Rozdział 33

665 47 35
                                    

ㅡ Wejdź.. ㅡ Powiedziałem otwierając drzwi od naszego mieszkania.
Młodszy wszedł do środka zdejmując buty, a ja poszedłem w jego ślady. ㅡ Co tak stoisz? ㅡ Spytałem obejmując go w pasie.
Ten niespodziewanie przytulił mnie nadal milcząc. ㅡ Jiminnie?

ㅡ Dziękuję. ㅡ Szepnął. ㅡ Dziękuję za szansę.

ㅡ Chim, bardzo cię kocham. I mimo, że ciągle będę miał to w pamięci... Nie mam już zamiaru cię stracić. A teraz obiecaj mi, że już nigdy, przenigdy nie będziesz decydował sam. Odszedłeś bez rozmowy. Wtedy chciałem ci powiedzieć, że chcę być z tobą, ale... Nie dałeś mi nic powiedzieć, a ja bałem się cię zatrzymać, bo myślałem, że po prostu mnie nie posłuchasz twierdząc, że tak jest dobrze. Chociaż.. Cieszę się, że mieliśmy tą przerwę. Dzięki niej poukładaliśmy sobie wszystko...

ㅡ Tylko ty. ㅡ Wtrącił mi się w zdanie. ㅡ Ty sobie wszystko poukładałeś. Ja..

ㅡ Kochanie. Spróbujmy o tym zapomnieć. Skończysz spotykać się z Joshem, a jak przyjdzie tylko spróbuj mnie powstrzymywać.

ㅡ Dobrze, zrobię co mówisz.

ㅡ Jimin.. A ten wypadek.. Chciałeś się zabić?

Spuścił głowę, lecz ją uniosłem zmuszając go by spojrzał mi w oczy. Jego warga drżała, a w oczach miał łzy.

ㅡ Ale dlaczego?

ㅡ Nie dawałem rady... Wiem, że pewnie się z tego cieszysz, bo zasługuje na najgorsze cierpienie.
Chciałem stąd odejść, byś mógł zapomnieć o mnie i znaleźć kogoś innego..

ㅡ Nie cieszę się z tego. ㅡ Położyłem dłoń na jego policzku. ㅡ Wręcz przeciwnie. Boli mnie to. Chciałeś mnie opuścić, zostawić.

ㅡ Kookie, nie prawda.. Tylko.. Nie mogłem spojrzeć na siebie w lustrze, a co dopiero widzieć siebie w twoich oczach, w których byłem nikim, oszustem, świnią..

ㅡ Starczy, kochanie. To trudny temat i dla mnie i dla ciebie. ㅡ Powiedziałem. ㅡ  Skończymy go, dobrze? Chodźmy coś zjeść.. ㅡ Odsunąłem się ruszając w stronę kuchni.

ㅡ A ty? ㅡ Spytał, więc się zatrzymałem spojrzawszy na niego.

ㅡ Co ja?

ㅡ Dlaczego ty miałeś wypadek?

ㅡ Ja... Zrobiłem to dla ciebie, kiedy usłyszałem, że jesteś w krytycznym stanie.

ㅡ A co by było gdybyś..

ㅡ Ale tak się nie stało. ㅡ Podszedłem do niego łapiąc w pasie. ㅡ Obaj żyjemy, dzięki komuś z góry, który daje nam drugą szansę, której nie możemy zmarnować, rozumiesz?

ㅡ T-tak.. Przepraszam cię.

ㅡ Dobrze. Myślę, że już dosyć cierpieliśmy... Nie przepraszaj już, dobrze?

ㅡ Nie mogę przestać, bo nad-.... ㅡ Przerwałem mu całując go w usta.
Zdałem sobie sprawę jak bardzo mi ich brakowało.
Oparłem go o ścianę pogłębiając pocałunek odkładając zmartwienia na bok. Podniosłem go trzymając jego pośladki. ㅡ Jungkook.. Chcesz tego po tym..

ㅡ Chcę. Kocham cię, Chimmy...

ㅡ Ja ciebie też kocham, Kookie. ㅡ Rzekł, a po chwili sam pocałował mnie wplątując dłonie w moje włosy.

Po kilku minutach przenieśliśmy się do sypialni, gdzie położyłem młodszego na łóżku zwisając nad nim.

ㅡ W każdej chwili możesz się wycofać. ㅡ Szepnął chłopak.

Forever Love / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz