2

13.7K 354 76
                                    

Chaos tylko u mnie:)
*

•••

|LENA|

— Czy ty mnie śledzisz? — zapytałam trochę nie wyraźnie. Na to Luciano Prychnął śmiechem i wypił swój kieliszek.

— Nie wydaje mi się. To ty jesteś w moim klubie, więc to ja powinnienem cię oskarżać o stalkowanie, nie sądzisz?— widać było, że jest rozbawiony tą całą sytuacją.

— Och...nie pomyślałam o tym. — odparłam, po czym wypiłam kolejnego shot'a.

— Ile już ich wypiłaś? — pyta mnie już poważniej.

— Nie wiem...trzy, cztery....siedem! — przypomniało mi się po chwili ile tak naprawdę wypiłam. Chciałam wziąć kolejnego kieliszka, ale został mi odebrany.

— Ej! To był mój!— krzyknęłam do niego, lecz było już za późno, ponieważ Colti wypił jednym chlustem mój kieliszek, po czym popatrzył mi się w oczy.

— Chyba ci już wystarczy, nie sądzisz?— zapytał tym swoim męskim głosem.

Jebany samiec alfa.

— Nie, nie sądzę. — odrzekłam. — Ale sądzę, że moje życie cię nie powinno interesować. — zanim coś powiedział, wstałam chwiejnym krokiem z krzesła i ruszyłam na parkiet.

Musiałam się dziś wyluzować, tak naprawdę to „luzuje" sobie co tydzień. W zasadzie nie wiem czemu, może bo czuje się samotna, niby mam Olivie, Jacoba, Paula oraz Luka. Ale nie wiem czemu nadal się czuje osamotniona, gdy był ze mną mój brat William, byłam szczęśliwa był dla mnie jak najlepszy przyjaciel i mogłam mu opowiadać wszystkie moje sekrety, ale gdy odszedł ode mnie, czuje teraz taką pustkę. Potrzebuje być kochana, i byłam, lecz mi go odebrano. Tak...chce być kochana, nigdy w zasadzie to nie wiem czy byłam, ponieważ kto chciałby być z taką laską jak ja, która nie jest miła dla innych.

W oczach stanęły mi łzy, ale to nie czas na płakanie. Ja nie płacze już. Przyszłam się tu zabawiać i zapomnieć o wszystkich problemach.

Powoli sobie tańczyłam do rytmu jakieś zremiksowanej piosenki. Zaczęłam poruszać się biodrami oraz specjalnie się wyginać tyłkiem.

Po paru minutach tańczenia sama ze sobą, poczułam czyjeś dłonie na swojej talii, w zasadzie chciałam się dowiedzieć któż to taki przerywać mi mój spokój, lecz miałam to aktualnie w dupie. Muszę się rozluźnić. Zaczęłam się o niego ocierać. Słyszałam jak wciąga powietrze, a później zaczyna gładzić moją talie zjeżdżając coraz niżej.

Postanowiłam się obrócić, ponieważ moja ciekawość wygrała. Lecz to kogo zobaczyłam, wkurzyłam się na maxa.

Peter, mój były chłopak, który zdradził mnie z moją już starą przyjaciółkę. Nie nawidzę zdrady i nigdy mu nie wybaczę. Bardzo mu ufałam, lecz to przez niego ciężko mi zaufać ludziom, muszą oni nawet kilka lat na to zapracować.

Od razu zaczęłam się szarpać, lecz ten tylko wzmocnił ucisk na talii.

— Puszczaj mnie idioto! — warknęłam do niego. On nie wie kim jestem i co robię, wiec nie zna moich umiejętności.

— Spokojnie, chciałem tylko pogadać. — zaczął mówić do mnie spokojnym głosem.

— Wybacz, lecz nie mamy oczym rozmawiać, a teraz możesz spierdalać! — krzyknęłam w jego stronę. Udało mi się wyjść z jego ramion, ale zostałam złapana za nadgarstek. Peter zaczął iść w jakimś nie znanym mi kierunku. Zaczęłam się wiercić i szarpać, w zasadzie już bym to dawno zrobiła, ale wiecie muszę grać, a ponieważ jestem wyśmienitą aktorką, to korzystam.

Feel it Where stories live. Discover now