Zazdrość

317 25 1
                                    

Pov Harry

Nadszedł weekend , a wraz z nim zaplanowany trening z Ginny. Marzec był już za pasem i każdy dzień był coraz cieplejszy. Spotkaliśmy się na boisku o 11:00. Dziewczyna była ubrana w szkarłatny strój drużyny. Ja oczywiście postanowiłem ćwiczyć w dresach i bluzie. Zaczęliśmy od jakiejś szybkiej rozgrzewki. Niestety nasz trening szybko zamienił się w zawody szybkości i sztuczek. Płomienno włosa wzleciała w górę i zrobiła beczkę przy chmurach
-Pokarz na co cię stać Potter-krzyknęła z góry
Wsiadłem na miotłę i poleciałem w jej stronę. Zrobiłem obrót i stanąłem obok niej. W jednej chwili oboje zwróciliśmy nasze miotły ku ziemi i pomkneliśmy w dół. Po jakimś czasie dziewczyna zmęczyła się i usiadła na murawie. Podleciałem do niej i zawisłem dogóry nogami przed nią
-i co? Chyba wygrałem?-uśmiechnąłem się
Ginny nie odpowiedziała. Zamiast tego przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała.
-następnym razem cię pokonam-powiedziała gdy się od siebie odsunęliśmy. Po skończonym,,treningu" wróciliśmy roześmiani do zamku.

Pov Draco

Od samego rana szukałem Mike'a. Nie było go na śniadaniu i martwiłem się. Pierwsze co mi przyszło do głowy to pójście do jego dormitorium. Gdy tam dobiegłem, przypomniałem sobie że nie znam hasła. Stałem pod wejściem 5 minut w nadzieji że spotkam jakiegoś puchona. Jednak tak się nie stało. Postanowiłem wrócić do siebie i po prostu wysłać sowę z wiadomością do niego. Nagle w drodze powrotnej dostrzegłem go. Nie był sam. Obok niego stał Diggory opierając się o ścianę. Coś mu powiedział ,a Mike się zaśmiał. Wzbierała się we mnie złość. Podszedłem do nich i zawołałem
-Ej Diggory, mógłbyś łaskawie odpierdolić się od MOJEGO chłopaka
-Draco?! Co ty robisz?-zapytał Mike
-właśnie Malfoy, uspokój się. My tylko rozmawiamy
-ta jasne, lepiej już stąd wypierdalej zanim ci coś zrobię-zagroziłem
-spoko...do zobaczenia Mike'i-mrugnął do niego i odszedł
-Co to miało być?!-odwróciłem się do chłopaka
-to chyba ja powinienem cię o to zapytać. Tylko gadaliśmy-wyglądał na złego
-przecież on Cie podrywa!! Nie widzisz tego?!-podniosłem na niego głos
-nie, bo tak nie jest! A ty jesteś strasznie zazdrosny...nawet już nie moge pogadać ze swoim kuzynem?!-rozpłakał się i uciekł
-kuzynem...?-stałem jak wryty
Chciałem za nim pobiec ale było mi tak wstyd , że tego nie zrobiłem. Nawrzeszczałem na niego bez powodu. Przez moją głupią zazdrość sprawiłem mu ból. Jestem debilem...
Stanąłem pod ścianą po czym zsunąłem się po niej. Ukryłem twarz w kolanach. Nie zasługiwałem na niego.
Nagle usłyszałem kroki
-Draco? Co się stało?-zapytał głos
Podniosłem zapłakaną twarz. To był Harry. Gdy tylko zobaczył w jakim jestem stanie usiadł obok mnie.
-mi możesz wszystko powiedzieć,pamiętaj-popatrzył na mnie a mi znowu zebrało się na płacz
Widząc to Harry przytulił mnie. Nie powinien mnie pocieszać bo to ja zawiniłem. To ja powiniennem teraz przepraszać Mike'a. Ale nie potrawiłem się podnieść. Odchyliłem głowę do tyłu i wziąłem głęboki wdech.
-jestem potwornym debilem...-wyszeptałem
-co? Dlaczego?
-przed chwilą nawrzeszczałem na Mike'a bo myślałem że flirtuje z Diggory'm. A się okazało że to jego kuzyn. Przez moją pierdoloną zazdrość zraniłem go. Nawet za nim nie poszedłem żeby go przeprosić...
Harry wyglądał na zakłopotanego
-nie musisz nic mówić, wiem że jestem okropny...
-nie, nie o to chodzi. Może i zareagowałeś za ostro ale byłeś zazdrosny bo go kochasz tak?? I zależy ci na nim?
-tak...
-a on kocha ciebie. Spróbuj mu wszystko wytłumaczyć, na pewno zrozumie-Harry uśmiechną się słabo aby dodać mi otuchy
-tak zrobię, dziękuje Harry, nie wiem co bym bez ciebie zrobił-przytuliłem go
-od tego są przyjaciele-powiedział pomagając mi wstać-a teraz leć do niego
Jeszcze raz mu podziękowałem i pobiegłem w głąb zamku.

Pov Harry

Gdy wszedłem do dormitorium zamiast powitania usłyszałem głos Rona
-kiedy zamierzałeś mi powiedzieć?!-chłopak był wściekły
-ale o co ci chodzi?
-dobrze wiesz o co!! Nie wykręcaj się!!
-No właśnie nie wiem!! Powiesz mi?!-powoli traciłem cierpliwość
-kiedy zamierzałeś mi powiedzieć że chodzisz z moją siostrą?!
-ah...o to chodzi...przepraszam Cie Ron, to jest dla mnie coś nowego. Jeszcze nikomu nie powiedziałem...
-a zamierzałeś mi powiedzieć?-zapytał trochę spokojniejszy
-ja...tak jasne. Przecież jesteś moim najlepszym kumplem
-okej, przepraszam za ten krzyk. Po prostu ostatnio wogóle nie gadamy...brakuje mi tego-usiadł na kanapie i zwiesił głowę
-Ron...przepraszam. Nie wiedziałem że tak się czujesz-usiadłem obok i objąłem go ręką
-nie, to nic, rozumiem. Ale pamiętaj , że jeśli coś zrobisz mojej siostrze policzę się z tobą-zaśmiał się, a ja szturchnąłem go w bok

Tak tak wiem rozdział miał być w weekend ale wyszło jak wyszło
Piszcie jak wam sie podoba
Buziakiii

Ostatni pocałunek//DrarryOnde histórias criam vida. Descubra agora