PATRONUM!!!!-jasne światło rozeszło się dookoła.
Dementor znikną a Draco upadł na ziemię. Podbiegłem do niego
-DRACO?!Draco!!-chłopak się nie ruszał. Był blady i zimny. Podniosłem go i przerzuciłem przez plecy. Był trochę ciężki jak na mnie ale nie obchodziło mnie to. Ze łzami w oczach pobiegłem do Hogwartu. Pierwsza osoba o której pomyślałem to profesor Lupin. Zaniosłem blondyna do jego gabinetu
-profesorze...profesorze!!!-ledwo wydusiłem
-Harry...?-gdy Lupin zobaczył zapłakanego mnie ledwo trzymającego Draco od razu pomógł mi z nim
-połóż go tutaj-pokazał na kanapę
Zrobiłem jak kazał i uklękłem obok. Łzy leciały mu po policzkach
-spokojnie Harry...-Remus położył mi rękę na ramieniu
-n...nic mu nie będzie?-wyjąkałem
-raczej nie...ale...-odwrócił się
-ale co?-poczułem jak serce mi się zatrzymuje
-wiesz,jest możliwość ,że niektórych rzeczy może...nie pamiętać przez jakiś czas albo zapomnieć o tym na zawsze...
Patrzyłem na niego z niedowierzaniem
Usiadłem i ukryłem twarz w rękach
Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Znam chłopaka niby tylko pare miesięcy ale czułem ze zaczęliśmy się zbliżać...może nawet byliśmy przyjaciółmi??

Siedziałem tam już pare godzin. Draco wciąż leżał nieprzytomny.
-Harry? Może już pójdziesz?-Lupin popatrzył na mnie równie zmęczonym wzrokiem jak mój
Pokiwałem głową i powoli wyszedłem. Popatrzyłem ostatni raz na blondyna i zamknąłem drzwi.

Wszedłem do dormitorium. Ron jeszcze nie spał i chyba chciał się mnie zapytać gdzie byłem ale go uprzedziłem
-nie mam ochoty o tym gadać,pogadamy jutro,dobranoc-położyłem się do łóżka i próbowałem zasnąć. Oczy miałem spuchnięte od płaczu co wcale nie pomagało mi w tym. Po pół godzinie przewracania się z boku na bok wreszcie zasnąłem. Miałem koszmar w którym dementor wysysał wszystko z moich przyjaciół. Był tam Ron,Hermiona, Ginni, Luna i Draco. Nie mogłem nic zrobić,nie mogłem się ruszyć a oni umierali na moich oczach. Obudziłem się oblany potem. Był środek nocy. Głucha cisza była nie do zniesienia. Chciałem stąd wybiec,uciec jak najdalej.
Wstałem i chwyciłem za pelerynę niewidkę. Zarzuciłem ją na siebie i wyszedłem z pokoju. Doszedłem do gabinetu Lupina i zawachałem się. Jednak po chwili chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka. Draco nadal leżał na kanapie. Spał tak...słodko...
-Co?! Nie nie znaczy,nie powiedziałem tego-szeptałem sam do siebie
Nie chciałem mu przeszkadzać więc wróciłem do siebie. Do końca nocy już nie zasnąłem.

*następny dzień*

Gdy tylko wybiła godzina 7:30. Wystrzeliłem jak z procy do Remusa ,który już powinien być u siebie. Zapukałem do drzwi, mężczyzna szybko je otworzył,a ja zauważyłem że blondyn wstał i siedzi teraz popijając herbatę
-DRACO!!-podbiegłem do niego i mocno przytuliłem prawie wylewając gorący napój na nas
-em...hej...my się znamy?-odsunąłem się od niego niedowierzając w to co słyszę
-przecież to ja...Harry,...ty-ty mnie nie pamiętasz?-czułem gule w gardle
Popatrzyłem na Remusa,a on tylko patrzył na nas smutno,po czym spuścił wzrok
-aaa tak,chodzimy razem na zajęcia-chłopak myślał , że nigdy nie rozmawialiśmy
-nic ci nie świta?-zapytał Lupin
-nie...przepraszam
Czułem,że dolna warga zaczęła mi drgać
-przykro mi Harry...-zaczął profesor chcąc do mnie podejść
Nie słuchałem tego, wybiegłem z tamtąd zapłakany. Wparowałem do dormitorium. Wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem
-Harry,co się stało?-zapytała Hermiona
Nie dałem rady nic wykrztusić więc dziewczyna przytuliła mnie mocno a ja na dobre się rozpłakałem. Usiedliśmy  na ziemi a ja płakałem w ramie dziewczyny. Czemu mnie to tak boli,czemu mi na nim tak cholernie zależy, nie jesteśmy bardzo blisko ale nie mogę dopuścić do siebie myśli że wszystko straciliśmy. Wszystko przepadło...

Hej dzisiaj krótszy rozdział ale nie martwcie się kolejne będą długie
Chce was też zaprosić na tik toka- xv.multifandom
Dziękuje bardzo za ponad 700 odsłon <33

Ostatni pocałunek//DrarryWhere stories live. Discover now