33

6.1K 155 24
                                    

Chaos tylko u mnie:)
*

•••

Uczucie tytoniu w jamie ustnej, krtani oraz płucach było ohydne, a zarazem niesamowite.

Wypuściłam dym z spierzchniętych ust.

Ale czekaj... Kurwa!

Szybko wyrzuciłam papierosa na beton tarasowy, depcząc go wysoką czarną szpilką. Wypuściłam powietrze z buzi, lekko kaszląc.

Jestem w ciąży, głupia idiotko. Od dziś rzucasz palenie Lena.

Przez te zamieszanie w rezydencji oraz przez Luciana, który pracuje w domu, nie zapomniałabym, że nie wolno mi palić oraz, że mam dziecko w moim brzuchu, które chce urodzić. Jednak skupiłam się bardziej na Colti, który możliwe, że teraz śpi albo pisze SMS-y do współpracowników. Nie wiem.

Chciałam odciągnąć swoje myśli od wszystkiego co teraz mi przychodzi do głowy. Chciałam przez chwile nie myśleć, nie mieć problemów i aby ludzie dali mi święty spokój.

Ale nie! Każdy coś ode mnie wymaga. To miła gosposia pyta się co chwile jak trzyma się Luciano, który praktycznie nie wychodzi z swojego biura. To William, który się pyta czy mam czas zająć się małą kopią, na co z chęcią odmawiam, karząc mu zagadać do Olivii. Na dodatek Paul, który ciągle narzeka jak to tęskni za Piero, bratem Luciana.

Natomiast Jacob oraz Luke nie odzywają się za bardzo. Jacob przychodzi czasami na kawę do mnie i gadamy sobie gdzie i jak zhakował się ostatnio do czyjegoś pliku, natomiast Luke oświadczył się Vi, która zgodziła się żyć z nim do końca swych dni..sratata oraz! Luke wznowił swoje treningi dla młodych. Zaczął trenować nastolatków. A ja taka dupa wołowa nic nie robi.

No oprócz próbowania oglądania serialu Skazany na śmierć, ponieważ od tygodnia oglądam ten sam odcinek, gdyż zawsze w jakiś sposób nie mogę go dokończyć, bo to zasnęłam albo ktoś mnie wezwał do bazy, a nawet Luciano, który chciał raz spędzić ze mną czas. Co było urocze, ponieważ próbował wmawiać mi, że go już nie boli rana postrzałowa.

A bolała go. Nadal.

Od jego nieprzyjaznego, jak i nieszczęśliwego wypadku minęły dwa tygodnie. Dokładnie dzisiaj mijają dwa tygodnie.

Luciano miał gorączkę i powiedział, że nie da rady nic zrobić, dlatego wzięłam termometr i zmierzyłam mu temperaturę czoła. To było pięć dni temu.

A na plastiku były pokazane trzy cyfry. 36.8 stopni.

Najwidoczniej Luciano strasznie wyolbrzymia to, ale moim zdaniem jest uroczy, gdy gadał jakieś bzdury i mamrotał jaka to ja piękna i wspaniała i tam jakieś bzdury. Wczoraj gdy przynosiłam mu wieczorem herbatę, złapał mnie na rękę, ciągnąc mnie do niego, po czym przykrył mnie kołdrą i mocno tulił. Po czym zasnął.

Tak...ja później również zasnęłam. 

I od pięciu dni, od kiedy ma gorączkę, stwierdzam, że mężczyźni są delikatni. W niektórych sytuacjach, takich jak ta.

Odepchnęłam się od barierki, kierując się w stronę biura Luciana, który prawdopodobnie ślęczy nad tymi papierami jako szanowany, godny pochwały biznesem, który nic nigdy nie zrobił i nikt nie ma na niego łapówki.

Więc idę na imprezę. Sama, no może nie sama ale chodzi mi, że bez partnera. I bez alkoholu, ale cóż muszę to jakoś przeżyć. Olivia powinna za niedługo już być pod rezydencją Luciana.

Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. O wilku mowa.

Wyszłam z balkonu, przechodząc do ciepłego pomieszczenia pewnym krokiem siebie, na co  on nawet na mnie nie spojrzał. Podeszłam do niego od tyłu, po czym przechyliłam się nad nim, dając całusa w policzek.

Feel it Where stories live. Discover now