Po dziwnych Wydarzeniach

354 26 9
                                    

Pov Draco

Cieszyłem się że wszystko wróciło do normy. Ja i Harry jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko...oczywiście w relacjach przyjacielskich. Spędzaliśmy dużo czasu razem. Często z Hermioną,Ronem i Harrym uczyliśmy się w bibliotece,co zazwyczaj kończyło się samymi pogawędkami.
Przez to wszystko co działo się w ostatnim tygodniu kompletnie zapomniałem o Mike'u. Gdy wreszcie udało mi się go znaleść umywiliśmy się na piątkowe popołudnie. Po zakończonych zajęciach poszedłem po moje stare książki i notatki i wziąłem je ze sobą. Gdy doszedłem na miejsce spotkania,chłopak już tam był
-hej,jeszcze raz Cie bardzo przepraszam ,dużo sie działo i...-nie mogłem dokończyć bo puchon mi przerwał
-naprawdę nic się nie stało. Zaczynajmy-usiadłem obok i zacząłem pokazywać mu pare łatwych zaklęć. Dobrze mu szło dlatego przeszliśmy do kolejnych przedmiotów. Pokazałem mu jak zrobić podstawowe eliksiry i jak wróży się z fusów kawy. Szybko się uczył dlatego mogłem pokazać mu więcej niż się spodziewałem. Gdy skończyliśmy był wieczór. Oddałem mu moje notatki z przed roku i pożegnaliśmy się.

Pov Harry

Wszystko wróciło do normy. Draco czuł się dobre co bardzo mnie cieszyło. Ale jedna rzecz cały czas mnie dręczyła. Dlaczego tam był dementor?Musiał czegoś szykać,a dokładniej kogoś.
Postanowiłem zwrócić się z tym pytaniem do Remusa. Gdy wszedłem do gabinetu,mężczyzna siedział przy biurku i chyba poprawiał sprawdziany
-Witaj Harry,co Cie do mnie sprowadza?-przywitał mnie
-wsumie to dwie rzeczy,po pierwsze chciałem przeprosić za moje zachowanie na lekcji...-spuściłem głowę
-nic się nie stało Harry,rozumiem,czasem nasze emocje są nie do opanowania. Ale mam pytanie,dość osobiste
-słucham Pana
-czy ciebie...łączy coś z Malfoyem?
Nie wierzyłem w to co słysze. On myślał że...że ja i on... nie
-nie,jesteśmy tylko przyjaciółmi nic więcej-zaprzeczyłem
-ah,tak rozumiem,a ta druga sprawa o której mówiłeś-chciał zmienić temat
-a tak, chodzi o dementora. Co on tu robił?? Czego szukał??
-oh...-profesor był zaskoczony i zarówno zmieszany słysząc to pytanie-może usiądź Harry
Zrobiłem jak kazał a on usiadł naprzeciwko mnie
-słuchaj, jak dobrze pamiętasz Syriusz został uniewinniony za rzekome zbrodnie przeciwko twoim rodzicą. Ministerstwo na szczęście w wszystko uwierzyło i zapomniało o sprawie. Niestety dementorzy nie uznają jego niewinności. Niedawno wrócili do poszukiwań ,chcą go spowrotem w azkabanie. Dlatego nie mógł wtedy się z tobą spotkać. Ministerstwo nie chce ryzykować , że ktoś na tym ucierpi i prosili go by nie przebywał ani tu w Hogwarcie ani nigdzie indziej gdzie mogliby go szukać
-...rozumiem-posmutniałem. Nie chciałem by Syriuszowi coś się stało
-ale pamiętaj że to informacje poufne
-dobrze,dziękuje profesorze- pożegnałem się i wyszedłem. Byłem zmieszany. Nie wiedziałem co myśleć. Znowu w Azkabanie? Miałem nadzieję że do tego nie dojdzie.

Pov Draco

*następny dzień*

Dzisiaj jest ważny mecz. Ślizgoni grają z krukonami o przejście do półfinału. Mecz zaczął się o 10:30. Czekając aż dostrzegę znicz zauważyłem Mike'a na trybunach. Kibicował mi.
-to miłe bardzo-pomyślałem
Popatrzyłem na drugą stronę. Na trybunach Gryffindoru siedział Harry,Ron i Hermiona. Również mi kibicowali. Pochłonięty myślami prawie nie zauważyłem złotej kulki przelatującej mi przed nosem. Ruszyłem zaraz za nią.Zaraz potem dogonił mnie szukający drużyny przeciwnej. Ale byłem szybszy
- Draco Malfoy zbliża się do znicza- komentowł Lee Jordan
Nagle znicz gwałtownie skręcił w bok a następnie poleciał w dół.Leciałem za nim. Moja miotła była skierowana dziobem do murawy. Złapałem znicz i ledwo nie przywaliłem o ziemię. Gwałtownie zawróciłem miotłę i wzleciałem w górę. Podniosłem rękę ze zniczem nad głowę by wszyscy go zobaczyli.Rozległy się oklaski i dopingi
-Slytherin zdobywa 150 punktów i przechodi do półfinału!!! -wrzeszczał Lee
Mecz się zakończył ale oklaski trchwały w najlepsze. Gdy zszedłem z miotły cała drużyna podbiegła do mnie i zaczęła mi gratulować. Później przyszli inni uczniowie, między innymi Mike.
-Brawo-przytulił mnie
-Dzięki-uśmiechnąłem się lekko
Następnie przyszli Gryffoni-mam na myśli Harrego i jego przyjaciół. Rzucił się na mnie prawie mnie przewracając.
-Robimy imprezę na twoją cześć Draco!!!-oznajmił Harry
-zapraszamy was wszystkich na 17:00 do dormitorium Gryffindoru-zapowiedział Ron i razem z Potterem odbiegli w stronę zamku.

*pare godzin później*

Za godzinę jest impreza. Powinienem się jakoś dobrze ubrać. Ale nie miałem pojęcia w co. Wyciągnąłem jakieś czarne jeansy i koszule w czarną kratę. Rozpiąłem ją . Pod spodem miałem zwykłą białą koszulkę. Umyłem zęby i ułożyłem włosy. Byłem gotowy dlatego ruszyłem do Gryffonów.

Hej, nie wiem co tu napisać ale dziękuje za ponad 800 odsłon i 120 gwiazdek!!! Możliwe że w tym tygodniu jeszcze pojawi się jeden rozdziała ale nie wiem.
Buziakiii

Ostatni pocałunek//DrarryWhere stories live. Discover now