Bonus

675 42 73
                                    

Jin POV.

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Skoczyli.....i to razem. Natychmiast przecisnąłem się przez ludzi.

ㅡ Nie! ㅡ Krzyknąłem zalewając się łzami widzą tą dwójkę na ziemi, leżących nie ruchomo. Wszędzie była krew. ㅡ Jimin! Jungkook! ㅡ Krzyczałem chcąc podejść bliżej, lecz zatrzymała mnie policja. Wyrywałem się, lecz nie wygrałem. Po kilku minutach włożyli ich do czarnych worków, lecz do mnie nadal nie docierało to, że...już ich nie ma na tym świecie. Upadłem na kolana wybuchając płaczem. Nie mogłem się uspokoić. Straciliśmy dwójkę przyjaciół. Natychmiast wstałem wsiadając do samochodu i jadąc do domu. Miałem gdzieś, że nie powinienem prowadzić w takim stanie. Zapłakany wbiegłem do domu przytulając Namjoona.

ㅡ Jin? Co się stało?

ㅡ Jimin...Jungkook...

ㅡ Spokojnie, powiedz.

ㅡ Nie da się spokojnie! ㅡ Krzyknąłem. ㅡ Skoczyli z wieżowca. Nie żyją, Namjoon! ㅡ Szarpnąłem go siadając na kanapie i chowając twarz w dłoniach.

ㅡ Że....co? ㅡ Szepnął niedowierzając tak samo jak ja. ㅡ Jin, nie żartuj w ten sposób.

ㅡ A czy się śmieję? ㅡ Spytałem patrząc na niego ze łzami w oczach. ㅡ Nie mogę w to uwierzyć. ㅡ Wybuchłem płaczem. Milczeliśmy będąc w rozpaczy.

ㅡ Wiesz....są teraz w lepszym miejscu i to razem. ㅡ Odezwał się cicho, lecz nie odpowiedziałem mu. ㅡ Musimy zawiadomić, Tae... ㅡ Odparł sięgając po telefon.

Taehyung POV.

Siedziałem w salonie w mieszkaniu przyjaciół wraz z Jimina tatą oraz z Sohee i Minah. Rozmawialiśmy o pierdołach, śmiejąc się w najlepsze. Po kilku minutach zadzwonił mój telefon. Zdziwiłem się widząc numer Namjoona. Bez namysłu odebrałem.

ㅡ Namjoon, hyung! Jak ja dawno cię nie słyszałem. Jak się miewasz?

Tae...

ㅡ Coś się stało?

Jungkook i Jimin oni...

ㅡ Co takiego? ㅡ Spytałem gwałtownie wstając z miejsca przez co wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni. ㅡ Namjoon, mów!

Nie żyją. Naprawdę, Tae nie wiem....Jin mówił, że skoczyli razem z wieżowca ㅡ Płakał, tak jak ja.


R

ozłączyłem się nie chcąc słuchać dalej. Cały drżałem, a telefon, który trzymałem w dłoni wypadł mi z niej spadając na ziemię. Spojrzałem na resztę, którzy oczekiwali wyjaśnień, a konkretnie na mężczyznę. Ukłoniłem się nisko.

ㅡ Tae? Co ty wyprawiasz?

ㅡ Przekazuję panu moje kondolencje. ㅡ Szepnąłem łamanym głosem. ㅡ Jimin i Jungkook.... Oni...

ㅡ Nie, kłamiesz. Oni na pewno żyją. ㅡ Złapał moje ramiona zmuszając bym się wyprostował. ㅡ Błagam, powiedz, że to kłamstwo.

ㅡ Chciałbym. ㅡ Wyszlochałem.

ㅡ Jak to się stało?

ㅡ Skoczyli razem z wieżowca, lecz domyślam się, że Jungkook chciał popełnić samobójstwo, a Jimin za nim wskoczył, bo nie wierzę, że Kook by zmusił Jimina do zabicia się. Za bardzo go kochał. Obaj kochali się ponad życie... I teraz udowodnili, że prawdziwa miłość istnieje. Może... Może to i dobrze?

Forever Love / KookminDonde viven las historias. Descúbrelo ahora