Rozdział 38

582 40 21
                                    

Kilka dni później z samego rana obudził nas dzwonek do drzwi.
Niechętnie wstałem z łóżka schodząc na dół otwierając wrota.

ㅡ Oj, chyba obudziłem was. Przepraszam, Kook.

ㅡ Co chcesz Tae? ㅡ Spytałem opierając głowę o drewno.

ㅡ Jak co? Namjoon mnie przyjął! Także wprowadzam się. ㅡ Uśmiechnął się szeroko wchodząc do środka ciągnąc za sobą dwie walizki.
Patrzyłem na to nadal z sennym wzrokiem. Mój mózg jeszcze za bardzo nie ogarniał co się dzieje.
Lecz, gdy chłopak zniknął w głębi domu ocknąłem się zamykając drzwi i idąc za nim.

ㅡ Śpisz na kanapie. Nie mamy drugiego pokoju. Już mówię, że jest bardzo wygodna, więc..

ㅡ A to super. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Jimin śpi?

ㅡ Pójdę po niego. ㅡ Powiedziałem idąc na górę do sypialni. ㅡ Skarbie. ㅡ Szepnąłem siadając na krawędzi łóżka wplątując palce w jego włosy.
ㅡ Kochanie...

ㅡ Hm? ㅡ Mruknął uchylając powieki.

ㅡ Tae przyjechał. Z walizkami, bo go Nam przyjął. Ale śpij jeszcze, kochanie. Jest siódma.

ㅡ To dlaczego mnie budziłeś?

ㅡ Byś się go nie przestraszył jak wstaniesz. Zasłonie ci okno. Zaśnij jeszcze.

ㅡ Nie, Guk. I tak nie zasnę już.

ㅡ Wybacz. ㅡ Powiedziałem, a młodszy się podniósł do pozycji siedzącej. Przytuliłem go całując w skroń. ㅡ Kocham cię.

ㅡ Ja ciebie też kocham. Idź do Tae. Ubiorę się i zejdę.

ㅡ Dobrze. ㅡ Wstałem wychodząc z pokoju na parter. ㅡ Ya! Tae! Ledwo przyjechałeś i już na wyżerasz nam z lodówki.

ㅡ Nie jadłem śniadania. ㅡ Powiedział z pełną buzią.

ㅡ A z Hobim nie przyjechałeś?

ㅡ Jest zajęty swoim chłopakiem. Poznał go na jednej imprezie.

ㅡ Kogo?

ㅡ Nie pamiętam imienia. Ale jest bardzo przystojny. Jak będzie okazja sam wam go przedstawi.

ㅡ Oby tak było. ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ Dobra robimy śniadanie.

***

Do pracy poszedłem razem z przyjacielem. Oprowadziłem go po budynku pokazując najważniejsze pomieszczenia tej firmy. Poznałem go także z Sohee. Od razu się polubili.
Potem zaprowadziłem go do samego dyrektora.

ㅡ Namjoon. Dziękuję ci bardzo! ㅡ Rzekł od razu po przekroczeniu progu gabinetu.

ㅡ Tae, nie krzycz. ㅡ Poprosił masując skronie. ㅡ Dziękuję, Kook. Możesz wracać do siebie.

Pożegnałem się z nimi idąc do biura obok zajmując się swoimi obowiązkami. Po kilku minutach do biura przyszła przyjaciółka przynosząc mi dokumenty.

ㅡ To twój znajomy?

ㅡ Przyjaciel.

ㅡ Nawet przystojniejszy od ciebie.


ㅡ Jesteś wredna. Przecież jestem synem samej bogini piękności. Jak możesz mnie obrażać?

ㅡ Lubię się z tobą droczyć, króliku. Dobra, tu masz dokumenty, które chcę na jutro. Ja idę. Pa!

Machając wyszła z pomieszczenia.
Westchnąłem patrząc na dodatkową papierkową robotę.

Forever Love / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz