Następnego dnia ruszyliśmy do serca Korei.
Przez całą drogę praktycznie rozmawialiśmy o pierdołach, więc czas zleciał naprawdę szybko, a nim się obejrzeliśmy dotarliśmy na miejsce.Wyszedłem z samochodu rozluźniając mięśnie po trzygodzinnej jeździe.
Następnie podszedłem do młodszego obejmując w pasie.ㅡ Kocham cię, Jiminnie. ㅡ Wypaliłem co zdziwiło chłopaka, ale także wywołało uśmiech.
ㅡ Też cię kocham, Jungkookie. Mam tu zostać?
ㅡ Nie, idziesz ze mną. ㅡ Złapałem go za nadgarstek przekraczając metalowe wrota.
Trochę się zmieniło. Było o wiele więcej zieleni, tak przestronnie.Drogę znałem już na pamięć, mógłbym dotrzeć z zamkniętymi oczami.
Stojąc nad odpowiednim grobem położyłem na ziemi kwiaty, które kupiliśmy po drodze.ㅡ Wszystkiego najlepszego, mamo. ㅡ Powiedziałem patrząc się w napis. ㅡ Przepraszam, że mnie długo nie było, ale musiałem iść do wojska. Pewno wiesz. ㅡ Powiedziałem zagryzając dolną wargę czując łzy. ㅡ Tak bardzo chcę cię przytulić. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Usłyszeć twój głos. Dlaczego nie można cofnąć czasu? ㅡ Dotknąłem pomnika jeżdżąc opuszkami palców po złotych napisach. ㅡ Tęsknię.
ㅡ Kookie. ㅡ Przy mnie pojawił się Jimin, który zaraz przytulił głaszcząc po głowie. ㅡ Nie płacz. Dawałeś radę tyle czasu.. Więc dasz radę i teraz.
ㅡ Wiem, Chim. Próbuję. ㅡ Pociągnąłem nosem odsuwając się.
Zdziwiłem się widząc znaną mi sylwetkę zbliżającą się w naszą stronę. ㅡ Tata? ㅡ Wstałem. ㅡ Co ty tu robisz?ㅡ Przyleciałem porannym samolotem. Mama ma urodziny, wiesz? ㅡ Przytulił mnie, a z Jiminem uścisnął dłoń. ㅡ Płakałeś? ㅡ Spytał zauważając moje oczy.
ㅡ Nie. Po prostu coś mi wpadło do oka. ㅡ Wytarłem powieki.
ㅡ Oj, synu... ㅡ Ponownie mnie przytulił. ㅡ Wiem, że brakuje ci matki.
ㅡ Jest w porządku, tato. Daje radę. Jimin mi także pomaga.
ㅡ To bardzo dobrze. Już idziecie?
ㅡ Przyjechaliśmy tu tylko złożyć mamie życzenia. Wracamy do domu.
ㅡ Poczekajcie przy bramie, dobrze?
ㅡ W porządku. ㅡ Westchnąłem idąc wraz z mężem do wyjścia.
ㅡ Co chce twój tata?
ㅡ Nie mam pojęcia, Chim. Zaraz się dowiemy. ㅡ Rzekłem wskazując na starszego.
ㅡ Zapraszam was na kawę. Chyba, że to problem. Synu?
ㅡ Myślę, że nie ma. ㅡ Spojrzałem na męża. ㅡ Możemy iść. ㅡ Uśmiechnąłem się.
ㅡ Cudownie. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Jak było we wojsku?
ㅡ Ciężko, ale dobrze.
ㅡ Za moich czasów było jeszcze ciężej, więc nie narzekaj.
Wywróciłem oczyma wzdychając.
ㅡ Gdzie masz swoją rodzinę?
ㅡ Są w hotelu. Nie mówiłem im gdzie idę. ㅡ Powiedział. ㅡ Żona by mnie zamordowała. ㅡ Zaśmiał się.
Skinąłem głową łapiąc dłoń młodszego, lecz zatrzymałem się przypominając coś sobie.
ㅡ Czekajcie. Nie mam telefonu. Musiał mi wypaść. Zaraz wracam. ㅡ Oznajmiłem zwracając i biegnąc na cmentarz.
Odetchnąłem z ulgą znajdując go przy pomniku mamy.
ㅡ Dziękuję, że go pilnowałaś, mamo. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Kocham cię. ㅡ Dodałem wstając i wracając do pozostałej dwójki. ㅡ Mam. Idziemy?
CZYTASZ
Forever Love / Kookmin
FanfictionKontynuacja pierwszej części "I Love My Brother"!!!!! Zapraszam! Start: 01.05.20 ; 02:10 Koniec: 21.02.21