29

8.4K 236 178
                                    

Chaos tylko u mnie:)
*

•••

|LUCIANO|

Wyszła.

Spojrzałem na niego. Co on sobie do cholery myśli? Seks?

— Chyba kobiety pomyliłeś — powiedziałem, na co zmarszczył brwi.

— Chyba nie — rzekł, patrząc na mnie.

— A jednak — odparłem. — Zrozum, że Lena i ja..jesteśmy ze sobą — skłamałem, ponieważ dopiero co mi dała drugą szanse.

— A jednak powiedziała „zobaczę" co do mojego pytania — cmoknął mi w twarz, na co przymknąłem oczy z zdenerwowania. — Znam o wiele wcześniej Lenę, chociaż pod innym imieniem to znałem ją dość. Wiem, że lubiła poszaleć — mruknął i już miałem mu przywalić, ale wpadł mi lepszy pomysł do głowy.

— Och wiesz co? Tak...ona lubi szaleć, a nie wiesz jak jest z nią w łóżku. O mój Boże! Seks z nią to moja ulubiona czynność. A jeszcze gdy ubierze się w czerwoną koronkę i widać jej ten piękny, seksowny tatuaż na udzie — powiedziałem z uśmiechem na twarzy, na co on zacisnął szczękę. — Jeśli ją znasz tak podobno dużo lat, to co oznacza jej kwiat na udzie, hm?

Cisza.

— Oo..czyli nie wiedziałeś o jego znaczeniu, a wiesz, że mi powiedziała? Patrz — powiedziałem, pokazując moją rękę, potrząsłem nią, tak aby zauważył moją bransoletkę. — Ta bransoletka dużo dla mnie znaczy, nawet nie wiesz ile..więc jak najmilej proszę abyś odpierdolił się od Leny, ponieważ jako mój kumpel postaw się w mojej sytuacji — powiedziałem.

— Chłopie wyluzuj gacie, mam już kogoś innego na oku, po prostu chciałem się z tobą podroczyć — zaśmiał się po chwili ciszy, odchylając głowę do tyłu.

— Przypomnij ile ty masz lat? — spytałem z lekkim wkurwieniem.

— Dwadzieścia dwa — odparł.

— Co z ciebie wyrośnie chłopcze — westchnąłem, wstając. Poprawiłem włosy. — Porozmawiamy jutro, a teraz wybacz idę zająć się moja dziewczyną.

—I tak wiem, że nie jesteście razem, daj jej czas, ponieważ słyszałem, że ci coś wybaczała, co oznacza, że coś spieprzyłeś — powiedział, przymknąłem oczy, ponieważ miał racje.

— Staram się to naprawić, a po drugie weź gościu do cholery się nie wtrącaj — wyrzuciłem teatralnie ręce do góry, idąc do metalowych drzwi.

Gdy już miałem otwierać drzwi, usłyszałem szelest metalowych łańcuchów, obróciłem się na pięcie w jego stronę.

— Zostawisz mnie tutaj? — zapytał z rozczarowaniem.

— Nie wiem, chyba tak — wzruszyłem ramionami, wychodząc z pomieszczenia.

*

Lena, stoi w kuchni w mieszkaniu Paul'a, obrócona do mnie plecami. Nic nie świadoma, robi sałatkę. Inni przygotowują coś na tarasie albo już piją.

Podchodzę powoli, jak i cicho w jej stronę, po czym gdy jestem tuż za nią obtulam jej talie, kładąc głowę w jej zagłębienie. Podskoczyła przestraszona i poczułem na mojej ręce coś ziemnego, jak...nóż, ale później odłożyła go.

Zawsze przygotowana.

— Idziesz? — mruknąłem jej do ucha.

— Nie, jeszcze nie skończyłam — powiedziała, krojąc ogórka.

— Pomóc ci? — zapytałem.

— Tak, ściąg te ręce z mojego brzucha, ponieważ nie mogę nawet zrobić żadnego ruchu — powiedziała, na co parsknąłem, przy tym mocnej przytulając się do niej, kołysząc na boki. — Luciano.

Feel it Where stories live. Discover now